Od prawie miesiąca nie potrafię znaleźć dla siebie miejsca ani skupić się na wykonywanej czynności. Jedyne co jestem w stanie zrobić, to rzucenie się w pościel i schowanie się pod nią, aby odciąć się od własnych problemów. Stworzyłam z tego swoją własną tarczę, która ma mnie chronić przed wszystkim, co mnie teraz otacza. Nawet jeśli chciałabym przestać się za nią chronić, to nie jestem w stanie tego zrobić, ponieważ od razu w mojej głowie gromadzą się wydarzenia z ostatnich dwóch miesięcy, które doszczętnie zrujnowały w moje życie, które na nowo muszę odbudować.
Trudno jest pozbierać się psychicznie po tym wszystkim i stać prosto z uniesioną głową oraz z wielkim uśmiechem na twarz, aby móc zadowolić wszystkich z mojego otoczenia. Mam wrażenie, że chcą, aby proces oswojenia się z tym wszystkim przebiegł, jak najszybciej i aby wszystko było tak, jak wcześniej. Dziwi mnie to, że to wszystko przychodzi im tak łatwo. Wiem, że nie chcą widzieć mnie smutnej oraz zaryczanej, bo nie wiedzą, jak mają się wobec mnie zachowywać, ale wkurza mnie niemiłosiernie.
Kiedy byłam młodsza uwielbiałam wylewać swoje uczucia w słowa, co można odnaleźć na tym profilu. Być może w mych historiach nie zawierałam dziewięćdziesięciu pięciu procent historii z mojego życia oraz moich przemyśleń, ale zawsze był w nich pierwiastek mojego samopoczucia, mojego humoru, który obecnie zmienia się, jak położenie gałęzi podczas olbrzymiego wiatru.
Moje myśli kręcą się wokół różnych wspomnień czy też obecnych sytuacji oraz problemów, które przez ostatni czas urosły do rozmiaru wysokiej góry lodowej. Trudno jest wziąć na celownik tylko jedną rzecz i móc się na niej skupić, bo od razu zamienia się to w strumień myślowy. Ten brak koncentracji przenosi się na moją naukę, do której w ostatnim czasie nie mam głowy ani chęci, bo wszystko, co staram się "wrzucić" do mojego mózgu, dochodzi do niego w nie takiej formie, w jakiej powinno to wszystko dotrzeć.
Myślałam, że nie nigdy nie złapię większego doła niż kilka lat temu, aż nadszedł styczeń dwa tysiące dwudziestego roku i moje życie stało pieprzonym gównem, którego nie idzie usunąć. Dziwnie to brzmi, ale takie odnoszę wrażenie. W listopadzie, a nawet w połowie grudnia nie przechodziło mi przez myśl, że dziś będę w tym miejscu. W miejscu, w którym nie chciałam się znaleźć tuż przed maturą.
Trudno być w miejscu, gdzie zmieniła się jedynie wielka rzecz, ale jej zniknięcie spowodowało olbrzymi armagedon, który przeszedł przeze mnie, siejąc spustoszenie, które nie wiem, czy jestem w stanie sama naprawić. A poszukiwanie ludzi, którzy może mogliby mi pomóc nie wchodzi w grę, ponieważ chyba tylko ja sama jestem w stanie małymi kroczkami doprowadzić wszystko tak, aby było troszkę lepiej. Być może to, że tu powróciłam pomoże uporać się mi z moimi emocjami, które szaleją, jak cholera. Mam nadzieję, że przez to, że będę mogła przelać wszystko, co we mnie siedzi, poczuję się w pewien sposób lepiej.
Jutro minie miesiąc odkąd straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. Straciłam na zawsze kobietę, która mnie wychowała, dała mi dach nad głową, możliwość samorozwoju oraz swój czas i ciepło, a także miłość, za którą jestem jej dozgonnie wdzięczna. Straciłam babcię, która wychowywała mnie przez szesnaście lat. Odkąd miałam trzy lata wzięła mnie do siebie, ratując moje życie, moją teraźniejszość oraz przyszłość. Straciłam kobietę, którą równie dobrze mogłabym nazwać mamą, ponieważ oddała swoje życie, aby mnie wychować. A ja nie jestem w stanie pogodzić się z jej stratą. Nie mogę pogodzić się z myślą, że nie będzie jej ze mną na moich dziewiętnastych urodzinach, które będą za 37 dni, że nie będzie budzić mnie do szkoły, gonić do nauki, bo w końcu w maju jest matura. Po prostu wiem, że nigdy nie będę w stanie pogodzić się z jej śmiercią i brakiem jej obecności w mojej marnej egzystencji.
YOU ARE READING
Wyrzucone myśli
Teen FictionNie wiem, kim jestem, ale to chyba odpowiedni moment, aby zacząć poszukiwania tej właściwej ścieżki, którą będę mogła kroczyć przez resztę mojego życia. Mam dopiero (prawie) dziewiętnaście lat, w mojej głowie szaleją myśli, które są typowe dla ludz...