Jego bladą szyję oplótł mocny sznur, a z nadgarstków spływała szkarłatna ciecz. Wiedźmin zapłakał gorzko. Dotknął niegdyś ciepłej dłoni barda, serce pękało z każdą sekundą. Myśli białowłosego zmierzały w jednym kierunku: dlaczego? Dlaczego odebrał sobie tak cenne życie? NIe zdążył powiedzieć mu prawdy, a teraz żałował tego chłodu, którym go odpychał. Zdjął ciężkie ciało chłopca opierając jego plecy o pień ciemnego dębu. Pogłaskał lekko zapadnięty policzek Juliana swoim kciukiem, spojrzał stęsknionym wzrokiem na twarz Jaskra. Zmarszczył brwi przymykając zmęczone powieki. Odetchnął kilka razy po czym... [...]
Dzień pogrzebu dla nikogo nie był łatwy. Zwłaszcza dla naszego wilka. Po mimo miniętego tygodnia od zaistniałej tragedii nadal w snach wyobrażał sobie co gdyby udało mu się zapobiec temu. Nikt nie zdołał ukoić tego bólu. Pożałował w moment wszystkiego czego dopuścił się z Yennefer z Vengerbergu na oczach jeg ukochanego.
"Choć mówią wciąż o niej płeć piękna
Miłość jej pełna szpetnych kłamstw jest
Rozsądek odbiera
Sercem poniewiera
Wystarczy, że zerknie spod rzęs
Aż wzbiera we mnie szał burzy
Gdy myślę, że siebie mi dasz
Wiem, że się doigram
Bo z tobą nie wygram
O piękna ma, miła ma
Za nic mnie masz?To los stary jak świat
Zniszczy mnie smak jej warg
Jej warg
To los stary jak świat
Zniszczy mnie smak jej warg"Zabrzmiało w jego głowie jak mantra. Gdy żywej duszy w okolicy nie było uklęknął i złozył na świeżej ziemi złoty pierścionek z wykutym napisem zawsze będę cię kochać. Usta wykrzywił w uśmiechu szepcząc:
- Obyś był teraz szczęśliwy i czekał cierpliwie na mnie. . . - po czym wbił jeden ze swoich mieczy prosto w serce.