An: Ta scena była w odcinku 20.
--- ---
Go Ha Jin P.O.V.
Minął rok odkąd wróciłam do 21 wieku. Przez cały ten czas śnią mi się te same sny. Serwowałam królowi herbatę. Poznałam 14 ksieciów i zakochałam w jednym.
- Nie, to był tylko sen Go Ha Jin! Obudź się! - powiedziała, klepiąc się po policzkach. Łzy zebrały się w jej łzach.
- ale jednak... Ten sen był taki realny.. Zupelnie jakbym tam naprawdę była... - Łzy wypłynęły w końcu z jej oczu kierując się w dół.Zawsze ten sam sen. Zawsze jest tam mężczyzna. Mężczyzna który wygląda smutno, bardzo smutno. Ma długą ranę przecinającą jego oko i zakrywa ją maską. Jest ubrany w stare ubrania.. takie jakie nosił król. Ostatnia rzecz jaką pamiętam to jego słowa.
- Znajdę cię... Moja... Soo..Kim był ten facet? Królem? Naprawdę nie pamiętam... I kim była Soo?
Spojrzałam na zegarek, uświadamiając sobie że ponownie się zamyśliłam. Wstałam szybko i sprawnie załatwiając poranne czynności wyszłam do pracy.
Dzisiaj jest festiwal o Georyo. Sprzedajemy tam dzisiaj różne kosmetyki.
- Hej, Go Ha Jin! Znowu się spóźniłaś. Miałaś ten sen?
- ahh... Tak.. - odpowiedziałam, uśmiechając się lekko. - mam ten sen odkąd tylko "wybudziłam się że śpiączki". Jest tam mężczyzna z długą raną przechodząca przez jego lewe oko... I.. chowa ją za maską. - wytłumaczyłam przyjaciółce.
- Oh! Był jeszcze ubrany w jakieś stare ubrania.. takie jakie nosili w starych czasach. - próbowałam sobie przypomnieć sen.- Ya! Prawie utonęłaś! Masz szczęście że się w ogóle obudziłaś. Może coś się stało, gdy spałaś? - spytała, ale jednak chwilę później, zaśmiała się. - żartuje tylko.
- Ćśś! Wszystko jest ze mną w porządku! - odpowiedziałam jej. - Ale... Nigdy nie mogę zrozumieć... Czemu zawsze o nim śnię, a potem, gdy się obudzę.. zawsze mam łzy w oczach.. - powiedziałam do siebie.
Nagle usłyszałam znajomy głos.
- Oni mieli podobny podkład do twarzy, jaki jest w dzisiejszych czasach. - Spojrzałam na właściciela głosu. Stał 20 kroków ode mnie, rozmawiając z ludźmi. - To niesamowite, że byli w stanie zrobić makijaż z płatków róż.
- Dzień Dobry. - przywitałam się, ponieważ właśnie podszedł klient.
- Czy twoje nazwisko to Go?
- Słucham? - spytałam zdziwiona. - Tak, nazywam się Go Ha Jin.
- Wiedziałaś że Hae z Georyeo również miała tak na nazwisko?
- Oh, naprawdę? - spytałam. - Psrzedajemy kosmetyki z Georeo. Śmieszny zbieg okoliczności. - spróbowałam zażartować, aby jakoś wybrnąć z tej niekomfortowej sytuacji.
- Nie istnieje takie coś jak zbieg okoliczności czy przypadek. Rzeczy jedynie wracają do swoich oryginalnych miejsc.- odpowiedział.
Aishh.. co ja teraz zrobię?
- Słucham? - spytałam jeszcze raz, a miną mi zrzedła.
- Pachnie tutaj różami. - powiedział. Bardzo się cieszyłam, że w końcu zmienił temat.
- Ah.. To dlatego, że nasze produkty mają w sobie dużo oleju z róż. W szczególności to. - powiedziałam podnosząc jeden z produktów. Uśmiech wrócił na moje usta. - Jest zrobiony z oleju różanego prosto z Bułgarii--
" Olej różany prosto z Bułgarii. Nie użyłaś go, prawda?" - usłyszałam głos. A uśmiech ponownie zanikł. Rozejrzałam się w około, ponownie się zamyślając. O co chodzi?
- wszystko w porządku? - spytał mężczyzna.
- huh? - Spojrzałam na niego. - To nic.. - powiedziałam trochę ciszej.
- To jest dobre dla skóry, jeśli używa się tego regularnie. - kontynuowałam.
Odłożyłam perfum i wzięłam krem BB do rąk.
- Oh.. Wiedział pan, że mieli coś na wzór BB kremu w tamtych czasach? Mężczyźni często tego wtedy używali--
" Lepiej się przygotuj teraz. Już nigdy cię nie puszczę." - usłyszałam kolejny głos, a przed oczami minęła mi scena, gdzie malowałam chłopaka.
Oczy powiększyły mi się, a krem wypadł mi z rąk i upadł na podłogę.
- Myślę, że powinnaś odpocząć. - ponownie powiedział klient.
- Co ze mną nie tak? - spytałam opierając się o ladę.
- nie powinnaś być tutaj. Nie martw się o to i wracaj do domu. - podbiegła moja przyjaciółka. - wezmę za to odpowiedzialność.
- Przepraszam bardzo - uklonilan się do mężczyzny, po czym wyminełam go.Przebrałam się i gdy zamierzałam już w stronę wyjścia, zatrzymałam się, gdyż zauważyłam coś co wyglądało bardzo znajomo. Odwróciłam się.
Stałam właśnie przy obrazach z Goryeo.
Spojrzałam na obraz który wisiał przy wejściu.
"Złapać ich!" Usłyszałam głos pełny gniewu. Mignęło mi kolejne kilka scen przed oczami. Zauważyłam tam mnie... Ale.. byłam w starych ubraniach..
Weszłam do środka.Kolejny obraz. Widziałam tam mężczyznę, który stał na środku placu i wyciągał rękę w górę, jakby sprawdzał czy pada.
Kolejne kilka sekund wizji.
Mężczyzna w białych ubraniach. Wyglądało na to że wyprawiał rytuał deszczu. "Gwangjong?" Usłyszałam swój głos.
" To nie był sen. To nie sen."
Kolejna scena.
Klęczę na ziemi w starożytnym ubraniu. "Jesteś bardzo życzliwy, wasza wysokość!" Kłaniam się.
Jeszcze jedna.
"Nie martw się. Uratuje cię." Jakiś chłopak trzyma mnie, podczas gdy jacyś złodzieje okładają go kijami.
Kolejna.
8 chłopaków. Grają w jakąś grę. Trzech jest na dole, a jeden na nich siedzi..
Miałam łzy w oczach.
"Wow! Masz zamiar cieszyć się tym wszystkim, bez nas, Eun?"
Jeszcze jedna scena.
Dwie osoby w śniegu. Chłopak idzie z przodu, a dziewczyna za nim, idąc po jego śladach. Dziewczyna upada, a on pomaga jej wstać, łapiąc jej dłoń. Widzę jego piękne oczy..Odwracam się. Widzę portret.
"Ona należy do mnie. Powiedziałem, że należy do mnie." "Lepiej się przygotuj. Już nigdy cię nie puszczę." "W momencie, gdy dotknelas mojej twarzy... zdecydowałem, że nigdy ci nie pozwolę odejść."
Czuję że zaraz się rozpłaczę...
Widzę obok portretu napisy.
" Nazywał się So.
emancypacja niewolników wziętych na wojnę. Gwangjong był dobrym i życzliwym królem."Jeszcze raz spojrzałam na portret.
"Już nie będziesz zapamiętany jako krwisty król. Pomogę Ci."Odwróciłam się i zobaczyłam jeszcze jeden obraz. Łzy powoli spływały po moich policzkach. Ten obraz... Zmienił się...
Teraz zamiast zabijać.. stoi tam... Sam.. zostawiłam go...- Przepraszam. - wyszeptałam. kolejna pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. - Przepraszam, za zostawienie cię samego. - upadłam na podłogę. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się.
- Przepraszam... Przepraszam... Tak bardzo cię przepraszam...Next: 23.01.2020
CZYTASZ
The aftermath / Scarlet Heart Ryeo 2
Fanfiction[okładka nie należy do mnie] Tak bardzo polubiłam MoonLovers i tak bardzo chciałam zobaczyć co by się działo w 21 w. że sama postanowiłam to napisać. Na Polskim wattpadzie nie widziałam jeszcze ksiazki o tym. Mam nadzieję że wam się spodoba. Opi...