Wasze pierwsze spotkanie cz.1

196 13 0
                                    

Mini słowniczek:

[T/I]- twoje imię

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
🍑Bucky:
Późnym wieczorem wracałaś z kina kiedy nagle zachciało ci się pić. Weszłaś do pobliskiego warzywniaka aby zakupić sobie napój jednak twoją uwagę przykuł wyjątkowo przystojny mężczyzna kłócący się ze sprzedawczynią. Jako że nie lubiłaś wtrącać się w nie swoje sprawy stanęłaś w kolejce i czekałaś na swoją kolej. Po dłuższej chwili mężczyzna wyszedł zdenerwowany ze sklepu trzaskając drzwiami.
-O co mu chodziło?- zapytałaś grzenie sprzedawczyni.
-Chciał kupić ten napój śliwkowy ale nie miał na tyle pieniędzy więc nie chciałam mu go sprzedać.- odpowiedziała ci zdenerwowana 50-latka.
-To ja poproszę jeszcze ten napój śliwkowy i to będzie już wszystko.-
-To będzie 10.50.- powiedziała naburmuszona sprzedawczyni.
Zapłaciłaś wyznaczoną kwotę i chowając wszystko do kieszeni wyszłaś ze sklepu. Po wyjściu zaczęłaś szukać przystojnego nieznajowego i jak się domyślałaś nie odszedł daleko. Dogoniłaś go i stanęłaś przed nim co nieco go zdziwiło.
-Proszę.- powiedziałaś podając mu butelkę z jego upragnionym sokiem.
-Dzięki?- bardziej zapytał niż stwierdził mężczyzna i gdy zabrał od ciebie butelkę oddalił się szybko zostawiając cię samą.

🇺🇸Steve:
W pewien piękny poniedziałek udałaś się do parku na spacer. Ostatnimi czasy robiłaś to bardzo często gdyż twierdziłaś, że wpływa to pozytywnie na twoje zdrowie. Powoli przechadzałaś się alejkami gdy usłyszałaś czyjś krzyk. Na początku chciałaś się bezpiecznie oddalić jednak ciekawość wzięła górę. Przyspieszonym krokiem podeszłaś do miejsca w którym usłyszałaś krzyk. Nim doszłaś do wcześniej wspomnianego miejsca, zza krzaków wyskoczył jakiś mężczyzna w niebieskim obcisłym kombinezonie i zaczął biec w twoim kierunku krzycząc żebyś uciekała. Twoje nogi w jednym momencie stały się jak z waty i mimo, że chciałaś się ruszyć stałaś sparaliżowana. Mężczyzna podbiegł do ciebie, chwycił cię w pasie i wybiegł z parku.
-Co to miało być?- zapytałaś lekko zdenerwowana a lekko zdezorientowana.
-To nic takiego. Pomyliłem się tylko. -odpowiedział nieznajomy.
-Ale jak to POMYLIŁEŚ SIĘ!?- podniosłaś lekko głos na co mężczyzna się zaśmiał.
-Może w ramach przeprosin dasz się zaprosić na kawę ym... Jak ci na imię?- zapytał.
-Jestem [T/I] i dziękuję za zaproszenie ale niestety dzisiaj nie mogę.-
-No cóż. Mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy.- powiedział i odbiegł w nieznanym ci kierunku.

💸Tony:
Odkąd skończyłaś studia dziennikarskie minęło sporo czasu jednak nigdy nie dostawałaś jakichś większych zleceń. Dzisiaj jednak wszystko miało się zmienić. Rano zadzwoniła do ciebie przedstawicielka agencji w której pracujesz informując cię, że osoba która miała relacjonować dzisiejsze wystąpienie Tony'ego Starka niespodziewanie zachorowała oraz, że wyznaczyła ciebie do tego zadania. Przez cały dzień myślałaś nad tym co mogłabyś powiedzieć i o co zapytać Pana Starka tak aby nie ośmieszyć redakcji w której pracujesz oraz nie urazić innych. Podczas tych czynności kompletnie ignorowałaś zegarek. W momencie gdy skończyłaś robić notatki wybiła godzina 20:00. Przerażona zerwałaś się z kszesła i wybiegłaś z mieszkania cały czas podważając to co masz powiedzieć. Po 15 minutach dotarłaś pod wieżowiec z nadzieją, że jeszcze cię wpuszczą ale niestety okazało się, że byłaś spóźniona.
-Gorzej już być nie mogło.- szepnęłaś do siebie siadając na ławce.
-Zawsze mogło cię coś zabić. Wtedy byłoby gorzej.- odezwał się głos za twoimi plecami.
Obróciłaś się w tamtą stronę i zobaczyłaś samego Tony'ego Starka. Mężczyzna podszedł do ciebie z wyciągniętą ręką.
-Jestem Tony a ty?- zapytał uśmiechając się.
-Ja em... Ja... Jestem [T/I]-

Marvel PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz