Kate obudziła się o siódmej nad ranem.
- Może by tak iść pobiegać? - zapytała samą siebie.
Gdy miała dziesięć lat, wraz z mamą zawsze chętnie biegała.
Kate ubrała swój ulubiony szary dres, zaczesała włosy w wysoki kucyk i wyszła z domu.
Podczas biegu poczuła jak na kogoś wpada. Był to blondyn o oliwkowej karnacji. Ubrany był w różową bluzkę i błękitne spodenki. Na jego twarzy gościło duże limo, a ostre spojrzenie bardzo odstraszało.- Najmocniej przepraszam!
Kate chciała pomóc chłopakowi wstać, lecz ten odetchnął jej rękę
- Sapdaj, debilko!
Te słowa bardzo uraziły Kate.
-Nie jestem twoim lustrem!
Chłopak wziął zamach. Uderzył Kate z pięści w twarz, tym samym tworząc wielkiego siniaka na jej policzku. Była pewna, że po tym blondyn odpuści i da jej spokuj, ale grubo się myliła. Chłopak zaczął kopać ją to po plecach, to po brzuchu.
- KATE!
Dziewczyna usłyszała znajomy głos. Ujrzała długie szatynowe włosy i ciemne oczy - To był Larry. Metalowiec pobiegł do dziewczyny. Blondyn szybkim krokiem odszedł w stronę swojego domu. Larry klęknął przy dziewczynie pytając czy wszystko w porządku. Tak odpowiadała, że nie musi się nią martwić, już chciała wstać, ale nogi odmówił jej posłuszeństwa. Naszczęście, brunet w ostatnim momencie ją złapał.
- Zaniosę cię do domu - powiedział
Po przekroczeniu progu domu, okazało się, że tata Kate był już w pracy. Biało włosa uznała to za dobrą wiadomość, nie chciała by ojciec się o nią martwił. Szatyn zaczął opatrywać rany Kate.
Podszedł do zamrażarki, wyjął z niej kostki lodu i podał je czerwonookiej.- Jeśli szybko przyłożysz je do twarzy, po siniaku może nie być już śladu. Ale jeszcze raz zobaczę, że Travis się do ciebie zbliża, przysięgam - zabiję gn*ja!
Kate trochę się zaczerwieniła, gdy zobaczyła z jaką troską Larry patrzy na nią.
- Dlaczego byłeś tutaj tak wcześnie? - spytała z zaciekawieniem.
- Niedaleko twojego domu jest fajna piekarnia. Są tam dobre pączki. - wyjaśnił.
>>>>>>>>>> TIME SKIP <<<<<<<<<<
Kate wraz z nowymi przyjaciółmi szła korytarzem. Nagle pobiegła do nich jakiś dziewczyna. Miała na sobie fioletową bluzkę i popielate spodnie z dziurami na kolanach.- Hej chłopaki! O! My się chyba nie znamy! Jestem Ashley Campbell.
- Cześć. Mów mi Kate!
Nie minęła chwila, a do czwórki dołączył rudy chłopak w okularach. Przedstawił się jako Todd Morrison. Nowi znajomi szli w stronę stołówki gdy Sally został przy kogoś popchnięty. Tym kimś był nikt inny niż sam Travis Phelps.
- Patrz jak chodzisz, śmieciu! - prychnął.
Czerwonooka ze złością patrzyła jak blondyn rzuca obelgami w jej przyjaciela. Przestała nad sobą panować, porostu rzuciła się z pięściami na Travisa. Szybko okazało się, że ma przewagę. Bójka trwała w najlepsze do czasu gdy Pani Packerton stanęła między dwoma uczniami próbując ich rozdzielić.
CZYTASZ
Albinos
Short StoryKate wraz z ojcem przeprowadzają się do nowego miasta. Dziewczyna już na samym wstępie zdobywa paru przyjaciół, jest szczęśliwa, lecz po jakimś czasie zaczynają dziać się z nią dziwne rzeczy. Ja potoczy się los dziewczyny chorującej na albinizm?