[22.04.1994]
— Michael —Razem z Raisą i Tatianą wróciłem do Neverland. Nie mogłem ich zostawić na łaskę świrniętych arabskich braci...
– Mike, gdzie jesteśmy? – zapytała Raisa budząc się
– W Neverland. Zdes' nikto ne sdelayet tebe bol'no. Nikto. Ja nikomu nie pozwolę was skrzywdzić
– Oni otomstyat. Michael Oni otomstyat tebe.
– Raisa, nikt już nas nie tknie. Jeśli się odważą, to pożałują.
– Ich jest dwóch. Zabiją cię
– Nas jest trójka, plus moich 5 braci, to razem 8. Doliczając jeszcze siostry to 11. Na ich dwóch? Co my ich nie pokonamy?
– Nie. Michael, my tego nie zrobimy. Oni mają po swojej stronie dwa razy tyle...
– Cześć... – Tatiana przytuliła się do mnie od tyłu
– No hej. Gadamy jak się pozbyć Adnana i Abbasa. Jakieś pomysły?
– Zwabmy ich tu, zabijmy i ukryjmy zwłoki.
– Nie zabijajmy ich... Mam pomysł. Pojedziemy do lekarza. Zrobi wam obdukcję, jeśli to starczy, to pozwiemy ich do sądu. Ja wam załatwię prawników, ochronę... Co będzie tylko potrzebne. Chodźcie.
– Gdzie?
– Ubierzcie się. Pojedziemy odrazu
***
— Raisa —
Dziwnie się czułam gdy lekarz mnie badał. Nie byłam u żadnego dość długo.
***
Lekarz wystawił obdukcję mi i Tatianie.
– No. To mamy powody, żeby ich pozwać... Wiecie co? – zapytał Michael. Byliśmy w kilka osób w samochodzie. On, my, kierowca i ochrona
– Co? – zapytałam
– Pojedziemy do jeszcze jednego. Bo ten jednej rzeczy nie sprawdził, a to może nieźle wkopać chłopaków
– A co?
– Opinia ginekologa. Wybaczcie ale muszę zapytać. Czy któryś z nich zgwałcił którąś z was?
– Ciężko to powiedzieć... – zaczęłam płakać – Ale Adnan mnie regularnie... – rozpłakałam się
– A Abbas mnie... – dodała równie zapłakana Tatiana – Oni czasem nas obie na raz... Tylko po to im jesteśmy...
– Jedziemy. Nie pozwolę, żebyście znów to przechodziły... – przytulił nas do siebie
— Tatiana —
Po wszystkich badaniach wróciliśmy do Neverland.
–Mike... mne yest' chto skazat'. Michael, ja... Ja cię kocham... – powiedziałam gdy na chwilę zostaliśmy sam na sam
CZYTASZ
Pamiętnik: Krwawy Romans [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction"20.04.1994 godz. 14.00 Przyjechałam do Las Vegas... Nadal nie wiem z kim mam pracować [...] 21.04.1994 Godz. 00.45 Po korytarzu kręcą się ludzie z bronią... To jest dziwne. Czemu aż tak kryją tego gwiazdora? Wyszłam na balkon... Zauważyłam jakiego...