O F I A R A

414 3 1
                                    

    Zawsze zastanawiałem się, co będzie potrzebne pierwsze. Czy jest to miejsce, alibi, kryjówka? A może narzędzia? Odpowiedź była prostsza niż się tego spodziewałem. 

Najpierw muszę wybrać ofiarę....


    Minąłem kilka osób na korytarzu, nie byli to ludzie znani mi blisko, jednak kojarzyłem ich z widzenia. Wszyscy byli tak spokojni, dlaczego? Przecież wiele zagrożeń czyha na nich z dala. Na przykład morderstwa, kradzieże, wojny... porwania. Właśnie, porwania. To właśnie planuję zrobić.

Dlaczego?

Chcę, by coś ciekawego wydarzyło się w życiu moim i mojej ofiary.

Wszedłem cicho do klasy, niektórzy siedzieli już w ławkach, inni rozmawiali w rogu klasy. Chciałbym się dołączyć do jakiejś rozmowy, jednak ta wizja mnie przeraża. Kiedyś zwykłem być jedną z popularniejszych osób w klasie, jednak teraz to jakoś przeminęło. Przeminęło z wiatrem.

Energicznie wyciągnąłem z plecaka zeszyt. Czasami coś bazgrałem, jednak nie można było tego nazwać rysowaniem, czasem coś napisałem. Nigdy nie byłem w niczym dobry, a szukanie celu w życiu trochę mi zajęło. Odchrząknąłem i przycisnąłem ołówek do kartki. Nie przerwaną linią zacząłem rysować jakiś kształt. Co jakiś czas zmieniałem kierunek linii, zaczęło to wyglądać jak słońce... nie do końca okrągłe, jednak przypominało słońce. Wzruszyłem ramionami, patrząc na rysunek. Niespodziewanie za mną pojawiła się dziewczyna. Położyła ręce na moich ramionach i spojrzała na rysunek.

- Co to? - rzekła z uśmiechem.

- Słońce. Chyba.

- Piękne słońce! - Przysunęła głowę bliżej mojej. Dokładnie przyjrzała się wszystkiemu na ławce. - Dosyć brutalnie traktujesz ten ołówek.

Zwróciła uwagę na połamany grafit. Następnie skierowała swój wzrok na moje, trzęsące się ręce. Z cichym śmiechem przysunęła swoją klatkę piersiową bliżej. Zachowuje się jak dziwka.

- Maika! - krzyknął jej znajomy. Dziewczyna westchnęła spoglądając jeszcze na moją twarz, po czym odsunęła się.

Nie podobają mi się osoby zachowujące się tak szarmancko. Są uciążliwe. Pewnie wiele osób będzie szczęśliwych, jeśli taka szmata... by zniknęła. Ja przynajmniej miałbym co robić, nie nudziłbym się z nią. Ciekawe, jak będzie się zachowywać w obliczu śmierci?

Otrząsnąłem się. Wybór ofiary nie może być taki prosty.

Słysząc jej śmiech przeszedł mnie dreszcz. 

Obejrzałem się za siebie, widząc dziewczynę, trzymającą się za brzuch i nie mogącą złapać oddechu. Zaraz obok niej jakieś dwie... dziewczyny, szarpały się. Nie dziwię się, czemu się śmiała. Jedna z nich używała pięści oraz realnych uderzeń, a druga ją szarpała za włosy i drapała. Przerażająca różnica świadomości oraz mocy. Ta niezdarna rozrywka trwała zaledwie minutę, gdy ludzie dookoła zaczęli je rozdzielać, jednak niewiele mogli zdziałać. 

Ich "zabawy" przerwał dzwonek na lekcje, po jego usłyszeniu wszyscy pośpiesznie zaczęli się zbierać na lekcje. Że taki pojedynczy dźwięk może tak bardzo na nich wpłynąć... no nic, sam powinienem się zaczął pakować. 

Westchnąłem.

W więc usiadłaś o bok mnie... Maika.

//Czy to opowiadanie istnieje tylko po to, by wyrazić swoje uczucia? Nie. Czy wszystkie części będą tak krótkie? Nie. Czy szczegółowo opiszę tortury oraz emocje z tym związane? Nie. Czy mówiłem prawdę? Nie.

Proszę się nie martwić o moje zdrowie, wszystko ze mną w porządku. Będzie to dosyć krótkie, 5 częściowe opowiadanie z częściami po 400-500 słów. Chcę w końcu coś skończyć, a długie opowiadania na 60 części mi nie idą hahah.

D O B R A N O C .

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 07, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Pięć dni porwaniaWhere stories live. Discover now