Serce nie sługa

242 16 0
                                    

Hank powiedział Dickowi i Dawn o tym co się stało. Oboje nie mogli w to uwierzyć. Jedyną osobą z którą Donna się całowała był Garth. Po jego śmierci było jej trudno a najtrudniej było jej wrócić do wieży.

-Jesteś pewny, że dobrze widziałeś?-zapytał Dick

-Tak, jeszcze nie oślepłem-odpowiedział

-To dobrze, że sobie kogoś znalazła-powiedziała Dawn

-Tylko boje się, że znów ucieknie albo nie chcący zrani Connera-powiedział Dick

-Też się tego obawiam, Conner jest w tym wszystkim nowy nie wie jak to działa-powiedziała

-Błagam was, Donna jest dorosła i wie jak ma się zachowywać-powiedział pijąc swojego browara

-Pogadam z nią-powiedziała Dawn

-Ja z Connerem-powiedział Dick

-A ja z moim piwem-powiedział żartobliwie Dick poszedł do pokoju Connera i zapukał do drzwi.

-Hej Kon możemy pogadać?-zapytał

Nikt mu nie odpowiedział. Drzwi były lekko uchylone więc je otworzył i wszedł do środka. Rozejrzał się ale nikogo nie zobaczył. Poszedł do sali treningowej gdzie znalazł go siedzącego na ławce. Gapił się przed siebie a obok niego był jeden rozwalony worek. Usiadł obok niego.

-Co tam?-zapytał

-Zrobiłem coś złego Dick i nie wiem jak to naprawić-powiedział

-Słyszałem ale to nie było złe Conner-powiedział

-To czemu Donna uciekła?-zapytał

-To bardziej skomplikowane niż myślisz, czasami ranimy innych nawet o tym nie wiedząc-odpowiedział-Donna jest bardziej skomplikowana niż myślisz-dodał

-Co to znaczyło?-zapytała

-Co masz na myśli?-zapytał

-Ten pocałunek?-zapytał

Uśmiechnął się do niego szeroko i po klepał po ramieniu.

-To już musisz sam rozgryźć-powiedział-Jak przyjdzie czas to oboje zrozumiecie-dodał wychodząc z sali

   Tymczasem Dawn weszła do pokoju Donny. Dziewczyna leżała na łóżku i starała się skupić na swojej książce. Ale gdy tylko próbowała czytać to przypomniało jej się o klonie który ma niebieskie oczy i mieszka z nią pod jednym dachem. Z frustracji rzuciła książka w łóżko.

-Zły dzień?-zapytała Dawn pukając w regał

-Hank ci już powiedział prawda?-zapytała przytulając poduszkę

-Tak, Dick poszedł z nim pogadać-opowiedziała Dawn siadając na łóżku

-Na pewno mnie teraz nienawidzi-powiedziała zakrywając twarz poduszką

-Na pewno tak nie jest. Myśle, że mu trochę namieszałaś w głowie-powiedziała próbując ja jakoś pocieszyć

-Pocałowaliśmy się, a ja potem uciekłam-powiedziała-Na pewno ma teraz do mnie żal-dodała kładąc się na łóżku

-Donna musisz z nim pogadać może uda wam się to załatwić między sobą. Conner na pewno nie będzie zły-powiedziała-Najważniejsze jest to, że musicie pogadać-dodała wychodząc z jej pokoju
  
   Po tym jak przyjaciółka wyszła to położyła się na łóżku. Wzięła poduszkę i zakryła się nią. Chciała się teraz tylko zapaść pod ziemie i zniknąć.
  
   Conner wrócił do pokoju i założył słuchawki. Leżała na łóżku i gapił się w sufit. Nie widział jak po rozmawiać z Donną na temat pocałunku. Spodobało mu się to, ale nie wiedział czy dziewczyna czuje do niego to samo.
  
   Wieczorem wszyscy zebrali się w kuchni na kolacje. Rose usiadła obok Dawn i Rachel, Gar był obok Rachel. Na przeciwko Dawn usiadła Kory a obok niej był Hank a Dick siedział na samym początku stołu. Niestety Donna i Conner usiedli obok siebie co sprawiło, że czuli się jeszcze bardziej niezręczni w tej sytuacji. Przez całą kolację oboje byli cicho, żadne z nich się nawet słowem się nie odezwało. Gdy dziewczyna sięgnęła po sól to chłopak zrobił to samo. Gdy się tylko dotknęli to oboje się na siebie spojrzeli a potem cofnęli ręce.

Titans New BeginningOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz