Rozdział 2

835 28 7
                                    

-A ty co szpiegujesz mnie? - zapytał blondyn, gdy Sev się ujawnił.

-Szacunek Malfoy! Nie jesteś u mnie na herbatce. - warknął Snape. - A tak przy okazji odejmuję trzydzieści punktów Slytherinowi za używanie niestosownych słów.

-Jak to profesorze?! - krzyknął chłopiec. - Ja tak powiedziałem jakiś czas temu a nie teraz! - bronił się Draco.

-Nie ważne. A teraz jazda na zajęcia! - warknął Mistrz eliksirów i ruszył w stronę lochów. Dlaczego ja odjąłem te punkty? Przecież ta dziewczyna jest dla mnie nikim ważnym. Zwykła uczennica z Gryffindoru. W sumie nie taka zwykła, bo inteligencja wybija się spośród innych uczniów i bez niej Potter i Wesley już dawno by zginęli. Zaraz. Czy ja właśnie ją pochwaliłem? Chyba za mało spałem tej nocy i coś się ze mną dzieje.

Hermiona zajęła miejsca obok Harry'ego i otworzyła książkę na stronie, wskazanej przez Mcgonagall. Jej myśli poszły w kierunku siedzącego obok przyjaciela. Harry Potter Wybraniec, który ma uratować świat magii przed Voldemortem. Ma niezłe powodzenie wśród dziewczyn i zdecydowanie może mieć każdą. Zmienił się przez te lata, wydoroślał i zmężniał. To odważny, ale i porywaczy chłopak. Zna go tak długo. Tyle przygód razem. Wiele wspomnień. Czasem zastanawiała się czy nie zakochała się właśnie w nim. Przecież muszę kogoś mieć. Nie mogę być zawsze sama.

-Harry czy masz ochotę na spacer po lekcjach? - zapytała gdy zajęli miejsce w lochach i czekali na nauczyciela w czarnych szatach.

-Niestety Hermiona przykro mi, ale umówiłem się z dziewczyną. - spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem.

-Masz dziewczynę? - spytała zawiedziona z łzami w oczach.

-Tak. Jestem z Ginny od dwóch dni. Wiesz narazie zaczynamy, ale jest świetnie. - dotknął jej ramienia i wtedy wszedł Severus.

-Widzę, że panna Weasley Ci nie wystarcza Potter. Nie marnujesz okazji z bycia sławnym chłopcem. - mówił z ironią Snape. - Później będziesz czynił zaloty panie Potter. Odejmuję dziesięć punktów za niestosowne zachowanie w obecności nauczyciela. - uśmiechnął się wrednie.
Przez całą lekcje obserwował Hermione jak sporządza eliksir, który im zadał. Dziwił go, że nie uśmiechała się dziś do Pottera jak zawsze. Dopiero po chwili zauważył, łzy w jej oczach. Granger zakochana w Potterze? Stać ją na więcej. On uwięziłby ją w domu z gromadka dzieci. Ona zasługuje by się rozwijać. Jednak Potter chodzi z młodą Weasley i stąd zawód miłosny u Granger. Po trochę ją rozumiał sma to kiedyś przechodził.

-Oj Potter żebyś ty był taki dobry w eliksirach jak w łamaniu serc to może by coś z ciebie było. Mierny oczywiście. - ocenił eliksir chłopca i wypuścił wszystkich z klasy.

Brązowowłosa ubrana w jasne jeansy z haftem na nogawkach i w czarną bluzkę z sercem wyszła z dormitorium i udała się w stronę lochów na szlaban że Snapem.
Zapukała punktualnie o dziewietnastej i od razu drzwi otworzył jej profesor.

-Dobry wieczór profesorze. - grzecznie się przywitała.

-Siadaj! - warknął jak to miał w zwyczaju. - Jeszcze nic ci nie zrobiłem, a już masz łzy w oczach. - naśmiewał się Severus.

-Ja nie płacze już. Po prostu za dużo myślałam i... Eh już się ogarniam. To co mam robić profesorze? - poprawiła włosy i otarła spływającą łze.

-Poukladaj w porządku eliksiry w szafce. I nie waż się czegoś zbić! - krzyknął i zajął się sprawdzaniem prac.

Robiła wszystko dokładnie i starannie by nauczyciel nie mógł nic jej zarzucić. Te lochy wcale nie są takie straszne. Snape jest cicho i zbytnio nie warczy i jakoś mi ulżyło. Niech sobie będą szczęśliwi.

-Profesorze niepotrzebnie dzis Pan odjął punkty Harremu. - nie dokończyła bo jej przerwał.

-Podważasz moje zdanie Granger? Czy po jego odrzuceniu będziesz go bronić? - spojrzał na nią tymi czarnymi oczami, które coraz bardziej zaczynały jej się podobać.

-Skąd pan to wie? - zdziwiła się.

-Jestem podwójnym szpiegiem i mam swoje sposoby a zresztą z ciebie można czytaj jak z otwartej księgi. Dam Ci radę zapomnij o Potterze. Zasługujesz na więcej. - zauważył na jej twarzy lekki uśmiech pomieszany z niedowierzaniem. Czyżby Snape to powiedział?

-Profesorze dziękuję. Czasem Pan przeraża, ale ja wiem, że to taka maska by odstraszyć od siebie ludzi. Jest Pan dobrym człowiekiem i szanowany nauczycielem. - Spojrzała na niego tymi czekoladowymi oczami stojąc dość blisko niego.

-Profesorze przyszedłem na szlaban. - w tym momencie wszedł Malfoy i trochę zdziwiło go to co zobaczył. Oni tak blisko?

-Zajmijcie razem miejsce przy kociołku. Zróbcie eliksir przeciwbólowy bezbłędnie! - powiedział stanowczo jak to miał w zwyczaju.

"Bądź Dla Mnie" Hermiona I Snape. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz