UWAGA
ROZDZIAŁ KOŻE SEOSUĆ PSYCHIKĘ CZY COŚ WIĘC CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆMELA
-DEKU TO TY MASZ Z NAMI POKÓJ?-Najwidoczniej- powiedział.
Szybko go przytuliłam. Do pokoju weszła nagle Loori.
-To ty masz uczucia?
-Nie ku*wa udaję zadowoloną.
-Wybacz Mela Sempai
-Co ty powiedziałaś?
No i podeszłam do niej.
-W-w-wybacz Sempai.
Nic jej nie mogłam zrobić ona była jakaś magiczna. Założyłam jej tylko kapturek.
-Słodko wyglądasz.
-I SHIP IT- powiedział Deku
-Wypier*alaj z tym shipem- powiedziałam- i z tego pokoju też.
-Spoko przeszedłem tutaj, bo usłyszłem, że rano była awantura.
No i polazł.
-Masz w pokoju szafę?
-Nie, a ty?
-Też nie. Najwidoczniej mamy jedną.
-Połowa moja, a druga twoja, Ok?
-Yes, sempaj
Jak się rozoakowałyśmy to poszłam pod prysznic. Loori nic nie wiedziała i mi wbiła do łazienki. No trudno. Ubrałam moją ulubioną piżamkę no i wyszłam. Zobaczyłam Loori całą czerwoną i powtarzającą "nie zakochałam się w Meli"
-EJ wszystko ok?- zapytałam
-tak Mela-chan.
No i poszła pod prysznic. Ja włączyłam sobie horror. Zaczekałam na Loori.
-Mela podaj mi moją piżamę.
No i podałam jej piżamę. Kiedy wyszła obejrzłyśmy mój ulubiony horror. Loori parę razu się wystraszyła i przytuliła.
LOORI
Nie za bardzo lubię horrory. Przez pół filmu się przytulałam do Meli. W końcu coś na ekran wyskoczyło. Ja odruchowo przytuliłam się do Meli. Poczułam coś miękkiego jakby... Nie nie wiem co to było. Troszeczkę to podotykałam. Bałam się otworzyć oczy. To coś było okrągłe i miękkie... W końcu otworzyłam oczy i spojrzałam na Mele. Jej oczy mówiły "czemu ty mnie dotylasz" spojrzałam co ja dotykałam. Szybko zabrałam rękę. Nie wiecie co to było? Już mówię. To były piersi Meli.
-Ah... Wybacz Mela-Chan j-j-ja nie chciałam
Byłam cała czerwona.
-Idę spać...- powiedziała Mela
-Czekaj, mogę z tobą spać, bo się boję.
Kotka spojrzała na mnie. Ja zrobiłam słodkie oczka misia i powiedziałam 'plose'. Mela się zgodziła. Poszłyśmy spać.
*rano*
-LOORI TY KU*WO NAJE*ANA
-Nie drzyj się- odpowiedziałam, ale już zrozumiałam czemu Mela tak się denerwuje. Ja miałam rękę pod jej koszulką.- wybacz Mela sempai.
-Powiem tyle. Sper*alaj ze mnie. Mam cię dosyć.No trudno. Słało się to co się stało, a ja nie mam na to wpływu.
*po ogarnięciu się*
MELA
-Loori obiecaj mi, że to się nigdy nie powtórzy.
-Dobrze sempai
-PRZESTAŃ TAK DO MNIE MÓWIĆ