3

309 34 1
                                    

W dalszym ciągu wątpliwości szargały mymi myślami jednak ekscytacja spowodowana piątkową randką o wiele bardziej dawała o sobie znać. Nie mogłam ukryć swojej radości i zaczęłam mieć nadzieję że coś się w końcu zmieni. Przede wszystkim to, że Bruno w naszą rocznicę powie mi o swoich uczuciach. Niestety nawet małe gesty względem mnie, robił tylko okazjonalnie. Przytulał mnie tylko gdy się tego domagałam, a sam z siebie tylko kiedy widział że było mi smutno. Starał się mnie wtedy pocieszyć co doceniałam. W pewnym sensie było to jakieś okazywanie uczuć, jednak poza drobnymi gestami chciałam usłyszeć choć raz, a może i nawet więcej jeśli będzie mi dane, te dwa słowa "Kocham cię". W tej chwili niczego bardziej nie pragnęłam.
Na szczęście praca pozwalała mi choć na chwilę przestać myśleć o marzeniach w których ja i Buciaratti nie musimy trzymać się aż tak na dystans przy innych, nawet naszych przyjaciołach.

            *                   *                  *

Tego samego dnia po przyjściu z pracy, zaczęłam rozmyślać w co się tak właściwie na tą randkę ubiorę.
Fakt, faktem nie wiedziałam gdzie Bruno mnie zabiera, ale wiedziałam za to że muszę ubrać coś praktycznego i zarazem eleganckiego. Jako iż ubrania z mojej szafy nie spełniały obu tych kryteriów, zostałam zmuszona by udać się na mały shopping. Zaraz po skończonej pracy weszłam do jednego z lepszych sklepów z sukienkami.
Od razu wpadła mi w oko jedna kreacja z wystawy w kolorze [kolor], sięgająca do [długość]. Jak dla mnie miała trochę za duży dekolt, ale tak w sumie to co mi tam? Mam czym się pochwalić.
Zapłaciłam dość słono, za coś co pewnie założę tylko raz. No cóż, piękno też ma swoją cenę.
Mając już sukienkę mogłam dobrać do niej resztę rzeczy. Wszystko już miałam zaplanowane więc pozostało mi tylko czekać.
Tego samego dnia, kiedy pod wieczór pisałam z Buciarattim, próbowałam wyciągnąć od niego informacje na temat tego gdzie mnie zabierze. No niestety nie puścił pary z ust, więc pozostało mi dalej kreować domysły i teorie....

            *                  *                 *
Piątkowego ranka obudziłam się z jawnym uśmiechem na ustach.
Wstałam nawet przed nastawionym budzikiem, co było w moim wykonaniu nie częstym wyczynem. Nie raz zdarzyło mi się przespać alarm albo przestawić na za dziesięć minut.
O dziwo dzień upłynął mi dosyć szybko, to pewnie dlatego że miałam zajęcie. Głównie sprzątałam i zajmowałam się kwiatami w ogrodzie.
Kiedy nadszedł już czas, zaczęłam się szykować na moje spotkanie z Buciarattim. Wzięłam prysznic, spięłam moje [kolor] włosy w koka, założyłam sukienkę i zaczęłam się malować. Nie chcąc wyglądać jak tapeciara, postawiłam na delikatny, subtelny make-up który doda mi delikatności. Jako dodatek założyłam [kolor] kolczyki, a w tym samym kolorze naszyjnik, który dostałam od Bruno.
Musiałam przyznać że wyglądałam nie najgorzej. Efekt był naprawdę zadowalający.
Do wyjścia zostało mi dziesięć minut. Chciałam poświęcić ten czas na robienie sobie zdjęć ale w tym samym  momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzywszy przez judasza, dostrzegłam bruneta. To był mój chłopak. Momentalnie mój rytm serca przyszpieszył, a ja trochę się zdenerwowałam. Wiedziałam że muszę się ogarnąć dlatego, w końcu wzięłam parę głębokich wdechów i otworzyłam drzwi......  

Te dwa słowa || Bruno Buciaratti x Reader || Jojo'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz