Prolog

1.1K 21 5
                                    

    Amelia wychodziła na deszczowe ulice Seulu z wielkiego szarego wieżowca z dużym oknami.Szklane drzwi budynku zamknęły się za siedemnastolatką i wypuściły ją na ponurą ulice.Rozłożyła swoją czarna dużą parasolke i poszła na przystanek  autobusowy.Ulice wydawały się ponure mimo tego, że przemieszczało się nimi wiele ludzi, którzy byli tak zabiegani, że nie zauważyliby nawet jakby ktoś rzucił tu granatem.
Dziewczyna minęła kilka metrów i znalazła się na malutkim oszklonym przystanku.Na jego ściankach wisiały różne plakaty w większości o kpopowych grupach i o ich koncertach.Amelia siedziała lekko skulona w rogu przystanku patrząc na te wszystkie plakaty z zawiedzeniem, że nie ma czasu pójść na żadna z tych okazji dopóki nie znajdzie stablinej dodatkowej pracy.Była dopiero w liceum ale chciała się już ustatkować mimo, że jej rodzice nalegali aby z tym poczekała. Chciała być samodzielna, ale coś jej to narazie nie wychodzi.Po chwili na przystanek przyjechał jej czarnob-biały obklejony plakatami, które zmieniają się co tydzień autobus.Zapłaciła za bilet i usiadła w jednym z pierwszysch rzędów przy oknie opierając głowe na szybie po ciężkim dniu.

Amelia dotarła na ulicę blisko swojego mieszkania i wysiadła z autobusu.Jej oczą ukazał się wielki wieżowiec jakiejś korporacji, był wielki, wręcz ogromny.Był wysoki na kilka metrów i dosyć szeroki.Zrobiła ona duże oczy i wpatrywała się w budnek dopóki ktoś jej nie tknął w ramię.

-Panienko proszę iść już do domu bo późno.-mruknął nawet mile wyglądający ochroniarz budynku.Amelia w jedym momencie zarumieniła się przez swoją głupotę znalazła się w głupiej sytuacji.

-A-a tak dziękuję.- kiwnęła do niego głową i poszła do swojego bloku.Weszła na klatkę schodową wpisując kod do domofonu wyjęła całkiem nową biało niebieską kartę i otworzyła nią białe drewniane drzwi od mieszkania.Przywitało ją szczekanie małego kudłatego maltańczyka.Schyliła się do niego, a on jak wytresowany wskoczył jej na ręce.

-Cześć Candy.-uśmiechnęła się do pieska głaszcząc go po brzuszku. Postawiła go na podłogę i weszła do biało-czarnej modernicznej kuchni i zaparzyła sobie herbatę.Usiadła przy stoliku z maltańczykiem na kolanach popijając herbatę i przeglądając w telefonie kolejne to oferty pracy.Nic ciekawego tam nie było, a przynajmniej nic czego ona by mogła się narazie podjąć, odłożyła zrezygnowana telefon na stół i westchnęła.Narazie miała wolne w liceum o czym dobrze wiedziały jej przyjaciółki Jennie i Lisa.Jennie akurat zaczęła do niej dzwonić. Amelia odebrała połączenie.

-Tak?

-Laska masz czas i chcesz się trochę pobawić?

-Em...Jasne.

-Okej, wyszukuj się jakoś, czekam przed twoim blokiem.

-Ale-

Nie zdążyła nawet dokończyć bo Jennie nie dała jej czasu żeby narzekać.Amelia westchnęła położyła już śpiącego psa do jego legowiska i po cichu wyszykowała się.

***

Okej z tego, że jest to Prolog ma on tylko ponad 400słów ale obiecuję, że pierwszy rozdział będzie dłuższy. Nie wiem czy ktoś z was czytał moje stare fanfiction o Namjoonie, a jeśli tak to wyjaśnię wam dlaczego nie możecie już go przeczytać. No to tak, uznałam, że jest one za bardzo cringowe i po prostu zdjęłam tak jakby obydwie książki z anteny.Pomijając pytanie nie, nie wrócę do pisania jej. Zaczns pisanie ff o Namjoonie od nowa i będzie to ff, które nie skończy się na jedenastu rozdziałach więc spokojnie.

Napiszcie czy wam się podoba ten prolog czy cuś \( -^-)/

Dedykacja książki:

_bts_luv_1994

Okładka jest moja orginalna więc proszę jej nie kraść :) Jeśli chcecie okładkę to chętnie wam zrobię wystarczy napisać.

Daddy? | Kim Namjoon | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz