Rozdział 1~

70 9 2
                                    


Rano~
[T.I]- Ugh! Znowu muszę wstać do szkoły. I jeszcze jest czwartek czyli najgorszy dzień w całym tygodniu. Dobra [T.I] nie marudź tylko wstawaj.
Wstałaś z łóżka i poczułaś chłodny powiew wiatru pochodzący z okna. Wyłączyłaś alarm, który dzwonił już od dwóch minut, wstałaś i założyłaś kapcie na nogi. Podeszłaś do okna, żeby je zamknąć. Głośno ziewając przeczesałaś [D.W], [K.W] włosy. Przetarłaś porządnie [K.O] oczy wzięłaś rzeczy na przebranie i powędrowałaś do łazienki. Po krótkim prysznicu zabrałaś się za śniadanie. Oczywiście były to tradycyjnie płatki z mlekiem. Zjadłaś je w trimiga i wychodząc krzyknełaś "Wychodzę mamo!". Przez jakiś czas szłaś ze słuchawkami w uszach, gdy nagle coś za tobą zaszeleściło. Odwróciłaś się nerwowo i spojrzałaś na krzaki, z których dobiegał dźwięk. Odczekałaś chwilę i ruszyłaś dalej, ale już w  szybszym tempie.

Time skip~

Dotarłaś do szkoły zdyszana. Weszłaś do środka i poczułaś ciepło. Ruszyłaś w stronę szatni. Spotkałaś tam swoją najlepszą przyjaciółkę.

[I.T.P]- O cześć [T.I]
[T.I]- Część
[I.T.P]- Ledwie zdążyłaś. Masz dwie minuty.
[T.I]- CO!? Serio? Myślałam, że dojdę szybciej.
[I.T.P]- Dobra nie marudź tylko chodź. Pierwszą mamy matmę.
[T.I]- Nie musisz mi przypominać.
[I.T.P]- Haha! Dobrą chodź już.

Poszłyście razem pod klasę, gdzie większość już tam była i czekała na nauczyciela. Odkąd pamiętasz przyjaźnirz się z [I.T.P]. Siedzisz z nią prawie na każdej lekcji. Jesteście jak papużki nierozłączki. Zawsze możesz na niej polegać, a ona na tobie. Macie nawet wspólnego znienawidzonego nauczyciela. Pana od gegry. To zło wcielone. Za to waszym ulubionym nauczycielem jest pan od plastyki. Tak kochasz malować i rysować. Cały pokój masz wypełniony szkicami, rysunkami. Bóg wie czym jeszcze. Ale na razie skup się na matmie.

Time skip~

Po lekcjach

[I.T P]- Boże! Jak dobrze, że ten dzień się skończył.
[T.I]- Zgadzam się z tym. Jak dobrze, że jutro piątek.
[I.T.P]- A właśnie. Miałam się o coś zapytać. Idziesz z nami do kina?
[T.I]- Kiedy?
[I.T.P]- No dzisiaj. Będzie Szafir i Alex. Idziemy na komedię.
[T.I]- Z wielką chęcią bym poszła, ale nie mogę zostawić brata samego w domu. Mama ma nocna zmianę więc muszę zostać w domu.
[I.T.P]- Szkoda. Może następnym razem się uda. Ja już muszę lecieć. Do zobaczyska!
[T.I]- Narka! Miłej zabawy!
[I.T.P]- Dzięki!

Robiło się coraz ciemniej. Przyśpieszyłaś kroku i po dziesięciu minutach byłaś w domu. Dałaś bratu jeść i kazałaś iść spać. Sama usiadłaś na kanapie przed telewizorem i zaczęłam coś oglądać. Po  godzinie siedzenia poszłaś na górę do swojego pokoju, żeby coś porysować. Nagle usłyszałaś jak coś się tłucze. Zdenerwowana zeszłaś na dół opieprzyć brata za łażenie po kuchni, ale nikogo tam nie było. Na środku leżała tylko zbita szklanka. Postanowiłaś to posprzątać. W pewnym momencie poczułaś oddech na swojej szyi. Odwróciłś się szybko, ale nikogo tam nie było. I nagle... Zgasło światło. Rozłościło cię to. Zapytałaś kto tam jest, ale nie dostałaś odpowiedzi. Poczułaś czyiś dotyk. Coś złapało cię za rękę. Znieruchomiałaś. Znowu poczułaś oddech na swojej szyi. Mówiłaś sobie "Już po mnie. To już koniec". Oddech był coraz bliżej i bliżej, aż nagle wszystko wróciło do normy. Światło znowu świeciło, szklanka stała cała na blacie. Stałaś jak wryta. Nie wiedziałaś co się właśnie stało. Nalałaś sobie wody do szklanki i rozmyślając nad tym co się stało poszłaś na górę. Spojrzałś na biurko gdzie zanim wyszłaś leżał nowy szkic ogromnego pędzla. Przeszukałaś cały pokój, ale szkicu nie znalazłaś. Padnięta połozyłaś się na łóżko i nie zdążyłaś nawet zgasić światła. Zasnęłaś...
.
.
.
Hejka! Oto 1 rodzdiał tej książki.  Mam nadzieję, że się wam spodoba.

Autorka~
Flower✯
595 słów

Ps:
[D.W]- Długość włosów(。•̀ᴗ-)✧
[K.W,]- Kolor włosów⊂(・﹏・⊂)
[K.O]- Kolor oczu(ᵔᴥᵔ)
[I.T.P]- Imię twojej przyjaciółki┌(・。・)┘♪

◍Ten z Pustką  w Duszy◍ [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz