🗡️Krew Na Podłodze🗝️

37 1 0
                                    

- Raisa -

Niamiałam pojęcia gdzie się podziwiali Mike i Faith, ale się niemartwiłam... No bo, co mogłoby się im stać?

[08.05.1994]

Z samego rana poczułam na karku gorący oddech... Odwróciłam się. Michael spał jak dziecko

- Gdzie byłeś? - zapytałam całując go w usta

- Siostra Faith miała oprerację... Wybacz, ale nie miałem głowy dzwonić...

- Nic się nie stało, ale odebrać to byś mógł...

- Sory... Chcę adoptować siostrę Faith. Rodzeństwa nie można roździelać.

- Ale ta dyrektorka mówiła, że Faith nie ma rodzeństwa...

- Ale mówiła też, że potrzebujemy ślubu do adopcji. Nie potrzebowaliśmy, a Faith ma siostrę. Tylko, że ta dyrektorka chce tylko krzywdy dla tych dzieci... One jej nieobchodzą. Nawet nie chodziły do szkoły... Cholera! Rose dalej tam siedzi!

- Michael -

Wpadłem do Domu Dziecka.

- Wybacz Rose... Siostra Faith miała operację... Mogła umrzeć... Musiałem zostać z Faith

- Wporządku Mike... Tylko weź ich popilnuj z godzinkę... Zdrzemnę się.

Ja zaopiekowałem się dzieciakami, a Rose poszła poszukać jakiegoś miejsca, żeby się zdrzemnąć. Nagle w budynku rozległ się jej krzyk... Pobiegłem w jego kierunku. Rose stała nad kałużą krwi wyciekającą spod drzwi jednego z pokoi.

Chciałem otworzyć drzwi, ale się zawachałem... Jednak otworzyłem drzwi. To miejsce... To była raczej sala tortur. Przy samych drzwiach była tylko plama, ale w głębi pokoju na sianie leżała zakrwawiona dziewczyna mniej-więcej w wieku Faith.

- Rose zadzwoń po pomoc... - zwóciłem się do Rose, a sam poszedłem za chwilę do dzieci - które z was jest najstarsze? - zapytałem

- Ja. Mam 11 lat - odparł chłopiec

- Przypilnuj proszę tej zgraji. Ja muszę pomóc Rose. To potrwa tylko chwilkę.

- Dobrze - odparł chłopiec

***

Rose rozmawiała z CPR przez telefon gdy wróciłem.

Musiałem wynieść dziewczynę w pokoju, niszcząc jak najmniej śladów, które mógłby się przydać policji. Ja miałem ratować życie tej dziewczyny... Miała sporą ranę na nodze. W tamtej chwili, zasadniczo miałem gdzieś swoje dobro. Zdjąłem swoją koszulę i opatrzyłem nią ranę dziewczyny. Dziewczyna trafiła do szpitala, Rose wysłałem z moim kierowcą do domu. Sam znów pilnowałem dzieciaków.

***

Ale ktoś musiał ich popilnować gdy mnie nie będzie, bo Rose nie może ciągle u nich siedzieć...

***
[9.05.1994]

Znaleźliśmy rozwiązanie. Dzieci na jakiś czas trafiły do najpierw na badania do szpitala, a potem do innego domu dziecka. Sam, gdy dzieci już niebyło przeszedłem się po Domu z Faith. To był szok. Miała rację. Spali na sianie... Gdy staliśmy w jej dawnym pokoju, nagle powiedziała coś, co mnie zszokowało

Pamiętnik: Krwawy Romans [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz