9 - Pozostawiane karteczki zawsze kojarzone były z dobrem

584 41 86
                                    

~ Taeyon POV ~





     Nie miałam żadnych szans ze swoim oprawcą, ponieważ nie dość, że był silny to także przyłożył mi do ust wilgodną ściereczkę, na której wylany był środek po jakim zasnęłam w mniej niż minute. Teraz nadszedł moment, w którym się obudziłam, a swój wzrok próbowałam przyzwyczaić do jasnego, włączonego ekranu w ciemnym jak noc pomieszczeniu. Uniosłam swoje brwi i zaczęłam się szamotać na krześle, do którego byłam przywiązana. Nie miałam pojęcia czy byłam sama, jedyne o czym myślałam to to, aby jak najszybciej się uwolnić i uciec. Tak bardzo się bałam, ale nie mogłam za żadne skarby spanikować. Przecież musiałam się stąd wydostać, aby ostrzec innych. Miałam dziwne przeczucie, że moi przyjaciele także byli w niebezpieczeństwie. Ktoś musiał ich ostrzec.

     W swoich ustach zagryzałam chyba materiał koszuli jaką zostałam zakneblowana. Biała tkanina była przesiąknięta znanymi mi męskimi perfumami. Takie same kupiłam Mingyu na jego urodziny. Łzy napłynęły do moich oczu, bo przez chwilę pomyślałam, że to on mnie porwał i stał za poprzednimi dwoma zbrodniami. Szybko jednak wybiłam sobie ten pomysł z głowy, bo wiedziałam, że to nie mógł być mój ukochany, nie wierzyłam w to! Z wściekłością spojrzałam na biały ekran, marszcząc swoje brwi. Na pustym polu, bowiem zaczęły pojawiać się pierwsze znaki koreańskie, które utworzyły słowa.


Spójrz tutaj, Taeyon



     Bezustannie walczyłam sama ze sobą, aby tylko nie spuścić głowy w dół i nie zacząć płakać. Ręce zaczęły mi się trząść, ciało stawało się ociężałe. Chciałam opaść na zimną podłogę i zostać na niej do końca tego horroru. Ogarniała mnie niewyobrażalna słabość, z którą zaczęłam przegrywać.

     Zacisnęłam swoje oczy, a mój oddech przyspieszył. Przez materiał tej cholernej koszuli nie było to łatwe, ale nie miałam wyjścia. Kontrolować mogłam tylko i wyłącznie to na co chciałam patrzeć, bądź też nie.

     Tak mi się wydawało przynajmniej przez parę sekund.

     Po tym jak opuściłam swoje powieki i nie wykonałam polecenia oprawcy poczułam na swojej siły mroźne ostrze. Sądząc po kształcie mogłam stwierdzić, że był to nóż za pomocą którego ten psychol zmusił mnie, abym otworzyła swoje oczy. Przejechał on ostrzem po mojej szyi, a po chwili uniósł mój podbródek, abym lepiej się przyjrzała ekranowi. Usłyszałam dźwięk kolejno wystukiwanych znaków na klawiaturze, a gdy już grzecznie patrzyłam na ekran ostrze zostało odsunięte od mojej szyi. Zamarłam, ale wiedziałam, że nie mogłam się aż tak się narażać. Zdawałam sobie sprawę z tego jak będzie wyglądał mój koniec, ale jeśli mam umrzeć to nie jako tchórz! Zrobię wszystko, aby tylko pozostawić jakikolwiek poszlaki, aby Hobi rozwiązał tę zagadkę! Nie miałam pojęcia jak tego dokonam, ale coś wymyślę, nie wiedziałam także ile pozostało mi czasu... Lecz musiałam być dzielna.


Wiem czego się boisz, Taeyon

:)

Spójrz, Taeyon





     Znów w moim ciele oraz głowie zaczęły gromadzić się uczucia nienawiści. Ten psychopata używał mojego imienia, jakby chciał podkreślić, że mnie zna na wylot i nic się przed nim nie ukryje.


   W kółko pisał, że wie o mojej największej obawie, ale wątpiłam w te wypisane słowa dopóki... Nie ujrzałam na ekranie zdjęć...

MESSAGE 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz