Izuku był mile zaskoczony, gdy zobaczył tak dużo uczniów na, zorganizowanych przez niego, zajęciach dodatkowych. Pojawiło się co najmniej dwadzieścia osób, co bardzo zadowoliło nauczyciela. Lekcja przebiegła bardzo sprawnie. Młodzież była wyjątkowo spokojna i aktywna. Midoriya nieco obawiał się wymieszania kilku klas ze sobą, jednak jak się okazało, nie było najgorzej.
Podczas gdy uczniowie dokańczali próbny arkusz, nauczyciel jeździł delikatnie palcem po wyłączonym ekranie telefonu. Opuszkiem palca wskazującego jeździł wzdłuż rozciągającej się po szkle rysy.
Jego myśli zaprzątał chłopak, który podarował mu swój numer. Tamtego dnia, jeszcze w aucie, zdecydował się na wprowadzenie go do listy kontaktów. Od tego czasu żył z nadzieją na dostanie jakiegokolwiek sms-a lub nawet telefonu od Katsukiego. Tak się jednak nie stało, a on sam nie odważyłby się zacząć beztroskiej rozmowy. Za każdym razem, gdy pomyślał o ewentualnej konwersacji ze swoim uczniem nie związanej na temat szkoły, oblewał się rumieńcami.
Nie widział go kilka dni, więc miał również nadzieję na to, że jakimś cudem urodziwy blondyn pojawi się na dodatkowej lekcji. Niestety, tak się nie stało.
Midoriya nie mógł go za to winić. W końcu był jednym z najlepiej uczących się uczniów w klasie. Zarazem nie mógł zagłuszyć tego nieprzyjemnego uczucia smutku.
Izuku chciał z nim porozmawiać. Widział, że mu zależało, co jeszcze bardziej komplikowało sprawy. Zielonowłosy nawet nie odważył się tknąć alkoholu przez cztery dni z rzędu z nadzieją, że Bakugo albo napisze, albo zadzwoni.
Odczuwał więcej niepokoju, niepewności oraz obawy przed własnymi uczuciami, ale jednocześnie ogarniało go dziwne zadowolenie. Było one spowodowane przez Katsukiego?
Chłopak był atrakcyjny, nawet bardzo, ale czy kryło się za tym coś więcej? A może Izuku był tak bardzo zdesperowany, że zaczął sobie wmawiać głupoty, aby wyprzeć nękające go myśli?
Szkolny dzwonek spowodował nagły hałas w klasie. Okularnik uśmiechał się słabo odpowiadając na każde pożegnanie z ust uczniów.
Zostając sam w klasie, położył głowę na biurku. Zamknął oczy chcąc żeby trochę odpoczęły. Wciąż ciepłe promienie słońca padały na jego twarz automatycznie go ogrzewając. Wcześniej nie zauważył jak bardzo pozycja ta jest wygodna. Izuku próbował otworzyć oczy, jednak fala senności skutecznie mu w tym przeszkadzała.
Na dodatek ten niezwykle delikatny, a zarazem pewny dotyk na skroni, jeszcze bardziej go zrelaksował. Trzy palce musnęły lekko policzek mężczyzny łaskocząc go nieco.
Okularnik uniósł głowę. Zamrugał parę razy nie będąc pewnym co ma przed sobą. Dłoń? Palce? Człowieka?
— Boże! — fuknął nagle. Wystraszył się na tyle, że nogi krzesła na sekundę oderwały się od podłoża.
O biurko opierał się nie kto inny jak Katsuki, który teraz patrzył na nauczyciela z zadowolonym wyrazem twarzy. Uczeń skrzyżował ręce na piersi patrząc na zielonowłosego z góry.
— Chciałem sprawdzić czy żyjesz. Chyba się zdrzemnąłeś — powiedział łagdonie lekko przechylając przy tym głowę.
Midoriya skulił się czując, że nerwy zaczynają przejmować nad nim kontrolę. Było zbyt dziwnie i cholernie niekomfortowo. Wisiał nad nim jego uczeń, który przyglądał mu się z tak bardzo miłym, a jednocześnie podstępnym uśmiechem na ustach.
— Nie, ja… — mruknął poprawiając nerwowo okulary — zamknąłem na chwilę oczy. — Wstał kulturalnie z miejsca poniekąd dlatego, że chciał pozbyć się tego dziwnego uczucia bycia na przegranej pozycji. Spojrzał w oczy Katsukiemu. Na tle powoli zachodzącego słońca, rubinowe tęczówki pięknie błyszczały hipnotyzując go. Musiał się jednak oderwać i szybko odwrócić, aby ten nie zauważył podejrzanych rumieńców. — Mh, lekcja już się skończyła, Bakugo-kun. Przykro mi, ale się spóźniłeś.
CZYTASZ
my escape | teacher!izuku x katsuki | bakudeku [zawieszone]
FanfictionWraz z początkiem drugiego semestru w U.A. pracę rozpoczyna tajemniczy, a zarazem niezdarny nauczyciel - Izuku Midoriya. Niepokojące zachowania młodego mężczyzny zwracają uwagę najzdolniejszego chłopaka w szkole - Katsukiego Bakugo. Dochodzi do sytu...