Prolog

43 2 31
                                    

Otworzyłam powoli oczy, jednak oślepiające światło lapmy, która wisiała nade mną zmusiła mnie do natychmiastowego ich zamknięcia. Po chwili ponownie je otworzyłam tym razem już przyzwyczajając sie do tego nieszczęsnego światła.
Postanowiłam usiąść by móc rozejrzeć się troche po pomieszczeniu, ale coś mi w tym przeszkodziło. Dotarło do mnie po momencie że tym czymś były pasy, które były zaciśnięte na mojej głowie, na moich ramionach, nadgarstkach, kolanach, kostach i na moim brzuchu. Po mimo świadomości, iż byłam całkowicie unieruchomiona postanowiłam spróbować raz jeszcze sie podnościeść, albo chociaż głową troche ruszyć. Zakończyło sie to niestety niepowodzeniem.
Westchnęłam.

-I co ja teraz zrobię?- wymamrotałam cicho zawiedziona przymykając oczy.

Leżałam w taki sposób przez chyba pare dobrych godzin, gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam oczy i ujrzałam sylwetke należącą prawdopodobnie do mężczyzny. Przez moment nie byłam w stanie przyjrzeć się jego twarzy, ponieważ stał w taki sposób pod lampą że było to w moim przypadku niemożliwe a na dodatek jeszcze nie był też jakoś blisko.

-A więc jednak..- szepnął cicho do siebie i podszedł bliżej mnie.

-Gdzie jestem, co tu robie i kim jesteś?- zapytałam przyglądając się dokładnie twarzy chłopaka.

Mimo iż była ona kwadratowa to wyglądała troche dziecięco, ozdabiały ją nieliczne piegi znajdujące sie pod jego niebieskimi oczami, co dodawało mu też troche dziecięcego uroku. Podniosłam nieco wzrok a moim oczom ukazały sie rude, postawione do góry włosy chłopaka.
Chyba zauważył że sie mu przyglądam, ponieważ gdy mój wzrok powędrował spowrotem na jego twarz ten uśmiechnął sie do mnie.

-Jestem piękny, nieprawdaż?- zapytał po chwili.

Szczerze mnie to zaskoczyło. Było to po prostu dziwne, zważając na sytuacje w jakiej sie znajudejmy.
Zastanawiałam sie czy mam odpowiedzieć szczerze i zdecydowałam że tak zrobie.

-Jesteś, nawet bardzo- odpowiedziałam posyłając chłopakowi delikatny, a zarazem szczery uśmiech.

Ten tylko uśmiechnął sie szerzej.

-Tak poza tym to jestem Matt- odezwał sie prawie od razu.

Zastanawiałam sie chwile nad swoją odpowiedzią. Doszłam do wniosku że jeśli będę miła wobec niego, to może powie mi coś więcej.

-Matt? Ładnie, pasuje Ci- uśmiechnęłam sie do niego troszke szerzej.

Niebieskooki rozpromieniał jeszcze bardziej.

-A ty jesteś.....?- zaytał prawdopodobnie dopiero teraz przyglądając się mojej osobie.

-Laura, mi- rzekłam, jednak nie było dane mi dokończyć, gdyż rudowłosy mi przerwał.

-Laura? Ale ładnie! Miło mi!- wyciągnął do mnie ręke a ja troche zmieszana patrzyłam się na niego.

-Chętnie bym uścisnęła twoją ręke, ale jak widzisz z pewnych przyczyn nie jestem wstanie ruszyć do tego swoją- po mojej wypowiedzi piegowaty zorientował sie co jest tą "pewną przyczyną".

-O matko! Wybacz!- odpowiedział troche zawstydozny i zabrał się za uwalnianie mnie.

Ucieszyło mnie to, w szczególności że po tym zadam mu dręczące mnie pytania.
Nie trwało to niestety długo, gdyż do pokoju wszedł ktoś jeszcze i wydarł sie na chłopaka.

-Matt co ty robisz!?-usłyszeliśmy donośny wrzsk.

Ten jednak nie przestawał i po chwili byłam już wolna. Usiadłam po chwili i zaczęłam badać wzrokiem chłopaka stojącego przy drzwiach. Niestety nie byłam w stanie za wiele dostrzec.

"Dla Was Wszystko" || EddsWorldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz