Pewnien mężczyzna Szybkim krokiem przemierzał szkolne korytarze, a jego szaty falowały tak jak zwykle. Robiąc swoje wejście smoka, przestraszył większość pierwszorocznych Uczniów siedzących w Wielkiej sali. Poruszając się między stołami, podszedł do stołu przeznaczonego dla nauczycieli.
-Dobrze, więc skoro wszyscy są, ogłosimy prefektów naczelnych! - Powiedział siwy mężczyzna.- Prefektem naczelnym Zostaje Pan Draco Malfoy ze Slytherinu! -uczniowie z domu Salazara Slytherina zaczęli klaskać i wiwatować, a Blondwłosy chłopak wstał- A panią Prefekt Naczelną zostaje panna Hermiona Granger z Gryffondoru!
Dziewczyna z burzą Brązowych włosów wstała z miejsca, Oczywiście Gryffoni wiwatami zagłuszyli ślizgonów.
-Pana Malfoya i Panne Granger poproszę na środek, tak tak, tutaj do mnie - wszyscy patrzyli na Dwójke uczniów z Siódmego roku.
Czarnowłosy Mężczyzna patrzył na Swojego podopiecznego jak i na pannę wiem-to-wszystko.
-Pani Granger, musi się pani spakować, Pokój prefektów naczelnych jest w lochach, profesor Snape wam wszytko powie. Możecie wrócić na miejsca, Kochani później wszystko się dowiecie-dyrektor się uśmiechął promiennie a Młoda Gryfonka i Młody Ślizgon wrócili na miejsca-Niech rozpocznie się uczta! -staruszek klasnął w dłonie a na Stołach pojawiły się potrawy
Jednak Brązowooka Dziewczyna nie mogła nic przełknąć, wiedziała że na jej barkach spoczywa wielki obowiązek. Nie wiedziała jak ma pilnować Rudego Weslay'a i Potter'a Siedząc w lochach. Jej przyjaciele bawili się w najlepsze, a ona by musiała spędzać jeszcze więcej czasu z Nienawodzonym Profesorem.
-Miona, pomyśl jaki to przywilej! Będziesz miała nieograniczony dostęp do działu ksiąg zakazanych! -popluł się Rudowłosy
-No i będzie spędzać czas z Malfoy'em, zazdroszczę -rozmażyła się Giny
-masz się nie zachowywać od ślizgoni. Proszę cię Mionka, nie Zachowuj się jak Malfoy! Nie przeżyje tego -Brunet położył dłoń na jej ramieniu
-Moim zdaniem to wspaniale, będziesz mogła zakradać się do Schowka Nietoperza po składniki jak kiedyś - Wtrącił się Nevil
-Spokojnie...jakoś to przeżyje...będe często przychodzić! Nie szybko mnie się pozbędziecie - Zaśmiała się Granger i przytuliła a raczej próbowała przytulić znajomych obok niej
Później gryfonka się spakowała do jednej torebki zaklęciem zwiększająco-zmiejszającym i poszła do salonu wspólnego Gryffindoru i żegnała się z przyjaciółmi. Po czym jakby nigdy nic wyszła z Domatorium i poszła do Lochów. Po dotarciu do gabinetu opiekuna węży, zapukała a po usłyszeniu „Wejść”, po cichu wślizgnęła się do gabinetu.
-Panna Wiem-to-wszystko wkońcu jest, miło że Pani zaszczyciła nas swoją obecnością -czarne oczy prześwietlały ją na wylot - Pokaże wam wasze lokum, proszę za mną.
Gdy dotarliśmy do Naszego pokoju prefektów rzucił mi się w oczy, zielone pomieszczenie
Snape nas oprowadzał jeszcze przez jakiś czas, Pokój Draco wyglądał tak:
Łazienka też była zielona
Za to Hermiony pokój był inny, biały z Czerwonymi dodatkami
Hermiona podeszła do Biblioteczki i zaczęła przeglądać tytuły książek.
-Pan to wszystko urządził? -dziewczyna spojżała na nauczyciela
-a jak myślisz? - Prychnął zbulwersowany nauczyciel - Tylko nie czytaj wszystkiego na raz.
-Dziękuję Panu! - Uczennica radosna oglądała pokój