Powracam z dalszymi losami Bloody Wolf. Tu poznacie jej pierwszych znajomych, jej nowy dom, jak wyglondam jej pokuj itp. Mam nadzieję że się wam spodoba. Życzę miłego czytania. 😉
✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡✡
Slenderman teleportował siebie i Bloody Wolf do jakiegoś pomieszczenia w którym było biutko, regały z książkami. Ściany byłu w kolorze szarym.
-To będzie twój nowy dom. - rozbrzmiał głos w głowie Natalii. - Jak wyjdziesz z mojego gabinetu to na prawo do końca korytarza, dzwi po lewej stronie.
- Co tam jest? - zapytała się Slendera dziewczyna.
-Tam jest twój nowy pokuj. Idź tam. Musisz odpocząć po tym przeżyciu. - rzekł operator do dziewczyny.Bloody Wolf powoli zaczęła się kierować do dzwi. Czuła na sobie,, wzrok'' Slenderman' a. Natalia kierowała się wskazówkami Operatora. Idząc w stronę jej nowego pokoju, mijała dzwi z jakimiś tabliczkami z napisami, chyba imion lub ksywek.
Dziewczyna zapukała, na wypadek jakby ktoś tam był, i weszła.
Pokuj był średnich rozmiarów. Po prawej stronie czarne, metalowe, łóżko jednoosobowe. Koło łóżka stało biurko z obrotowym, czrny, krzesłem które było pod oknem i szafa na ubrania. Na całej lewej ścianie były regały z jakimiś książkami i szafki na przeróżne rzeczy. Ściny były w kolorze, ciemnym, szarym. Dzwi były zrobione z ciemno, brązowego drewna.
Natalia usiadła na łóżku i rozglądała się z zachwytem. Nie mogła uwierzyć w to co się dzieje. Dziewczyna powoli zaczęła się kłaść. Natali zaczęły się kleić oczy i po paru minutach zasnęła.
Dziewczyna powoli zaczyna się budzić, gdzyż słyszała jakieś dzwięki koło niej.
Natalia otworzyła oczy i zobaczyła małą dziewczynkę, wyglądała na około 5-6 lat. Miała średniej długości brązowe, lekko falowane, włosy i duże zielone oczy. Na jej twarzy było trochę krwi. Dziewczyna była ubrana w trochę podartą, różową, sukienkę. Na jej nóżkach były białe, trochę brudne, skarpetki. W ręku trzymała pluszowego misia.
-Kim jesteś? - zapytał się dziewczynka Natalie.
-Jestem Bloody Wolf ale możesz mi mówić..... Roza. - odpowiedziała dziewczynce Bloody Wolf z uśmiechem na twarzy. - A ty? Jak masz na imię?
-Sally!-powiedziała z entuzjazmem Sally. - Choć na dół na śniadanie ,Roza. - rzekła z uśmiechem mała dziewczynka.
-To jest już rano?! - zapytała się ze zdziwieniem Roza.
-Tak. Musiałaś zasnąć pod wieczór. Na pewno byłaś bardzo zmęczona. Chodź. - Sally bieże za rękę Roze i prowadzi ją na dół. Roza w połowie drogi puszcza dłoń małej dziewczynki.Dziewczyny schodziły po drewnianych schodach. Jak zeszły na dół po prawej stronie był jakby duży salon z dużą, czarną, kanapą, telewizorem i kominkiem. Na przeciwko były dzwi wyściowe. Na lewo jak Roza spojrzałam kątem oka był długi stuł z masą krzeseł po oby dwóch stronach.
- Nikogo nie ma bo wszyscy się na jedli i poszli gdzieś. - powiedziała mała Sally.
-Króra godzina? - zapytała się Roza dziewczynkę.
-Jest 9:00. NBardzo rano mamy śniadanie, o 7, albo jak ktoś wstanie. Zawsze zostaje sama bo mnie nie biorą ze sobą. - na twarzy dziewczynki pojawia się foch i krzyżuje ręce na pieści.
-Hehe okej. Gdzie jest kuchnia? - zapytała się Roza Sally. Dziewczynka wzięła Bloody Wolf za rękę i zaczęła ciągnąć ją w stronę salonu, gdzie w ścianie było wykute przejście.Dziewczyny weszły przez otwój i ukazała się ich oczą przestrzenna kuchnia. Była tam lodówka, szafki, stojące jak i wiszące które były w kolorze białym ozar ukryta zmywarka. Na środku stał mały stół dla czterech osób.
-Czuj się jak u siebie, Roza.- powiedziała dziewczynka z uśmiechem.
Piętnaście minut później Róża jadła kanapkę.
-Smacznego Roza! - powiedziała Sally, zkanapką w ręku, do Rozy.
-Dziękuję i nawzajem. - odpowiedziała Bloody Wolf małej i zaczęła dalej jeść swoją kanapkę.Nagle dziewczyny usłyszały dźwięk zamykania się dzwi. Do kuchni wchodzi, wysoki, brunet. Na jego twarzy jest biała, maska, która zasłania mu cała twarz, tylko oczy mu widać. Ma na sobie pomarańczować kórtke, niebieskie dzinsy(nie wiem jak się to pisze) i trampki.
- Część. Wrzuciłem. Oł... Nie przeszkadzam? - zapytał się nieznajomy.
-Nie Masky! Jeśli chcesz to możesz się dosiąść. - rzekła Sally do chłopaka
~Czyli ten chłopaka to Masky - powyślała Róża. Chłopka podchodzi do stołu i siada pomiędzy dziewczynami.
-Cześć, mam na imię Tim, ale wszyscy mówią na mnie Masky. A ty? Jak masz na imię? - zapytał się brunet Rozy.
-Mam na imię Natalia, ale wolę imię Roza, moja ksywka to Bloody Wolf. Miło mi cię poznać Masky. - dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka.
-Ale tu duszno. - Masky zdejmuje swoją maskę. Na jego poliku widać dwie kreski, blizny.
Jego skura jest trochę blada.
-Mogę się o coś ciebie zapytać Masky? - zapytała się Roza Tim'a.
-Jasne.
-Dlaczego masz te dwie kreski na poliku? - zapytała się dziewczyna chłopaka. Masky troche posmutniał.
-Moja matka kiedyś na mnie się wkurzyła i... Rozcieła ma ten polik nożem... Ale się tym już nie przejmuje. Ona nie żyje i dobrze. Biłam mnie i mojego brata, Hoody'ego. To już przeszłość. Nie patrze się za siebie. - Masky patrzy się z trochę smutnym uśmiechem na Roze.Zapadła cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Masky wstał i poszedł do góry, do swojego pokoju. Sally i Róża dokończyły jeść śniadanie i poszły do pokoju Sally, pobawić się lalkami.
CZYTASZ
Krwawy Wilk\creepypasta OC
TerrorPrzepraszam za błędy ortograficzne. To moje pierwsze opowiadanie. W tym opowiadaniu poznacie historie mojej creepypastowej OC. Tak naprawdę jej pseudonim to,Bloody Wolf, ale wolę po Polsku. Miłego czytania.