Wreszcie mogę to opublikować!
Pierwszy tydzień ferii spędziłam jeżdżąc na nartach, co zostawiało mi bardzo mało czasu na pisanie. O ironio, mniej niż w trakcie roku szkolnego. Na szczęście jestem juz w domu i dzisiaj usiadłam do komputera, żeby dokończyć rozdzial i dokonać korekty tego, co zdążyłam napisać na telefonie.Rozdział ten jest ostatnią częścią, jak ja to nazywam "First week arc" i przedstawiłam już niemal wszystkie informacje, które pozwolą mi rozwinąc fabułę (którą, szczerze mówiąc, mam zaplanowaną od jakiegoś czasu, podczas, gdy dotąd większość wymyślałam na bierząco :"^). Mam nadzieję, że główny wątek następnych kilku rozdziałów pójdzie mi już z górki.
Nie przedłużając, zapraszam do czytania!
--------------
— To był bardzo sprytny plan. Jestem z ciebie dumna, Bri! — wysłuchawszy opowieści swojej kuzynki, Marinette uśmiechnęła się do kamerki w telefonie.
— Jak dumna? Nie byłam Biedronką nawet tydzień i już dałam się odkryć dwóm osobom... Atlanta i Mercury pewnie też mają podejrzenia... Tylko Macavity nie wie, co się dzieje, bo był pod wpływem Akumy.
— Macavity?
- Jakiś cywil usłyszał, że Czarny Kot lubi musicale i ludzie zaczęli go tak nazywać, po kocie z tego typu produkcji. Robią to, żeby odróżnić go od twojego Kota. — Bridgette zaśmiała się lekko, jednak po chwili spoważniała. — W każdym razie, spaprałam sprawę...
Paryżanka westchnęła.
— ... Rzeczywiście, zawsze warto uniknąć ujawnienia tożsamości, ale stało się. I tak Władca Ciem nie wie, że oni wiedzą, a ty masz mi oddać kolczyki w sobotę, więc istnieje niewielka szansa, że ktoś zdąży to przeciw tobie wykorzystać. Po prostu... Przypilnuj, żeby nikt inny się o tym nie dowiedział.
— Właściwie, Marinette. — zagadała siedząca na ramieniu właścicielki Tikki. — Myślałaś o użyciu Miraculum Konia i zabraniu kolczyków od razu?
— Musiałam jakoś usprawiedliwić to, że ktoś inny ma kolczyki i powiedziałam, że zrobiłam to celowo, aby zagrać na nosie Władcy Ciem. Zostawienie kolczyków Bridgette na jakiś czas było jedynym sposobem na utrzymanie gry. — wytłumaczyła projektantka. — Ale apropos Miraculi, to... Mam pewien pomysł, który pomoże zminimalizować podejrzenia co do tożsamości Biedronki. Przy odrobinie szczęścia, Władca Ciem może po tym nie uwierzyć komuś, kto wypapla nasz sekret.
— Naprawdę? — zaciekawiła się Bridgette. — Jaki to plan?
— Mniej ekstremalna wersja tego, co zrobiłam, kiedy Tikki została zauważona w mojej szkole. — odparła Marinette z uśmiechem. — zadzwoń do mnie po lekcjach, lub przy ataku Akumy. Wtedy ci wszystko wyjaśnię.
— No dobrze... A znalazłaś coś w temacie klątwy Czarnego Kota?
— Niestety nie... Poprzedni strażnik przetłumaczył księgę o Miraculach, ale Władca Ciem zabrał tablet, na którym wszystko było zapisane. Teraz z pomocą kwami próbuję znowu to wszystko rozszyfrować, ale jest ciężko, bo ja się nie uczyłam tego języka... W tym, co zdołałam przeczytać, nie było mowy o klątwie.
— A rozmawiałaś o tym z twoim Kotem?
— Oh... Tak. Powiedział, że jego kuzyn ukradł mu Miraculum i pewnie stąd wzięła się klątwa. Twierdzi też, że mówił coś o powiązaniu Biedronki z tym wszystkim, ale nie ma pojęcia, o co z tym chodziło.
— Czyli Macavity potrzebuje mnie do złamania klątwy i dlatego się do mnie przystawia, huh? A już myślałam, że on tak na poważnie... — Bridgette westchnęła cicho, sięgając po jedno z przeznaczonych dla Tikki ciasteczek. Była rozczarowana swoim towarzyszem broni. — Porozmawiam z nim o tym. A kwami nic nie wiedzą na temat klątwy?
CZYTASZ
Miraculous - Biedronka, Czarny Kot i afery w Londynie
FanficJakim cudem Biedronka i Czarny Kot pojawili się w Londynie? Odpowiedź na to pytanie znają jedynie bohaterowie... Oraz ich kuzynostwo z Paryża. Zgadza się. Wśród emocji towarzyszących letnim wakacjom, zgubienie Miraculi było dla Marinette i Adriena j...