♡ZŁODZIEJ I TARZAN♡

239 17 8
                                    

Igor

Wyszliśmy właśnie z hotelu i zatrzymaliśmy się przed naszymi samochodami. Jako iż byliśmy trochę pijani i zaspani nie mogliśmy wyruszyć w dalszą drogę. W sumie kogo ja chcę oszukać? Nie oszukujemy się, Żabsonowi z ryja jebało na odległość wódą pomieszaną z piwem i sokiem pomarańczowym z biedronki.

Wszyscy z ekipy zaczęli chodzić po parkingu i wpakowywać swoje rzeczy do aut. Ja sobie jednak stałem i rozmyślałem nad tym jak mamy przenocować. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie jednak Qry, który właśnie wyłączał telefon i chował go do kieszeni.

- Masz jakiś pomysł? - zapytał. Na początku nie wiedziałem o co mu chodzi, ale po chwili zrozumiałem, że mówi o naszym nocowaniu na dworze.
- Nie - odpowiedziałem obojętnie, ale zgodnie z prawdą. Mimo tego, że myślałem o tym od paru minut nic nie wymyśliłem.
- Ja też - dodał, a ja wycągnołem paczkę papierosów z tylnej kieszeni spodni. Otworzyłem ją, a następnie wyjołem papierosa, a otwarte opakowanie pokierowałem w stronę niższego chłopaka.
- Chcesz? - spytałem i uzyskałem natychmiastową odpowiedź.
- Nie, dzięki. - powiedział, a ja już chowałem resztę nie wypalonych papierosów, gdy nagle odczułem szarpnięcie za ramię i patrzącego na mnie Kiza.
- Ale ja chcę. - powiedział, a ja bez zbędnych wypowiedzi podałem mu fajkę.
- Dzięki - powiedział i kucnął wyciągając swoją zapalniczkę. No właśnie, nie mam zapalniczki. Stanołem przed Patrykiem i patrząc na to jak odpala papierosa, następnie poprosiłem o małe użądzenie.

Minęło już 20 minut, a my nadal nie wiemy co ze sobą zrobić. Nie którzy to nadal nie wiedzą czy żyją po naszej imprezie. Ja też byłem lekko podpity, ale starałem się myśleć racjonalnie. Jednak nie za dobrze mi to wychodziło.

- Dobra ludzie - postanowiłem zacząć rozmowę z tą bandą pijaków, bo pewnie nikt inny by o tym nie pomyślał. Wow ostatnio jestem bardzo mądry.
- Mam zajebisty pomysł! - krzyknąłem. Tak naprawdę to nie miałem żadnego pomysłu, ale skoro zacząłem to muszę to skończyć.
- No to tak. Wszyscy włazić do swoich aut i tam śpicie! - powiedziałem uśmiechając się. Nie wiem skąd ten uśmiech, ale nie za dobrze w nim wyglądałem wypowiadając moje słowa. Brzmiałem jak jakiś kurwa pedofil.

Wszyscy wykonali moje polecenie tylko parę osób coś marudziło pod nosem, że im to się nie podoba. Skoro tak to niech dadzą lepszy pomysł.

Wszedłem do mojego auta i rzuciłem się na tylne siedzenia, przykryłem się kocykiem i zamknąłem się na cztery spusty. Nagle ktoś zaczął dobijać się do mojego auta. Byłem przekonany, że to jakiś kurwa złodziej dlatego wziąłem puszkę z energetykiem w środku, a także statyw. Nie wiem z kąt statyw, ale mniejsza. Pewnej po mojej bitwie ze złodziejem statywu już nie będzie więc żadna strata.
Włamywać coraz bardziej dobijał się do mojego auta. Postanowiłem że otworzę tylne drzwi i tak zrobiłem. Jako, że było ciemno nie widziałem czy to chłopak czy dziewczyna.

Pierwsze co zrobiłem to przywaliłem mu drzwiami. Usłyszałem cichy jęk, ale trudno mi było stwierdzić jakiej jest płeci . Wydawało mi się że to dziewczyna, ale przecież takie jęki to wydaje Mateusz jak sra. Dobra tą sprawę zostawmy na później. Gdy już wyszedłem nogami z auta poczułem, że ręce włamywacza próbują się przedostać do mojego samochodu. Kopnąłem więc postać w przednią dupę o ile można to tak nazwać, a ona się cofnęła. Zaczęła krzyczeć głośniej więc zrozumiałem, że czas wkroczyć do akcji. Zacząłem krzyczeć.
- A idź ty kurwa złodzieju jeden! - krzyczałem - to, że mieszkam w aucie nie znaczy, że możesz mi się do niego wpieprzać!!! - kontynulowałem.
- Spierdalaj!
- Ale Igor - usłyszałem nagle. Co mnie zdziwiło, bo skąd ten złodziej zna moje imię?
- Jaki Igor? - spytałem udając, że nic nie wiem. - Jak ja Stefek jestem! - dodałem.
- Co? - usłyszałem
- Nosz kurwa mówię wypierdalaj! - warknąłem, a następnie wynużyłem tyłek z auta i zacząłem bić postać statywem
- Masz ty kurwo! - Krzyczałem, a następnie zacząłem wylewać energetyka.
- Ale Igor!! - usłyszałem ponownie. Tym razem taki jakby znajomy głos. Zignorowałem to jednak i zacząłem wylewać dalej. Gdy energetyk mi się skończył, a statyw był na skraju wykończenia postanowiłem zacząć się bić. Myślałem, że to będzie łatwe, gdyż postać wydawała się być mała.

Stanołem przed autem i już miałem się zamachnąć, ale jakaś gruba umięśniona łapa mnie powstrzymała. No to się wpakowałem. Po patrzyłem na tajemnego typa i kurde zaniemówiłem.

- Tarzan zawitał! - krzyknąłem uradowany.
- Co? - Usłyszałem niski głos. Brzmiał dosyć poważnie, ale ja byłem uradowany, a uśmiech sam mi się malował na twarzy.
- Panie Tarzanie, jak się w dżungli żyło? - zapytałem uśmiechnięty. Jednak odpowiedź jaką dostałem nie była zachwycająca i nie zbyt dużo opisaywałam.
- Igor! Ja nie jestem żadnym Tarzanem - popatrzyłem na niego zdziwiony.
- No to kim? - zapytałem już bez uśmiechu. Widziałem, że już miał coś odpowiedzieć, ale go wyprzedziłem.
- Kolejnym złodziejem - krzyknąłem i już miałem się na niego żucić, ale łapy wielkoluda położyły mnie na ziemię.
- Ej, co ty odwalasz? Najpierw za Tarzana się przebierasz, a potem mną rzucasz? - zapytałem zdenerwowany.
- Igor kurwa
- Ta odpowiedź dużo nie mówi.

Kizo (Patryk)

Już nie wytrzymałem. Igor cały czas się rzucał, śmiał i uśmiechał. Oczywiście nie było żadnego złodzieja, a osoba próbującą się dostać do auta była Ola. Ja natomiast nie byłem żadnym Tarzanem. Nie wiem co on sobie ubzdórał, ale myślę, że to przez nadmiar alkoholu.

Gdy tylko usłyszałem krzyki Oli i zobaczyłem Igora bijącego powietrze odrazu popędziłem w stronę ich samochodu. Zastałem tam połamany statyw, blondynkę oblaną energetykiem i bruneta który drze się na cały parking. Podszedłem do nich szybka, a dziewczyna powiedziała mi co się przed chwilą działo przed samochodem.

Widząc, że ReTo ma znowu się zamachnąć i uderzyć dziewczynę, a raczej powietrze, postanowiłem wkroczyć do akcji. Złapałem chłopka za rękę, a ten zaczął krzyczeć, że jestem Tarzanem. Po naszej krótkiej rozmowie uznał, że jestem kolejnym złodziejem.

Chłopak zaczął mi się wyrywać więc zaczołęm kolejny dialog.
- Igor, spokojnie! - zaczołem.
- Jaki Igor? Wiem, że chcecie mnie okraść z mojego domu! Nie dam się tak łatwo! - krzyczał jakieś głupoty.
- Nikt nie chcę cię okraść! - odkrzyknołem. Ten natomiast się na mnie głupio popatrzył.
- To po jaki chuj tu przylazłeś? - widać, że nadal nic nie rozumiał.
- Może dlatego, że krzyczaleś na cały parking, że cię okradają.
- No, bo tak było! Jakiś złodziej się włamał.
- A chcesz wiedzieć kto nim był? - spytałem ciekawy jego reakcji.
- No tak - odpowiedział
- Twoja dziewczyna Ola! I ona nie chciała się włamać tylko wejść do auta, bo jak byś nie wiedział dzielisz je z nią. - powiedziałem lekko poddenerwowany.
- Oooooł - usłyszałem

Igor

Gdy już wszystko się wyjaśniło, było mi trochę głupio, a Ola nie chciała się do mnie odzywać. Powiedziała, że mam sobie sam spać w tym swoim aucie, a ona idzie do Niny.

Nie chciałem żeby to tak się skończyło, ale trudno. Pomyślę o tym jutro, a teraz idę spać.

Dom, walizki, hotel || ReTo [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz