Wyznanie

445 37 0
                                    

Rin

Wyszliśmy z kawiarni, kierowaliśmy się w stronę parku. Moje serce zaczęło mocniej bić, naprawdę nie wiedziałam co zrobi Obito, gdy o wszystkim się dowie.
.
.
.
Weszliśmy do parku, rozmawialiśmy o jakichś mało ważnych rzeczach. Nagle stanęłam i chwyciłam jego rękę.

-R-in. - nie wiedział co ma powiedzieć i dlaczego to zrobiłam.

-Musimy o czymś porozmawiać. - wykrztusiłam z siebie.

Widziałam zdezorientowanie na na jego twarzy. Zaczęłam kierować się w stronę ławki, przecież nie będziemy tak stać na środku.

Obito

Nie wiedziałem co chce mi powiedzieć, zestresowałem się. Zaczęła iść chyba w stronę ławki, bez słowa udałem się za nią. Czułem jak pocą mi się dłonie, to było dziwne. Widziałem, że to nie będzie byle co. A-a co jeśli..

-Obito?-Rin wyrwała mnie z pochłaniających mnie myśli. Usiadłem na ławce.

Rin

-Słuchaj Obito-starałam się mówić najbardziej spokojnym głosem jakim tylko umiałam. Dobra zrobię to szybko, nie będę go trzymać w niepewności.

-Wiem o wszystkim. - Wyglądał tak jakby widział o co chodzi, łzy napłynęły mu do koncików oczu chowających się za szkłami okularów. Wyglądał jakby zawalił mu się świat.

Obito

Tętno mi przyspieszyło, czy-czy ona wie, że no... Nie dopuszczałem tych myśli nawet do siebie, to nie mogła być prawda. Łzy napłynęły mi do oczy, poczułem jak robię się czerwony.

-Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i chce Cię wspierać w każdym momencie i być przy Tobie, dziękuję Ci, że chciałeś mnie chronić, jednak..-tak trudno było mi to wypowiedzieć, do tego widziałam, że coraz ciężej oddycha - wiem co czujesz do Kakashiego.

Czekałam. Czekałam tylko na jego reakcje, bałam się.

Obito

Schowałem głowie między nogami, tak bardzo wstydziłem się łez. Nie mogłem tego powstrzymać, jak to mogło się stać. Nie wiedziałem co mam robić, z jednej strony mi ulżyło, nie musiałem nic przed nią ukrywać ale nie wiedziałem co ona czuję. Chciałem się tego dowiedzieć jednak nie mogłem się uspokoić. Zemdlałem.

-Obito!?Obito?! - usłyszałem Rin, nie mogłem otworzyć oczu. Czułem obecność jeszcze jednej osoby. Ile czasu minęło.

Ktoś przełożył mnie na bok. Poczułem na swojej ręce zimny dotyk, nie wiedziałem kto to.
Nagle usłyszałem niski przyjemny głos.

-Nie martw się będzie dobrze. - znałem ten głos, osoba najwyraźniej mówiła do Rin.

Po chwili do mnie to doszło to był KAKASHI?! Co on tu robił jak się tu znalazł, dlaczego on, dlaczego akurat teraz?! Najchętniej wogole bym się nie podnosił z ziemi. Nie chciałem go widzieć. Jego niski głos dochodził do moich uszu jednak nie rozumiałem co mówi. Był taki przyjemny i śpiewny. Dobra wezmę się w garść.

-Rin. -powiedziałem niepewnie. Otworzyłem oczy i ujrzałem dwa zarysy osób, leżałem przy ławce, a oni przede mną. Usiadłem patrząc na ziemię, nie mogłem spojrzeć jej w oczy po tym co usłyszałem. Poczułem czyjąś rękę na plecach, była za duża jak na Rin. Nie możliwe, to był ten sam dotyk co wcześniej. Poczułem się dziwnie.

-Ej, nic ci nie jest? - To był ten głos, chciałbym móc go słyszeć cały czas. Nie mogłem tak siedzieć w milczeniu.

-T-tak.

-Na pewno, Obito? Dasz radę wstać? - po chwili odezwała się Rin. Nie miałem siły wstać, co ja teraz zrobię. Nie mogłem zebrać myśli, bałem się ich reakcji co jeśli Kakashi będzie chciał odprowadzić mnie? Miałem mętlik w głowie. Nie mogłem do tego dopuścić, więc tylko kiwnąłem głową.
Spróbowałem wstać, nie udało mi się. Przeklinałem sytuację w której się znalazłem.

kakaobiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz