*po kłótni Dabiego i Shigarakiego, której świadkami była cała organizacja*
Shigaraki: Dabi, trochę przesadziłem, w końcu znasz mnie. Nie będę cię przepraszał czy coś, bo wiesz, że to twoja wina. Eh *wzdycha* Jesteś ważnym członkiem tej organizacji, wiesz o tym. Dla mnie szczególnie ważnym... Ale nie wyobrażaj sobie za wiele, jesteś gównem, ale *zbiera słowa* przydatnym. Masz wiele wad, jesteś brzydki, mało inteligentny, zuchwały, irytujący, bezczelny, śmierdzisz, ogólnie mnie denerwujesz, lecz masz też jakieś tam zalety. Chce tylko powiedzieć, że to twoja wina, że się na ciebie wydarłem. Słuchaj, lubię cię, znaczy nienawidzę-
*drzwi się otwierają i wchodzi przez nie drugi Dabi*
Dabi: C-Co jest... *rozkmina* Toga?!
Toga: To była głębokie Shiguś *klepie Dabiego po ramieniu* Właśnie wyznał ci miłość *run*