9

48 5 0
                                    

Minęło już trochę czasu odkąd jestem u Victora.

Obecnie jesteśmy szczęśliwą parą. Pomógł mi z problemami i wspiera mnie na każdym kroku.
Naprawdę bardzo go kocham i zrozumiałem że to on jest osobą która wypełnia pustkę w mym sercu.

Co do Wiktorii oraz Aidena...
Postanowiliśmy przyjąć przeprosiny Aidena.
Z tego co nam wiadomo, Wiktoria jest w ciąży.

Z moich szarych myśli wyrwał mnie głos mojego chłopaka dochodzący z łazienki?

No właśnie... Z łazienki.

-Yuriś?

-Już idę!

Gdy stałem w drzwiach łazienki zobaczyłem cudowne cialo.
Krople wody na absie Victora idealnie podkreślały jego mięśnie.

Gdy spojrzałem troszkę niżej moja twarz oblała się gorącym rumieńcem.

-Kochanie, zostawiłem ubranie tuż za drzwiami. Mógłbyś położyć je na pralce?

-T-tak, już kładę!

-Dziękuję Yuri

Wykonałem polecenie swojego chłopaka, w szybkim tempie udałem się do kuchni w celu robienia kolacji.

(Reszta jutro przepraszam)


Jako iż moje umiejętności kulinarne były na poziomie zera przygotowałem sałatkę cezar oraz kanapki.

Kończąc swój pokaz kulinarny usłyszałem jak Vitya schodzi po schodach.

-Co tak ładnie pachnie?
usłyszałem głos swojego chłopaka.

Chłopaka... Jak go pięknie brzmi. Tak, nierealnie.

-Zrobiłem kolacje, sałatka oraz kanapki.

-Dziękuję Yuri, chciałem Ci pomóc w robieniu kolacji ale widzę że sobie poradziłes kochanie.

Moje policzki oblaly delikatne rumieńce.

*Po skończeniu spożywania posiłku.*

-Bylo pyszne! VKUSNO!

-C-cieszę się Victor.

Victor wstał.
Podszedł do mnie i położył swoją rękę na moim ramieniu jednocześnie kładąc drugą rękę na moim brzuchu.

-Wiesz ze cie kocham?
Szepnął mi do ucha.

-Chyba tak Victor... Kocham cię i jestem wdzięczny za to co dla mnie robisz.

,, Umarłeś? Ooo jak miło... "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz