Masz na imię T/I. Masz 21 lat, a twoim kuzynem jest Larry Daley.Widywaliście się dość rzadko gdyż on mieszkał w Nowym Yorku, a ty w Londynie. Jednak ostatnio z racji iż szukałaś pracy, a w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Yorku szukano drugiego nocnego stróża, Larry załatwił ci tam pracę. Właśnie pakowałaś swoje życzy, aby móc wyruszyć w drogę do Nowego Yorku. Cieszyłaś się z tego powodu strasznie, gdyż twój kuzyn powiedział ci że zanim nie znajdziesz sobie jakiegoś mieszkania będziesz mieszkała z nim. Po spakowaniu rzeczy do walizek pożegnałaś się ze swoimi rodzicami, wyszłaś z domu i pojechałaś taksówką na lotnisko. Zanim wystartowałaś napisałaś do Larrego że już startujesz i o której mniej więcej będziesz w Nowym Yorku. Później wyłączyłaś telefon i wyjęłaś MP3, aby móc posłuchać podczas lotu piosenek swojego ulubionego zespołu/ piosenkarza.
Po tym jak samolot wylądował.
Samolot wylądował, a ty poszłaś odebrać swoje walizki, gdy tak czekałaś aż bagaże wyjadą na płachtę (nie wiem jak to się nazywa) włączyłaś telefon i sprawdziłaś czy nikt do ciebie nie napisał. Okazało się że Larry dzwonił trzy razy i wysłał ci 5 wiadomości. Postanowiłaś więc nie stresować swojego kuzyna i oddzwonić do niego. Mężczyzna poinformował cię że czeka już na ciebie przed lotniskiem i zapytał czy nie potrzebna ci jest pomoc. Ty odpowiedziałaś że nie jest ci ona pogrzebna i dasz sobie radę sama. Po chwili zauważyłaś jak walizki wjeżdżają na płachtę, więc podeszłaś bliżej, aby odnaleźć swoje. Pare minut później szłaś odnaleźć samochód Larrego ciągnąć za sobą swoje walizki.
Rozglądałaś się za swoim kuzynem i po chwili zauważyłaś jak stoi oparty o swoje auto i uważnie obserwuje tłum ludzi szukając cię. Podeszłaś więc do niego aby móc się z nim przywitać. Gdy byłaś jakieś 30 metrów od niego mężczyzna zauważył cię i uśmiechnął się promiennie w twoim kierunku. Larry podszedł do cienie i mocno przytulił.
-Larry dusisz mnie.-powiedziałaś starając się złapać oddech
-Wybacz T/I po prostu strasznie się cieszę że tutaj jesteś i że będziesz pracować ze mną.-rzekł puszczając ciebie z uścisku
-Ja też się cieszę i mam nadzieję że zanim wieczorem pójdziemy do pracy to wyjaśnisz mi to i owo co nie?-powiedziałaś posyłając mu promienny uśmiech
-Oczywiście że ci powiem. Tylko błagam nie miej mnie za wariata okej?- spojrzał na ciebie śmiejąc się z tego co mówi lecz s jego głosie można było wyczuć powagę jakby wogóle nie żartował
-Spokojnie wariatów to ja spotkałam na swojej drodze wielu i ty napewno się do nich nie zaliczasz-ty również się zaśmiałaś przez ci Larry zaczął się śmiać jeszcze głośniej
-Dobra daj mi już te swoje walizki i jedziemy do domu-nie czekając na twoje zdanie wziął od ciebie twoje rzeczy, włożył je do bagażnika, a następnie obydwoje wsiedliście do samochodu i odjechaliście w stronę domu Larrego.
CZYTASZ
Serce Faraona |Ahkmenrah x Reader|
FanfictionZe względu na to iż zauważyłam że na wattpadzie jest BARDZO mało opowiadań o naszym przystojnym faraonie postanowiłam napisać o mim książkę.