~Rozdział 2~

46 12 0
                                    

Unoszący się gęsty kurz w powietrzu zasłaniał całe wydarzenie. Dało się słyszeć krzyki przerażenia oraz wołanie o pomoc z różnych stron. Kiedy pył w miarę opadł, Leorio podniósł się i rozejrzał dookoła. Widział niewiele, ale skupił się tylko, aby odszukać jedną twarz. Osobę, która jeszcze niedawno była jak brat, a teraz jest...no właśnie kim jest? Wydawało się, że znasz go i nie macie żadnych tajemnic, ale patrząc na minione wydarzenie zaczynasz w to wątpić.

Leorio podszedł do zniszczonej części muru, ale nikogo tu nie było. Ferim, który przed chwilą jeszcze unosił się w powietrzu i zawładnął tajemniczą mocą rozpłynął się w powietrzu.

Po chwili na miejsce zdarzenia przybiegło Trzech Mistrzów, którzy byli Mirabilami. Rozkazali obserwujących rozejść się do domów i czekać na informacje. Leorio nie miał zamiaru tak tego zostawić. Jego przyjaciel właśnie latał, rozwalił kamień i zniknął. Jak mógłby pójść teraz do domu.
- Tam był mój przyjaciel! Gdzie on jest, co się stało? - wykrzyczał młody elf w kierunku Mistrzów.
- Obywatelu, wróć do matki i czekaj.
Leorio nie miał takiego zamiaru, ale za sprzeciwianie się Trzem Mistrzom są srogie kary. Tak więc wrócił do domu.

Minęły 2 dni w głuchej ciszy. Roztargniony Leorio nie zmrużył oka przez następne noce od tego wydarzenia. Niecierpliwie czekał, aż Trzech Mirabich wytłumaczy zajście tamtej nocy. Wreszcie Trzech Mistrzów ogłosiło:

Uwaga
W noc kilka dni temu stała się tragedia. Pewien młody obywatel pod wpływem swoich odkrytych mocy Mirabiego dopuścił się czynu straszego. Zniszczył jeden z kamieni obronnych, który znajdywał się na murze. Młody elf uciekł, lecz możemy założyć, że zginął, ponieważ niszcząc swój kamień zniszczył i swoją duszę. Proszę zachować spokój. Mur został w tym miejscu osłabiony, ale gwarantujemy, że nie zagraża to wiosce. W miejscu zostało przydzielonych 40 żołnierzy, którzy będą dbać o nasze bezpieczeństwo.
Pragniemy złożyć kondolencje rodzinie młodego elfa.


Leorio nie mógł uwierzyć, w to co słyszał. Jego przyjaciel zginął? Był Mirabim? Zaczął ze wściekłości rozwalać wszystko, co miał w zasięgu wzroku. Nagle poczuł na sobie czułą rękę matki.
- Synku, posłuchaj mnie. Wielu Mirabich odkrywa swoje moce w wieku dorastania. Nikt nie mógł przewidzieć, że Ferim będzie jednym z nich. Nie dowiemy się dlaczego zniszczył kamień, ale musiał mieć swój powód. Kamień zawiera kawałek duszy swojego pana. Tylko dany Mirabi może zniszczyć swój kamień. Ferim niszcząc swój kamień, zniszczył swoją duszę.
Po policzkach Leoria zaczęły spływać łzy. Przytulił się do matki i płakał. Płakał jak małe dziecko, któremu zabierze się zabawkę. To było zbyt bolesne. To nie powinno się wydarzyć.

FERIM

Znajdowałem się w ciemności. Kompletnie zdezorientowany próbowałem sobie przypomnieć co się stało. Tego stanu nie da się opisać. Byłem kompletnie sam, otoczony przez czerń, czarną jak smoła. Nagle przed moimi oczami coś rozbłysło. Zrobiło się jasno i ciepło. Stałem na trawie.
- Zaczekaj! - usłyszałem wołanie za moimi plecami. Odwróciłem się i ujrzałem prawdę. Widok zabrał mi dech w piersiach. Czemu, czemu...jak to możliwe? Nagle cały mój świat umarł w moich oczach. Ogarnął mną smutek, a zaraz po nim niszczycielska wściekłość. Znowu błysk. Wszystko ucichło. Nie było już niczego. Czy tak miała wyglądać przyszłość? Moja przyszłość nie istnieje. Mogę tylko z pewnym żalem w sercu rozpłynąć się w ciemności.

Kamienie DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz