021 (P) Jak się poznaliście? Część I

878 46 14
                                    

Alexander Hamilton: W bibliotece.

Przechadzałaś się pomiędzy półkami szukając interesującego grzbietu książki. Mówi się, że nie powinno się oceniać po okładce, jednak nie kierowałaś się tą zasadą, ponieważ sposób w jaki prezentował się ich przód zachęcał cię do ich czytania. Nie oznaczało to jednak, że patrzyłaś jedynie na najbarwniejsze okładki, które raziły ideałem. Wręcz przeciwnie. Interesowałaś się każdą książką, która zwyczajnie przemawiała do ciebie swoim literackim pięknem, a lubiłaś, gdy tekst zgadzał się z oprawą. No, bo kto widział, żeby czytać książkę o śmierci z okładką w tęcze i kolorowe jednorożce?

Właśnie zauważyłaś jedną z ciekawszych książek. Sięgnęłaś po nią i już miałaś zacząć czytać jej opis, gdy poczułaś mocne pchnięcie i upadłaś na regał, który zachwiał się i zrzucił na ciebie swoją całą zawartość.

– Najmocniej przepraszam! – Usłyszałaś nad sobą.

Po zrzuceniu z siebie książek, spojrzałaś w górę, masując swoje obolałe miejsca. Nad tobą stał chłopak wyglądający na twojego rówieśnika. Miał czarne, ciekawskie oczy oraz włosy związane w luźny kucyk z tyłu głowy. W dłoniach trzymał stos książek, na których, jak ci się wydawało, dojrzałaś krzywo rozłożone kartki – pewnie zamierzał napisać jakąś pracę. Gdy zauważył, że mu się przyglądasz, odłożył książki na ziemię i podał ci rękę.

– Nic ci nie jest?

– Tak, wszystko w porządku – powiedziałaś i złapałaś go za rękę, a ten pomógł ci wstać.

– To bardzo dobrze, bo myślę, że trochę wam zajmie układanie tych książek z powrotem na półkę – Zza twoich pleców dało się usłyszeć głos rozzłoszczonej bibliotekarki. – No już! Migiem! Dzisiejsza młodzież nie ma za grosz szacunku do pracy starszych ludzi! – poskarżyła się i odeszła do swojego biurka.

Spojrzałaś pobłażliwie na nieznajomego chłopaka, który natychmiast odwzajemnił twój wzrok. Wiedzieliście, że z jednej strony był to wypadek, a z drugiej – bibliotekarka wam tego nie odpuści, więc zabraliście się do pracy.

Układając książki w sali zapadła niezręczna cisza.

– To… do czego jest ci potrzebne aż tyle książek? – zapytałaś chcąc rozładować napięcie, jednak byłaś ciekawa jego odpowiedzi.

– Piszę wypracowanie o Thomas'ie Pain'ie i żeby zacząć potrzebuję informacji o nim i o jego książkach z trochę bardziej wiarygodnego źródła, niż jakim jest internet – odpowiedział i się uśmiechnął. – A ty co zamierzałaś przeczytać? Widziałem, że trzymałaś jakąś książkę, zanim ja… no wiesz.

– Właściwie to nie wiem, nie zdążyłam przeczytać nawet tytułu, ale wyglądała na ciekawą – Wzruszyłaś ramionami i ułożyłaś na półce trzy książki. – Po okładce stwierdzam, że pewnie było to coś na rodzaj książki historycznej.

– Interesujesz się historią?

– Bardzo. Od zawsze interesowały mnie każde opowieści, byłam ciekawa jak kiedyś ludzie radzili sobie w czasach bez internetu i bieżącej wody, oh, albo w jakie bożki kiedyś wierzyli.

– Mam tak samo! – odrzekł z dziwną iskierką w oku, na którą zareagowałam uśmiechem, ponieważ chłopak przypominał mi zafascynowane dziecko, które dowiedziało się, że mama nie zrobiła obiadu, dlatego teraz jadą do McDonald'a. – Poza tym, bardzo chciałbym być osobą, która przyczyni się do odmiany tego świata. Zastanawiam się, co czują osoby, które są świadome tego, że ich nazwiska pojawią się w książkach od historii i będą znani jako bohaterowie dla obywateli swojego państwa.

Hamilton: komiksy, imagify, preferencje oraz talksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz