Próbowała we mnie wzbudzić emocje. Jej oczy były suche zimne, a twarz blada i stanowcza. Nie oderwała wzroku. Walczyła o przewagę. Chciała żebym przegrał i się przyznał.
- Czytałem raz książkę. - zacząłem. - o mordercy dziesięcioletnich chłopców. - próbowała mnie przeczytać. Dowiedzieć się co mi siedzi w głowie, o czym teraz myślę. Jej wzrok nie ustępował ani na chwile, ale ja wcale nie czułem się skrępowany. Chciałem żeby wiedziała iż już dawno przegrała. - Wie pani co? To nie morderca był problemem, ale policja. - na moje usta automatycznie wkradł się złośliwy uśmieszek i drwiące spojrzenie. Zbiło ją to z tropu, widziałem to w tych niebieskich oczach.
- Ciekawe. - położyła splecione ręce na szary stół. Zachowywała sztuczny spokój, jak oni wszyscy. W głębi duszy krzyczała i błagała swojego Boga o litość. Jednak jej krótka wypowiedz zdziwiła mnie. Pozwoliła mi mówić. Drwić z niej. Nie miała nic przeciwko.
- Dlaczego pani to robi? Przecież i tak wiadomo, że ktoś pani w końcu zapłaci, żeby zamknęła pani mordę i wymyśliła piękną, wiarygodną historyjkę, którą przekaże pani mediom. - nie ruszyła się, nie drgnęła. Stała tak wpatrzona, bez nadziei. Straciła ją kiedy przeszła przez drzwi akademii. Jak my wszyscy.
- Nie zamierzam. - jej krótkie wypowiedzi prowadziły mnie do szału. Chciałem żeby pękła. Zaczęła się wydzierać i mówić jakim to bezczelnym gówniarzem jestem. Nic takiego się nie stało. Jej fałszywy spokój nie pękał. Jeszcze nie.
- Więc wybiera pani tą drugą opcje. I tak pani nie znajdzie sprawcy. Policja jest taka głupia. Myśli, że wszystko jest takie oczywiste, proste. Nie, nie jest. Zapewne po tym przesłuchaniu uzna mnie pani za mordercę jak oni wszyscy tutaj.
- A jesteś nim?
- Głupie pytanie. Oczywiście, że tak. Jak my wszyscy.
CZYTASZ
ESCAPE YOUR MIND
Misterio / SuspensoWyidealizowani, brudni z grzechów młodzi ludzie, próbują wzbudzić atencję świata. Udaje im się to, gdy w ich akademii zostaje popełnione morderstwo. written by przesrane