~Chapter 5~

575 21 15
                                    

Następny tydzień~

Minął już tydzień, a Amelii chyba nie pasowało mieszkanie w wielkiej i od 3-4 dni praktycznie pustej willi.Namjoon wyjechał w delegacje, a Amelia została sama jak palec w jego domu nie mając praktycznie nic do roboty oprócz jedzenia i błąkania się po całym budynku i oglądania dosłownie każdej dekoracji jaka jest tutaj.Miała mówić do niego "tatusiu" za każdy razem kiedy się do niego zwracała ale nie miała za bardzo dużo okazji do tego przez ostatnie dni, które w jego pracy były dosyć stresujące i wymagające nadgodzin jakby inie spędzał tam i tak połowy swojego czasu...Amelia westchnęła przez doskwierającą jej samotność , nie wiedziała czy może wyjść gdzieś z Jennie i Lisą albo chociażby jej koleżanką Yerii, która mieszkała dosłownie obok nich ze swoim narzeczonym ale w tym samym casie nie chciała zajmować czasu Joonowi nie potrzebnymi telefonami.Zazwyczaj kiedy miał czas to dzwonił sam więc nie chciała mu przeszkadzać bo w najgorszym przypadku może teraz siedzieć na jakiejś super ważnej konferencji biznesowej.Dziewczyna ubrana w letnią sukienkę wyszła na taras.Namjoon nie miał żadnych zwierząt co było dla niej dziwne, ona sama nie miała żadnego w starym mieszkaniu bo właścicielka nie wyrażała na to zgody.Kiedy wyszła na taras od razu poczuła chłodne deski pod nogami, Namjoon zawsze powtarzał, że ma ubierać skarpetki.

Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie kiedy w końcu nie wytrzymał z nią i sam ubrał jej skarpetki biorąc ją na kolana.Już miała się iść do swojego pokoju ale w sekretarce były aż 2 nagrane wiadomości.Pierwsza była o śniadaniu, czyli to, że życzy jej smacznego i gdzie jest większość produktów, które wie, że młodsza lubi.Druga wiadomość była o tym, że tęskni i zadzwoni w ciągu dnia.

-Też tęsknie...-szepnęła cicho  i nie świadomie Amelia po odsłuchaniu wiadomości.Zrobiła sobie śniadanie po czym wzięła swój telefon i usiadła na tarasie.Jej wzrok podążał za słodką wiewiórką, która ewidentnie mieszka w "ich" ogródku.Lubiła jej się przypatrywać kiedy była sama.Zjadła w końcu śniadanie po czym zdecydowała,że pójdzie do sklepu nie daleko domu i w razie czego zostawi na blacie kartkę dla Namjoon'a mimo, że były małe szanse aby wrócił teraz do domu.Czarne spodenki i oversizeową koszulkę po czym wyszła do sklepu.Miała nadzieje, że nie spotka kogoś znajomego i nie będzie się wypytywać co ona robi na Gangnam.Weszła do sklepu ale nie zobaczyła nikogo znajomego więc zaczęła robić jakieś małe zakupy, które ona uniesie i się nie połamie w pół.Zrobiła zakupy, a wychodząc ze sklepu spotkała Yerii.Przywitała się z nią bo ona nie była problemem bo po prostu myślała, że Namjoon i Amelia są parą, która zaczęła niedawno razem mieszkać.Poszły do domu rozmawiając cały czas.

-Chciałabym mieć psa, nudno jest siedzieć samej w domu.-westchnęła.

-Namów Nama, on lubi psy, rok temu miał nawet jednego ale niestety wpadł pod samochód i od tego momentu nie widziałam u niego żadnego zwierzęcia.-powiedziała do siedemnastolatki.

-Tylko, że to jest bardziej skomplikowane.Może kiedyś Ci powiem dlaczego.-powiedziała uśmiechając się delikatnie, wiedziała, że starsza o trzy lata dziewczyna nie będzie naciskać jeśli jej powiesz.Yerii przytaknęła głową uśmiechnięta po czym pożegnały się przy furtce.Amelia weszła do domu i zajęła się zakupami po czym po raz kolejny usiadła na tarasie popijając herbatę, nagle zadzwonił telefon, Joon dzwonił.Amelia odebrała, a  jej pierwszym pytaniem było kiedy wróci z delegacji ale jedyną odpowiedzią, którą dostała to "Nie wiem słonko". Westchnęła po czym nadal rozmawiało z Joonem dopóki nie musiał już wracać do pracy.Dziewczyna wyprostowała się i zdecydowała, że lepiej zostanie w domu do jego przyjazdu, który jak on to mówił nastąpi niedługo.

Po jakiś dziesięciu minutach kiedy wyprostowała włosy i zrobiła coś z nimi zadzwonił dzwonek.Stanęła na palcach żeby zobaczyć przez wizjer kto przyszedł.Był to Jungkook.

Daddy? | Kim Namjoon | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz