Zaczęłam się budzić przez wpadające światło słoneczne do mojego pokoju. Dlaczego nie zasunęłam role? Rażące światło odebrało mi ochotę leżenia, dlatego wstałam i poszła do łazienki. Po porannej toalecie, i ubraniu się zeszłam na dół. W kuchni siedział tylko Dylan jedzący tosty.
- Hejka - powiedziałam
- Hej, masz jedz - powiedział przysuwając mi talerz z tostami
- Dzięki, gdzie reszta? - zapytałam
- Eddie z dziadkiem w warsztacie, babcia pojechała sprzedawać kwiaty na targ, a rodzice załatwiają coś z właścicielami naszego byłego domu - powiedział
Jestem w Shooters już około dwóch tygodni a nawet nie poszłam pod mój stary dom.
- Aaaa, to co ty tu robisz? - spytałam
- Denerwuje się - powiedział a ja nie widziałam o co mu chodzi - Dzisiaj idę z Lucy na randkę, zmierzam jej powiedzieć że, ją kocham i chcę spróbować - wytłumaczył
- Wow - mruknęłam
- Boję się że, mnie odrzuci, albo wyśmieje - powiedział a ja teraz zobaczyłam że z naprawdę jest zdenerwowany
- Nie masz czego, wydaje mi się że, ona też by chciała spróbować, a co do wyśmiania to Lucy taka nie jest nie zrobiłaby tego - powiedziałam
***
- Matka chce z tobą porozmawiać - usłyszałam smutny głos taty - chodź na dół
Powoli podążałam za mężczyzną do salonu gdzie już siedziała mama.
- Usiądź Vanessa - powiedziała
- Co się stało? - zapytałam
- Wyjeżdżasz do Wolftown - powiedziała a ja poczułam łzy napływające do oczu
- Nie - powiedziałam
- Tak to już ustalone - powiedziała
- I co myślisz że, jak mnie wyślesz do Wolftown go nie będę miała z nim kontaktu, będę miała rozumiesz - wykrzyczałam jej
- Nie krzycz, jak Wolftown ci nie odpowiada to polecisz do Rzymu, babcia Bella cię wyszkoli - powiedziała, wiedziałam że, jest zadowolona chociaż tego nie pokazywała
- Babcia Bella też mi coś - prychnęłam - ona by pomogła mi tu wrócić, a ty byś nawet nie widziała że, tu jestem - powiedziałam
- Co ty w nim widzisz dziecko? - zapytała, cała wkurzona
- Co widzę w Luke'u? Cały świat i jeszcze niebo - powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy po której łzy spływały strumieniami
- Boże, David powiedz jej coś - westchnęła matka
- Co mam jej powiedzieć Alice, to jej wybór, nie twój ani mój to ona powinna zdecydować a nie my. Dziewczyna będzie miała zaraz osiemnaście lat niech się uczy, nawet jeśli miałaby to robić na błędach - powiedział tata, a ja mu dziękowałam za to że, jest po mojej stronie
- Ale David, ona nie może się z nim spotykać
- Bo? Powiedz czy ciebie obchodziło zdanie rodziców gdy MY zaczęliśmy się spotkać, nie obchodziło, to czego od niej chcesz. To że ty masz jakieś problemy z tą rodziną przez przeszłość to twój problem nie jej. Alice nie żyje się przeszłością tylko tym co jest teraz i przyszłością - powiedział
- Ale... - zaczęła
- Nie ma żadnego ale. Nie widzisz jaka jest szczęśliwa, odkąd zaczęła się z nim spotykać to cały czas się uśmiecha. To powinno być dla ciebie najważniejsze a nie to kim byli jego rodzice zrozum to w końcu.
CZYTASZ
It was just summer love, honey (zakończona)
Teen FictionWakacje to taki beztroski czas dla nastolatków. Każdy nastolatek wyczekuje ich przez dziesięć miesięcy, aby na dwa kolejne zostać pochłonięty przez imprezowanie i robienie rzeczy na, które nie miało się czasu w roku szkolnym, albo nie wypadało ich r...