Rozdział 4

407 33 22
                                    

- Proszę?!- od razy chłopak się uniósł. Co ona do cholery wymyśliła? I skąd w ogóle pomysł na to, że kocha Tatsuye. Może to i prawda ale nie musi tego mówić tak na głos.- Czy ty się czasem nie zapomniałaś?- mruknął niezadowolony.- Jak jeszcze raz coś takiego powiedz do mnie, to osobiście cię zatłukę. Tego chyba nie chcesz, prawda?- dziewczyna cicho prychnęła pod nosem. Oj jak go nie lubi.

- Po prostu dla mnie jest to zwyczajnie dziwne, okej? Nigdy taki nie byłeś a jak tylko coś stało się Tatsuyi to od razu alarm podniosłeś... O to mi chodzi...

- Bo może byłem z nim w tej cholernej Rosji i wiem co tam się działo?- warknął coraz bardziej wkurzony szarowłosy.- Poza tym nie będę wam się tłumaczył. Po prostu zróbcie jak mówię i zostańcie tutaj. Ja się tym zajmę. Sprowadzę go do domu. I tak nie mam wyboru.

- Jak niby zamierzasz to zrobić? I skąd wiesz gdzie on jest teraz?

- Wiem... Po prostu to wiem. Dobra, zrobimy tak... Będziecie mnie kryć przed żoną, dobra? Niby ma gdzieś co robię, ale jak przyjdzie co do czego to na pewno się zainteresuje. Ja w tym czasie znajdę Tatsuyie i go tutaj przywiozę. Każdy będzie wtedy szczęśliwy, prawda?

Nastała cisza. To było dość zaskakujące jak na Hiroto. Sam oferuje pomoc i to tak w dość desperacki sposób. Pewnie, że się martwił o przyjaciela, nawet bardzo. Ale co miał niby zrobić? Nie zostawi go samego. Już i tak ledwo uszedł z życiem. Wszyscy patrzyli na Kirę zdumieni. Od tej strony nikt go nie widział. To był pierwszy raz. W końcu odezwał się Midorikawa.

- Dobra, niech będzie. Zrobimy to o czym mówisz. Ale mam prośbę.- Hiroto podniósł głowę i na nich spojrzał.

- Niech stracę, o co chodzi?

- Powiedz mu prawdę jak się spotkacie.

- Co?! O czym ty...

- Prawdę na temat twoich uczuć. My teraz tu stojąc widzimy, że nie jest to tylko zwykły przyjaciel dla ciebie a ktoś więcej. Może to być dla ciebie dziwne i pewnie takie jest jednak... Zależy nam na szczęściu Tatsuyi. Skoro dobrze się czuje w twoim towarzystwie i faktycznie coś do ciebie czuje... Po prostu uczyń go szczęśliwym... Dobra?

Nastolatek stał teraz totalnie rozkojarzony. Czemu wszyscy czytają z niego jak z otwartej książki? To nie tak miało być. Chciał ukryć te uczucia w głębi swego serca i nigdy o nich nie mówić. Co się z nim porobiło do diabła?! Ale mają rację... Nie ma już co udawać, że jest inaczej. Nie ma sensu wmawiać innym, że to tylko przyjaciel. To ktoś więcej. Westchnął zrezygnowany i pokiwał głową.

- Dobra... Niech już ten jeden raz stracę. Ale robię to dla niego, rozumiecie?

- Czyli jednak go kochasz!- Suzuno i Nagumo od razu przybili sobie piątkę.

- Wróżbitki się znalazły... - skomentował to Saginuma i podszedł do Hiroto.- Zrób co w twojej mocy, aby do nas wrócił cały i zdrowy.

- Jasne... - szarowłosy lekko się uśmiechnął i ruszył na lotnisko. Jeszcze zdąży na ten lot. Oby tylko Kiyamie nic się nie stało do czasu jego przylotu.

*****

Było już sporo po północy. Tatsuya przewalał się z boku na bok na łóżku rozmyślając o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie przez myśl przeszedł mu Hiroto. Zaraz usiadł na łóżku pocierając dłonią mokre od potu czoło.

- Czemu znowu o nim myślę... - spytał samego siebie patrząc przed siebie. Czemu wciąż wraca do nocy, gdy był z nim tak blisko. Czemu zwyczajnie nie mógł powiedzieć Hiroto tego co na prawdę czuje. Jasne, kocham cie padło, ale najwyraźniej Kira oczekiwał czegoś innego. Ale czego? Przecież powiedzenie drugiej osobie takich mocnych słów powinno skłonić do przemyśleń. A szarowłosy nawet się tym nie przejął. Może to był błąd mu to wszystko mówić?

Możliwe jest też to, że Hiroto nie wziął tego wszystkiego na poważnie. Był pijany w momencie kiedy to wszystko mówił... Ale potem też coś wspomniał. Westchnął i wstał z posłania. Po chwili chodzenia bezcelowego po pokoju podszedł do okna. Ulice były już prawie puste a na niebie zawitał już srebrny satelita naszej planety. Wszystko teraz było skąpane w jego bladym blasku. Widok był na prawdę piękny. Chłopak oparł się o parapet i obserwował miasto nocą. Nie wyglądało ono już tak strasznie jak za dnia. Nie było tego gwaru i tłoku na każdej, nawet najmniejszej uliczce. Cisza i spokój. Tak, tego właśnie potrzebował najbardziej.

- Może to błąd... - wyszeptał po chwili zamykając oczy.- Może to błąd, że tu jestem i chce nawrócić osoby, które mnie tak bardzo skrzywdziły. Ale jeśli tego nie zrobię, Hiroto i jego rodzina będzie kontrolowana przez złych ludzi i nigdy nie uda im się zrobić czegoś samodzielnie. Do tego na pewno nie dopuszczę. Gdybym tylko był nieco silniejszy niż jestem teraz... I miał go u swego boku nie jako przyjaciela... A kogoś więcej... Może to wszystko potoczyłoby się inaczej... Hiroto... - po chwili otworzył oczy i zerknął na tarcze księżyca.- Chciałbym żebyś tu był i mnie przytulił.... Nawet nie wiesz jak bardzo tego chce...

****

Lot potrwa kilka godzin. Mimo, że Rosja nie jest specjalnie daleko, planowana była przesiadka na jednym z lotnisk rosyjskich. Chociaż przez jakiś czas Hiroto będzie mógł zmrużyć oko. Wyglądanie jak zombie na spotkaniu z ukochanym nie będzie najlepiej wyglądać. Oparł się o szybę, założył słuchawki i włączył ulubioną piosenkę. Słuchając jej coś zrozumiał. Do tej pory nie zastanawiał się nad jej sensem jednak... Teraz wszystko słyszał dobrze i wyraźnie. To była piosenka o miłości... O straconej miłości przez głupotę jednej ze stron.

Westchnął i wyjrzał przez okno. Pod samolotem spokojnie dryfowały pierzaste chmurki oświetlone przez srebrny księżyc. Właśnie na niego Hiroto skierował swój wzrok.

- Tatsuya... - wyszeptał tak, żeby pani obok go nie słyszała.- Czekaj na mnie, jak się spotkamy powiem Ci co tak na prawdę do ciebie czuję... Muszę cię za wszystko przeprosić... Jeśli tego nie zrobię... Stracę cię i już nigdy nie będę szczęśliwy... Nie wiem co we mnie widziałeś ale... Dziękuję Ci, że się zakochałeś właśnie we mnie... Dzięki Tobie mogę się zmienić na człowieka, który potrafi podejść do ludzi z empatią... - lekko się uśmiechnął i zaraz zasnął. Już nawet zapomniał, że boi się latania samolotem. Teraz miał tylko jeden cel, zobaczyć się z ukochanym i powiedzieć mu co tak na prawdę czuje.

****

ɪɴᴀᴢᴜᴍᴀ ᴇʟᴇᴠᴇɴ: 🅣🅞🅧🅘🅒 🅛🅞🅥🅔 ||Vol 2||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz