Cassandra, jak co wieczór, siedziała przy biurku. Na nim leżała kartka, a w dłoni dziewczyny było pióro. Od godziny Cassandra wpatrywała się ścianę.
Cholera jasna, kilka godzin temu spotkała wiedźmina! O takich ludziach pisze się wiersze, piosenki! Powinna dostać olśnienia! Zacząć pisać jak szalona, nie mogąc przestać. Ale zamiast tego wpatrywała się w białą ścianę ze złością, jakby ta była winna najgorzej zbrodni.
- Okej, powie mi ktoś, co do kurwy się tu dzieje!
- Panicz się obudził - powiedziała do siebie Cass i wstała.
Czyli z pisania dzisiaj nici.
Wyszła z pokoju i weszła do swojej sypialni, gdzie leżał Jaskier. Mężczyzna rozglądał się po pokoju.
- Okej, powiedz mi co tu się odpier... - Jaskier odwrócił się i zobaczył dziewczynę stojącą w drzwiach.
Zaniemówił, a Cassandra przewróciła oczami. Przywykła do tego, że mężczyźni tak się wobec niej zachowują. Miało to sporo zalet, często nie płaciła w karczmie w zamian za obudzenie się w łóżku obok nowo poznanego mężczyzny.
- Chyba anioł mnie nawiedził - powiedział Jaskier, podchodząc do dziewczyny.
- Nie, ty nawiedziłeś mnie - odparła Cass - wypiłeś jakiś flakonik Geralta i trochę się pochorowałeś. Geralt musiał gdzieś jechać i pomieszkasz tu, dopóki nie wróci.
- Mieszkać z tak uroczą niewiastą to szczęście - mówił brunet - a jak cie zwą, niebieskooka?
- Cassandra - powiedziała Cass - i chyba nadal jesteś chory, bo mam zielone oczy.
Jaskier wziął Cass za rękę i pocałował ją w dłoń. Cassandra była trochę zniesmaczona i poirytowana, ale i także rozbawiona.
Po chwili przyjrzał się jej uważnie.
- Czekaj, czekaj, czekaj... Jesteś tą poetką! - prawie krzyknął.
- Cholera...
- Słyszałem o tobie. Już się o grzechy noce proszą, już z wiosny znów jak z bólu krzyczę...*
- Oj przestań, to jeden z moich gorszych wierszy... - jęknęłam - byłam pijana, miałam dobry seks, emocje wzięły górę...
- To zaszczyt mieszkać u tak ślicznej, uzdolnionej poetki - ekscytował się Jaskier - jaki wiersz teraz tworzy twa piękna główka?
- Po pierwsze, zostaw te flirty dla dziwek z karczm, po drugie, moja piękna główka nic aktualnie nie tworzy - wyjaśniła Cass - mam przerwę od pisania.
Nie widziała powodu, aby mówić Jaskrowi prawdę. Jej kryzys twórczy minie. Pewnego dnia coś ją natchnie tak głęboko, że napisze wiersz na jednym wdechu, który Kontynent będzie pamiętał długo po jej śmierci.
- Ja chętnie Ci pomogę, kochana. Pewnie wiesz, że jestem słynnym bardem...
- Co do tego, Jaskrze - dziewczyna podeszła bliżej - Jeśli będziesz nieustannie śpiewał, to zdejmę ci spodnie i włożę ci tą twoją waltornie w tyłek.
Jaskier przełknął ślinę.
- To jest lutnia... Nie waltornia.. Waltornia jest...
Cassandra znowu przewróciła oczami.
- Po prostu mnie nie denerwuj. Niedaleko jest karczma, pracuje w niej. Gospodarz, Albert, lubi dobrą i mniej dobrą muzykę, pewnie da ci trochę pieniędzy za jakiś występ.
- Tylko, jeśli będziesz patrzeć - Jaskier uśmiechnął się.
- Chodź, zjemy coś.
~~~
Od tego czasu minął tydzień. Cassandra polubiła Jaskra. Był czasem denerwujący i nieustannie próbował ją poderwać, ale był nawet uroczy. Na przyjacielski sposób oczywiście. Przy okazji trzeba było to przyznać, znał się na tym co robił. Pięknie śpiewał i kiedy nie robił tego w nocy lub wcześnie rano, dziewczyna z ochotą go słuchała.
Aktualnie Cassandra pracowała w karczmie i patrzyła na występ Jaskra. Albert od razu się zgodził, aby bard występował u niego.
Po skończonym występie goście oklaskali go. Usiadł przy jednym z pustych stołów, a Cassandra postawiła przed nim kufel piwa.
- Na koszt firmy - powiedziała i usiadła naprzeciwko niego.
- Czy to nie ja powinienem damie postawić piwo? - zapytał Jaskier a dziewczyna się roześmiała - ale ja nie żartuję! Ej ty, kufel dla pięknej pani!
Inny kelner przyniósł jej piwo. Upiła kilka łyków.
- Musze wracać do pracy - stwierdziła.
- Albert napewno nie będzie miał ci za złe, że chcesz spędzić czas z najsłynniejszym bardem na Kontynencie - powiedział brunet - a tak wogóle, czemu hańbisz się tą pracą?
- Pieniądze nie rosną na drzewie.
Cassandra upiła jeszcze kilka łyków. Jej wymówki prędzej czy później się skończą. Kiedyś będzie musiała wyznać prawdę. Najlepiej zrobić to nie na trzeźwo. Dopiła piwo.
- Ze swych wierszy mogłabyś się utrzymać - stwierdził Jaskier - zatrudnić na jakimś dworze...
- To aktualnie niemożliwe... - zaczęła Cass - widzisz... Mam blokadę twórczą...
- Oh rozumiem cię moja droga, też nie raz byłem tym przeklęty - powiedział Jaskier - wiesz co mi pomogło?
- Co?
Jaskier zbliżył się do niej. Dopiero teraz Cassandra zauważyła, że ma piękne oczy.
- Szybki seks ze śpiewaczką - wyszeptał a Cass się roześmiała - ja jestem w pewnym sensie śpiewakiem i chętnie pomogę Ci w zwalczaniu twojej blokady...
I tak śmiali się i pili cały wieczór. Kiedy bard nie udawał flirciarza, był wspaniałą, utalentowaną osobą. Cassandrze brakowało rozmów jak artysta z artystą. Jaskier w pewnym sensie ją rozumiał.
Kilka godzin później wrócili do domu, potykając się o siebie i śmiejąc. Jaskier otworzył drzwi do jej sypialni i oparł się o ścianę. Cass położyła się na łóżku.
- Czuję, jak moja krew zmienia się w alkohol. Wrze, gotuje się. Moje ciało staje się alkoholikiem. Pożera alkohol z moich żył niczym wampir, łapczywie, brutalnie, bezlitośnie... - wyszeptała Cassandra.
Jaskier spojrzał na nią.
- Twoja wena wróciła - stwierdził.
- Oh, to tylko pijackie pierdoły - wyjaśniła.
Z trudem usiadła. Była mocno pijana. Bolała już ją trochę głowa.
- To będzie ten wspaniały wiersz, dzięki któremu każde na tym pieprzonym kontynencie będzie cię pamiętał - Jaskier mówił i czkał - wielką Cassandre i jej ukochanego, niesamowitego barda Jaskra!
Cassandra zaczęła się śmiać.
Nagle Jaskier potknął się o własne nogi i upadł na dziewczynę. Oboje leżeli teraz, ona na łóżku, a on na niej. Patrzyli się chwilę na siebie.
- Przepraszam... - powiedział bard i chciał wstać.
Cassandra nie wiedziała czy to z powodu alkoholu, czy nadziei, że jej dar wrócił, ale złapała barda za ubranie. Przyciągnęła go do siebie i mocno pocałowała. Jaskier przez chwilę był w szoku, po kilku sekundach odwzajemnił pocałunek.
Tej nocy żadne z nich nie spało.
* Erotyka, Julian Tuwim
Okej, ta książka może mieć więcej niż cztery rozdziały.
CZYTASZ
Bard i Poetka - Jaskier Fan Fiction
FanfictionCassandra, kiedyś słynna poetka, teraz nie jest w stanie nic napisać. Przeżywa kryzys twórczy. Wszystko się zmienia, kiedy odwiedza ją znajomy wiedźmin wraz z nieznajomym bardem. To miał być one shot, ale naszło mnie zbyt wiele pomysłów. Będą około...