-

318 22 21
                                    

Rok później

Kariera wszystkich ruszyła na przód. Większość z nich pogodziła się już ze śmiercią Gustava, jednakże teraz przedstawię wam jak to mogło wyglądać z ich perspektyw.

Lil Pump

Właśnie grał koncert. Było zajebiście. Czuł się jak w niebie, zresztą za każdym razem gdy grał koncert tak się czuł. Adrenalina powoli z niego schodziła, a on siedział szeroko uśmiechnięty w swoim aucie i klnął co chwile pod nosem. Był z siebie tak cholernie dumny. Jedni mogą mieć go za zjeba w internecie, ale on naprawdę się cieszył. Był sobą, w tym momencie był sobą. Po chwili zadzwonił do niego telefon. — Ey! Bro! Tak kurewsko.. — nie dał mu zbytnio dokończyć kolega z którym rozmawiał. — Peep nie zyje. Znaleziono jego zwłoki dziś w autobusie. Przykro mi stary — rozłączył się po chwili. Był w szoku. Ze spokojem opuścił dłoń. Spojrzał przed siebie ze łzami w oczach, rzucił potężnie telefonem trafiając w szybę. Pękła. Zaczął krzyczeć i płakać, rzucać się. Nie był w stanie uwierzyć, że to się dzieje. Stwierdził, iż musi powiadomić resztę. Tak też zrobił. Zaraz po tym wkurwiony wyszedł z samochodu i całkowicie wyżył się na swoim telefonie, zaciskając zęby poprzez gryzienie się w rękę. Chciał krzyczeć, ale tylko ukucnął i zdusił to w sobie.

Xxxtentacion

Właśnie spożywał kolacje, bo był na niezłym gastro. Był zadowolony i uśmiechnięty. Kochał swoich znajomych ponad życie i sam by mógł je za nich oddać jeśli tego by życie od niego wymagało. Jeśli byłaby taka potrzeba. Uśmiechnął się szeroko do telefonu gdy zauważył, że grupa zaczyna odżywać bo ujrzał tylko kątem oka powiadomienie. Lubił na niej pisać. Właściwie tylko peep trzymał ją w kupię, więc nie było innego wyjścia niż kiedyś odezwanie się Gustava na niej. Jednak rzeczywistość wyglądała nieco inaczej. Gdy Jah przeczytał powiadomienie poczuł jak jedzenie podchodzi mu do gardła. Widoczny szok w jego oczach był tak uderzająco przykry, że aż niemożliwy. Zaśmiał się, bo w to nie wierzył. Przeczytał wiadomość pumpa pare razy, po czym dotarło do niego co się stało. Jego oczy zaszkliły się, uderzył pięścią w stół. Wstał i wyszedł. Przez dwa dni nie wracał do domu. Prawdopodobnie był u kumpla który pomógł mu odreagować.

Scarlxrd

Chłopak właśnie jechał swoim wypasionym samochodem do swojej najlepszej przyjaciółki. Był zadowolony bo naprawdę długo się z nią nie widział, a miał pare problemów o których chciał z nią porozmawiać. Zawsze pomagała mu rozmowa, najczęściej przez telefon, z dziewczyną. Jednak coś przykuło jego uwagę, mianowicie dostał wiadomość SMS od swojego menadżera. Nie przeczytał wiadomości na grupie bo i tak rzadko kiedy tam wchodził. Sadził, że jeśli do niego pisze to oznacza jakiś interes w sprawie jego kariery. Nic bardziej mylnego. „Z tego co wiem znaliście się dobrze. Przykro mi, Gustav odszedł wczoraj w nocy. Nie znamy jeszcze dokładniejszych przyczyn. Nikt nie zna. Trzymaj się. W kontakcie." Chłopak nie powinien używać telefonu za kierownicą, ale stało się. Będąc w nagłym szoku nie zauważył, że zbacza z drogi. Wyświetlił wiadomość na grupie i właśnie wtedy zrobiło mu się ciemno przed oczami. Uderzył w drzewo.

6ix9ine i Trippie Redd

Chłopcy wpadli na siebie przez czysty przypadek w galerii handlowej. Zaczęli się wyzywać od najgorszych i mało co nie doszło do bójki. Już się szarpali i gdy 69 miał wymierzyć cios obydwoje równo dostali powiadomienie z messengera. Trippiemu opadła szczęka i łapiąc się za głowę odwrócił się do tyłu. Po chwili uklęknął i zaczął łkać, ale naprawdę bardzo cicho. Miał ochotę rozkurwic wszystko co miał przy sobie. Czuł narastający gniew i nie był w stanie się go wyzbyć. Tym czasem 69 stał tam w szoku, a jego ciało zaczęło się trząść. Nie płakał, ale robił to w środku. Trippie bez powodu rzucił się na niego i tak zaczęli się bić. Obydwoje wylądowali w areszcie i tam doszli do porozumienia.

Lil Uzi Vert, Lil Xan i Lil skies

Cała trójka chciała się spotkać i porozmawiać. Tak po prostu. Kiedyś robili to często, ale tylko w otoczeniu ochroniarzy, zaś dziś wyglądało to zupełnie inaczej. Uzi, xan i skies śmiali się w niebogłosy, bawili się. Poszli na kebaba. Jedli ile wlezie. Czas mijał im nieubłaganie szybko i przyjemnie. Do czasu gdy Uzi nie dostał powiadomienia na telefon. Reszta miała je wyciszone. Gdy tak szli przed siebie chłopak ustał, a tym samym został w tyle. Stał tak trzymając dłoń na ustach i patrząc się nadal w telefon. Dopiero po chwili śmiejący się chłopcy odkręcili się do zguby. Zapytali co się stało. Ten pokazał im wiadomość. Skies usiadł na ławce obok zrezygnowany, a xan uderzył pięścią w mur.

Bhad Bhabie

Dziewczyna z nich wszystkich przeżyła to tak naprawdę najgorzej. Mimo wypadku Scarla, to ona ucierpiała na tym najbardziej psychicznie. Siedziała sobie w domu i przymierzała ciuchy w których mogłaby wystąpić na swoim koncercie. Jak zwykle była w stanie „jest ok, ale nie przesadzajmy". Podchodziła do życia z dystansem, jednak to nie oznacza że nie ma ona uczuć i cały czas mogłaby się tylko i wyłącznie bić. Uśmiechnęła się szeroko gdy zauważyła wiadomość na swoim laptopie z grupy. Dopiero gdy ją rozwinęła szczeka jej opadła po samą ziemie. Zaczęła się wręcz dusić, do jej oczu napłynęły słone łzy wiec zaczęła machać sobie dłońmi przed twarzą. Musiała być twarda, tak sobie powtarzała. Oddychała strasznie płytko i szybko przez usta. Nie była w stanie normalnie. Musiała aż usiąść. Dopiero po naprawdę długiej chwili dała upust emocjom. Zaczęła krzyczeć, piszczeć, łkać jak dziecko, rzucać wszystkim co miała pod rękoma. Aby po chwili zacząć się po prostu śmiać. Nagle jakby zapanował w niej spokój, mimo ze łzy nadal spływały po jej policzkach.

—————-

No i to tyle! Dziękuje wszystkim którzy to czytali i byli ze mną i z bohaterami aż do dziś. Dziękuje za waszą cierpliwość do książki i za każda gwiazdkę czy też wyświetlenie. Lots of luv muaaaa 💗

depression chat ┊ trap, rap 🔒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz