𝑻𝒐 𝒎𝒂ł𝒚 𝒛𝒂𝒌ł𝒂𝒅𝒛𝒊𝒌?

7 1 0
                                    


𝑴𝒂𝒓𝒚

To już dzisiaj. Dzisiaj nastał dzień konwentu. Dzień,na który czekam już od miesiąca, a przygotowuje się od trzech.

Od samego rana mam same niepowodzenia. Najpierw nie mogłam znaleźć części do stroju, potem broń od cosplayu zaczęła się rozwalać. Zadzwoniłam rano do Susie z prośbą o pomoc. Obudziłam ją, co było słyszalne w jej głosie. Zgodziła się jednak mi pomóc. Pojechałyśmy razem do sklepu plastycznego. Jak się jednak okazało przyjechałyśmy za wcześnie. Zdenerwowana czekałam,aż właścicielka sklepu przyjdzie,abym mogła dokupić brakujące mi rzeczy. Niestety wiązało się to z tym,że na rozpoczęcie konwentu się spóźniłam. W pewnym sensie to dobrze,bo kolejki były mniejsze.

Gdy weszłyśmy z Susie na halę spotkałyśmy się z jej znajomymi. Byli bardzo mili i bardzo ich polubiłam. Gdy zagłębiłyśmy się pomiędzy stanowiska z różnymi gadżetami, zobaczyłam Aleksa. Moje serce zaczęło bić szybciej. Podbiegłam do niego,żeby się przywitać, rzucając się mu się na szyję. Stał przez chwilę w osłupieniu,ponieważ nie wiedział,co się dzieje. Susie odłączyła się ode mnie i poszła ze swoimi przyjaciółmi do stanowiska z grą taneczną. Aleks był ze swoim przyjacielem. Był to dużo wyższy ode mnie chłopak,z kręconymi włosami. Przywitałam się z nim i dowiedziałam się,że ma na imię John. Zapytałam ich,czy będzie im przeszkadzało,gdy pochodzę z nimi,gdyż moja przyjaciółka była zbyt zaaferowana grą. Zgodzili się,więc większość konwentu spędziłam właśnie z nimi. Chodziliśmy koło tych samych wystaw po minimum trzy razy. W między czasie części od mojego stroju się popsuły,więc zdjęłam większość z nich. W pewnym momencie powiedziałam,że nie ma stanowiska z popularną wtedy grą. Aleks powiedział,że jest pewien,że gdzieś się znajduje. Zapytałam,czy w takim razie założy się ze mną. Zgodził się,więc ustaliliśmy jako nagrodę buziaka w policzek. Oczywiście ja i mój pech znowu się zaprzyjaźniliśmy,więc przegrałam zakład,co wiązało się z tym,że musiałam dać buziaka Aleksowi. Już wtedy zaczynałam czuć do niego coś więcej. Mój wybranek, wraz z jego przyjacielem, chcieli kupić coś do picia,więc poszliśmy na pobliską stację. Czekając na to,aż dokonają zakupu,siedziałam na kanapie dla osób zamawiających kawę na stacji. Aleks kupił pierwszy. Podszedł do mnie i gdy zobaczył,że jestem smutna pocałował mnie w policzek. Byłam zdziwiona,a moją twarz momentalnie oblał rumieniec. Nagle pocałowaliśmy się w usta. Byłam bardzo szczęśliwa. Wracając ze stacji, całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Gdy wróciliśmy na targi, John odłączył się od nas i zostaliśmy sami. Całowaliśmy się jeszcze kilka razy. Oficjalnie zostaliśmy parą. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Przytulaliśmy się,całowaliśmy, a gdy nastała późniejsza godzina położyłam się lekko na jego ramieniu,przysypiając. Ten konwent był jednym, z lepszych, na których byłam. Okazało się,że mieszkamy na tym samym osiedlu,więc tata Johna podwiózł mnie pod dom. Pożegnałam się z Aleksem przelotnym buziakiem, po czym pożegnałam się z Johnem i jego tatą. 

Gdy weszłam do domu byłam wykończona. Napisałam do Aleksa, po czym poszłam spać myśląc o nim całą noc. Nie mogłam doczekać się kolejnego dnia. Umówiliśmy się na spotkanie,przed którym bardzo się stresowałam. Liczyłam na to,że będzie to długi i szczęśliwy związek.

𝑨𝒍𝒌𝒐𝒉𝒐𝒍 𝒘𝒆 𝒌𝒓𝒘𝒊Where stories live. Discover now