Nowy początek

15 0 0
                                    

Od tamtych wydarzeń minęło 25 lat, dawne imperia padły pod własnym ciężarem, osoby stające za martwym systemem już dawno nie żyją. Ja sam nauczyłem się żyć bez władzy, dawne nadzieję i miłości spłonęły na stosach ćwierć wiecza. Obłęd utonął w oparach alkoholu, sny o potędze stały się błahą, martwą sprawą. Ostateczny upadek rozpoczął koniec pierwszej dekady XXI wieku, wtedy posąg upadł pod ciosami własnych twórców. Ta garstka wybranych zniszczyła idealny świat który sama stworzyła. Odejście ich, pozwoliło mi rozwinąć skrzydła, teraz jaka prosty poseł, a nie człowiek władzy, w garniturze a nie płaszczu.
Cień człowieka który zaprzedał duszę diabłu, za chwilę względnej tyrani, pluje na lata moje młode i błagam o litość trupy zabitych. Dawno już zakopałem broń, dawno z ust moich nie padło zdanie wrogie, już smak krwi opcym się stał dla gardła mojego, chociaż ciągle whisky popijam, ale już skromniej, nowotwór gardła nie daje zapomnieć. Upadłem wraz z k.p.z.g.o.n. widziałem upadek mych braci i czułem jad na sercu. Zakopałem już dokumenty, archiwum spaliłem i tylko po mnie została teczka biała, na niej jednej się wspieram tu gdzie nie wiedzą co siła i z szacunkiem śmieją się z czci jaką oddaje słowom. Już dawno nie widziałem munduru, tak dawno nie czułem zapachu prochu.

Piekło na ziemi 2: Liga świętychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz