O mądrości twoja
Władco sennych marzeń
Wielka jest niemoc moja
w obliczu nocnych zdarzeń
Wciąż nawiedza mnie pewna dziewoja
Zostawia po sobie piętno oparzeń
I budzę się nad wyraz nieswoja
A dzień pełen rozkojarzeń
wszak tyś od dawna nie moja
Lecz dusza nie zapomni wrażeń
boś mi była jak ostoja
pośród życia przerażeńPojawiasz się u schyłku dnia
Wraz ze słońcem znika świat
Ja wciąż czuję że to kara
bom cię w czas nie zatrzymała