Rozdział 2

27 2 0
                                    

Po odbytej straży mój ojciec zaczął mnie wypytywać. „Rozmawiałaś z aniołami?!" pytał. „A może jesteś po ich stronie?!" wykrzykiwał coraz głośniej, i głośniej postanowiłam odpowiedzieć„NIE!". Ojciec uśmiechnął się tylko, poklepał mnie po głowie i powiedział„jednak jesteś dobrym dzieckiem, mogę na tobie polegać.".
W tym momencie coś we mnie pękło, okłamałam swojego ojca! Jest on demonem lecz, to mój ojciec, czułam się źle. Następnego dnia, pełny do mnie zaufania mój tata, wysłał mnie na „granicę", ku mojemu zdziwieniu na „granicy" , znów, po stronie tak zwanego raju, stał Jack, ale nie był sam, był z innym aniołem, co oznaczało złamanie reguł, nie mogłam na to pozwolić więc krzyknęłam „DLACZEGO JESTEŚCIE TUTAJ WE DWOJE I ŁAMIECIE ŚWIĘTE PRAWO?!".Gdy to wykrzyknęłam na „granicy" pojawiły się nasze rodziny, moja siostra Sky i ojciec Lucyfer, zaś na jasnej stronie pojawiła się matka Jack'a, Octaviia i jego siostra Victoriia. Anioł który stał z Jack'iem nagle zniknął, czy to była tylko jakaś moja wizja zazdrości? Nagle, oczy Sky powędrowały na siostrę Jack'a, podobnie zareagowałaVictoriia, w tedy oby dwie wykrzyknęły swoje imiona, i rozpłakały się. Zapytałam się Sky „co się stało?". Popatrzyła na mnie smutną miną i powiedziała :
„Ja i Victoriia. Przyjaźniłyśmy się.", przez chwilę nie potrafiłam złapać tchu i zapytałam się „to znaczy że ... kiedyś była tylko jedna strona?",wszyscy smutnym i przygnębionym głosem odpowiedzieli „tak...", łzy spłynęły mi po policzku, nie potrafiłam zrozumieć tego że kiedyś, wszyscy żyliw zgodzie a ja, nie mogę kochać. Uciekłam. Gdy już byłam na miejscu, spakowałam się, nie chciałam już widzieć twarzy mojego ojca i Sky, miałam ich dość! Pierwszym przystankiem była„granica", musiałam przeprosić Jack'a za zamieszanie i musiałam w końcu powiedzieć mu, co czuję. Przeszłam przez „granicę" i znów poczułam to miłe uczucie. Jack, Octaviia i Victoriia dalej rozmawiali na „granicy", podeszłam ostrożnie i powiedziałam cichym głosem „ja ... przepraszam, nie powinnam się tak unosić..." cała trójka popatrzyła na mnie ale tylko Jack'owi spłynęła łza po policzku, powiedział mi „nie martw się, to moja wina...",nie wiedziałam dlaczego Jack obwinia się o moją winę.„Dlaczego-" nagle przerwał mi i powiedział „kocham Cię Emylly, ja po prostu chciałem dowiedzieć się o tobie więcej.",„nic się nie stało."odpowiedziałam, i nie dając mu nic powiedzieć, wykrztusiłam to w końcu i krzyknęłam „Też Cię kocham!".Rozpłakaliśmy się.
Od tego dnia byłam „aniołem". Następnego dnia, gdy wstałam, poczułam coś dziwnego, innego, nigdy się tak nie czułam. Weszłam na główną salę zamkową aniołów. Wszyscy na mój widok się zdziwili, matka Jack'a, zemdlała, okazało się,że prawdziwa miłość do anioła zamieniła mnie, już nie byłam demonem, oficjalnie dziś, stałam się aniołem.



Ciemna StronaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz