Cassandra obudziła się z bólem głowy. Jękneła i napiła się wody. Trochę przesadziła z alkoholem. Nie mogła sobie przypomnieć nic z wczorajszego wieczoru.
Spojrzała na siebie i znowu jękneła. Była bez ubrań. Świetnie. Spojrzała w lewo, spodziewając się jakiegoś śpiącego wieśniaka. Wytrzeszczyła oczy i zaniemówiła.
Koło niej spał Jaskier. Bez ubrań.
- Kurwa mać...
Jak to się mogło stać?! Jaskier nie był w jej typie...Znała go tydzień...
Dziewczyna szybko wyszła z łóżka. Obudziło to jednak Jaskiera. Z początku zaspany, nie widział co się dzieje. Kiedy zobaczył Cassandre, stojącą obok łóżka, bez ubrań, również wytrzeszczył oczy. Dziewczyna szybko zabrała kołdrę i okryła się nią. Bogom dzięki, mężczyzna miał spodnie.
- Co tu... - zapytał oszołomiony - czy my...
- Najwyraźniej - odparła Cass przykrywając się szczelniej kołdrą.
Jaskier również wyszedł z łóżka. Stał chwilę i nie wiedział co powiedzieć. Po chwili, uśmiechnął się.
- Podobało ci się? - zapytał.
Cassandra miała ochotę dać mu w twarz. Zamiast tego po prostu spojrzała na niego z wyrzutem.
- Bawi cię to? - spytała zdenerwowana - zaciągnąłeś pijaną kobietę do łóżka. Widocznie nie potrafisz wyrwać nikogo trzeźwego.
- Uwierz mi, kochana, potrafię - Jaskier zaśmiał się - oj no co, nie podobało ci się?
- Nie wiem. Byłam zbyt pijana. Nie pamiętam. A teraz weź swoje szmaty i daj mi się ubrać.
Bard chciał coś jeszcze powiedzieć, ale wziął swoje ubrania i wyszedł. Cassandra westchnęła. Okej, może trochę przesadziła. Po prostu zazwyczaj, kiedy spędzała z kimś noc, nie widziała go już nigdy. Teraz przez najbliższe kilka tygodni nie będzie mogła spojrzeć na Jaskiera. Czy jej się podobał? Nie wiedziała. Był nawet uroczy, mieli podobne zainteresowania, był przystojny. Ale z drugiej strony wiedziała, że Jaskier był kobieciarzem. No i kiedy wróci Geralt, on odejdzie z nim i Cass prawdopodobnie więcej go już nie zobaczy.
Westchnęła. Ubrała się w zwykłą, brązową sukienkę. Uczesała włosy i wyszła z pokoju. Spojrzała przez okno. Jaskier siedział na kamieniu obok. Grał i śpiewał.
Cassandra postanowiła na razie z nim nie rozmawiać. Oboje potrzebowali czasu, aby wszystko sobie przemyśleć.
Cassandra spojrzała na biurko, na którym leżała kartka i pióro. Cholera. Powinna dostać inspiracji. Powinna napisać choćby głupią fraszkę! Ale miała pustkę i kaca w głowie.
~~~
Wieczorem, kiedy wróciła z pracy, Cassandra zobaczyła Jaskra nadal siedzącego na kamieniu. Brzdąkał na lutni i podśpiewywał.
- Cały dzień tu siedzisz? - spytała.
- Tak. Próbuje coś napisać, ale jakoś... Nie mam pomysłu.
- Poczekaj trochę. Najlepsze dzieła tworzy się pod wpływem emocji, nagłego natchnienia. To samo przyjdzie - powiedziała Cassandra i ominęła barda.
- Cass, poczekaj - mężczyzna podszedł do niej. Odwróciła się w jego strone. - co do wczoraj...
- Byliśmy pijani, to się po prostu zdarzyło - przerwała mu - nie mam ci nic za złe. Swoją drogą z tego co mi się przypomina to ja wiesz... Zaczęłam.
- Jest coś co jeszcze pamiętasz? Chętnie posłucham - Jaskier uśmiechnął się.
- I przepraszam. Za te niemiłe słowa. Byłam trochę oszołomiona i zdezorientowana - mówiła Cass - słuchaj, możemy o tym po prostu zapomnieć i nadal być znajomymi z branży?
Chłopak przytaknął, a dziewczyna uśmiechnęła się.
Jednak kilka godzin później, leżąc w łóżku, nie mogła spać. Powoli zdawała sobie sprawę, że bard jej się podobał. Bardzo się jej podobał. Cass miała ochotę się zasztyletować. Ona była dla niego zwykłą panienką do flirtu, może przyjaciółką. Ktoś taki jak Jaskier nie zakochuje się.
Następnego dnia, kiedy szła do karczmy, nadal biła się z myślami. Rozważała nawet wyrzucenie Jaskra z domu, aby nie musieć na niego patrzeć i cierpieć. Od momentu ich rozmowy już nie podrywał jej na każdym kroku. Był po prostu miły. Głupia, dała mu do zrozumienia, że nic do niego nie czuje.
Kiedy doszła do karczmy, dostrzegła kilku mężczyzn z mieczami. Na początku myślała, że to jacyś rycerze, jednak kiedy wszyscy spojrzeli w jej stronę, wiedziała, że to jacyś rozbójnicy. Zaczęła się powoli cofać, ale na kogoś wpadła. Odwróciła się. Za nią stał podobnie ubrany do tamtych mężczyzna. Nagle wszyscy wyciągnęli miecze.
Kurwa.
Dziękuję za tak pozytywny odbiór tej książki ❤️❤️ Jest to dla mnie miłe i ważne, bo pisze ją sama, bez korekty.
CZYTASZ
Bard i Poetka - Jaskier Fan Fiction
FanfictionCassandra, kiedyś słynna poetka, teraz nie jest w stanie nic napisać. Przeżywa kryzys twórczy. Wszystko się zmienia, kiedy odwiedza ją znajomy wiedźmin wraz z nieznajomym bardem. To miał być one shot, ale naszło mnie zbyt wiele pomysłów. Będą około...