Rozdział III

43 4 5
                                    

Kate obudziła się o siódmej nad ranem.

- Może by tak iść pobiegać? - zapytała samą siebie.

Gdy miała dziesięć lat, wraz z mamą zawsze chętnie biegała.
Kate ubrała swój ulubiony szary dres, zaczesała włosy w wysoki kucyk i wyszła z domu.
Podczas biegu poczuła jak na kogoś wpada. Był to blondyn o oliwkowej karnacji. Ubrany był w różową bluzkę i błękitne spodenki. Na jego twarzy gościło duże limo, a ostre spojrzenie bardzo odstraszało.

- Najmocniej przepraszam!

Kate chciała pomóc chłopakowi wstać, lecz ten odetchnął jej rękę

- Sapdaj, debilko!

Te słowa bardzo uraziły Kate.

-Nie jestem twoim lustrem!

Chłopak wziął zamach. Uderzył Kate z pięści w twarz, tym samym tworząc wielkiego siniaka na jej policzku. Była pewna, że po tym blondyn odpuści i da jej spokuj, ale grubo się myliła. Chłopak zaczął kopać ją to po plecach, to po brzuchu.

- KATE!

Dziewczyna usłyszała znajomy głos. Ujrzała długie szatynowe włosy i ciemne oczy - To był Larry. Metalowiec pobiegł do dziewczyny. Blondyn szybkim krokiem odszedł w stronę swojego domu. Larry klęknął przy dziewczynie pytając czy wszystko w porządku. Tak odpowiadała, że nie musi się nią martwić, już chciała wstać, ale nogi odmówił jej posłuszeństwa. Naszczęście, brunet w ostatnim momencie ją złapał.

- Zaniosę cię do domu - powiedział

Po przekroczeniu progu domu, okazało się, że tata Kate był już w pracy. Biało włosa uznała to za dobrą wiadomość, nie chciała by ojciec się o nią martwił. Szatyn zaczął opatrywać rany Kate.
Podszedł do zamrażarki, wyjął z niej kostki lodu i podał je czerwonookiej.

- Jeśli szybko przyłożysz je do twarzy, po siniaku może nie być już śladu. Ale jeszcze raz zobaczę, że Travis się do ciebie zbliża, przysięgam - zabiję gn*ja!

Kate trochę się zaczerwieniła, gdy zobaczyła z jaką troską Larry patrzy na nią.

- Dlaczego byłeś tutaj tak wcześnie? - spytała z zaciekawieniem.

- Niedaleko twojego domu jest fajna piekarnia. Są tam dobre pączki. - wyjaśnił.

>>>>>>>>>> TIME SKIP <<<<<<<<<<


Kate wraz z nowymi przyjaciółmi szła korytarzem. Nagle pobiegła do nich jakiś dziewczyna. Miała na sobie fioletową bluzkę i popielate spodnie z dziurami na kolanach.

- Hej chłopaki! O! My się chyba nie znamy! Jestem Ashley Campbell.

- Cześć. Mów mi Kate!

Nie minęła chwila, a do czwórki dołączył rudy chłopak w okularach. Przedstawił się jako Todd Morrison. Nowi znajomi szli w stronę stołówki gdy Sally został przy kogoś popchnięty. Tym kimś był nikt inny niż sam Travis Phelps.

- Patrz jak chodzisz, śmieciu! - prychnął.

Czerwonooka ze złością patrzyła jak blondyn rzuca obelgami w jej przyjaciela. Przestała nad sobą panować, porostu rzuciła się z pięściami na Travisa. Szybko okazało się, że ma przewagę. Bójka trwała w najlepsze do czasu gdy Pani Packerton stanęła między dwoma uczniami próbując ich rozdzielić.

Albinos  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz