14

83 2 0
                                    

Ktoś: Dalej się nie pogodziliście? 

Ja: Skąd te przypuszczenia? 

Ktoś: Mam taki wrodzony talent wyczuwam problemy niczym wróżka, ale nie taka z różowymi skrzydełkami żeby nie było, że jestem jakąś ciotą 

Ja: Zabawne 

Ktoś: Nie zgrywaj takiej sztywniary widzę jak się szczerzysz 

Ja: Widzisz? 

Ktoś: Lubię jeść wiec lunchu nie opuszczam

Ktoś: Tak na przyszłość jakbyś mnie szukała jestem zawsze tam gdzie jedzenie 

Ja: Skoro jesteśmy w tym samym pomieszczeniu czemu nie podejdziesz i normalnie nie porozmawiamy?

Ktoś: To za szybko 

Ja: Za każdym razem piszesz to samo 

Ja: Masz ustalony co do minuty kiedy zrobisz jaki krok? 

Ja: To jest śmieszne 

Ktoś: To nie tak 

Ktoś: Chciałbym powiedzieć ci prawdę ale boje się 

Ja: Ok 

Ja: Nieważne 

Luke

- Znowu spieprzyłeś? - śmieje się ze mnie Mike 

- Odwal się 

Nie miałem ochoty słuchać tego jak kolejny raz nabijają się ze mnie po tym jak znowu spieprzyłem w kwestii Camili. Spojrzałem jeszcze raz na dziewczynę i już nie było widać na jej twarzy tego pięknego uśmiechu. Nagle dziewczyna wstała zbierając wszystkie swoje rzeczy ze stolika, a następnie ruszyła w stronę naszego stolika. Od razu odwróciłem wzrok.

- Hej - przywitała się stając obok swojego brata 

- Hej - odpowiedzieliśmy niemal równo 

- Calum dasz mi swoje klucze do domu? zapomniałam swoich - zwróciła się do swojego brata 

- Jasne, zwijasz się do domu? - zapytał podając Cam pęk kluczy 

- Tak, źle się czuje - wyjaśniła krótko 

- Uważaj na siebie 

- A i Luke...

- Tak? - zapytałem zdziwiony, że się do mnie odezwała 

- Jednak przydały by ci się te różowe skrzydełka bo jesteś straszną cipą - oznajmiła po czym jak gdyby nigdy nic odeszła, a ja zamarłem 

- Ona kurwa wie!! - wrzasnął Mike, a ja dalej nie mogłem pojąc co się wydarzyło

Camila

- A i Luke...

- Tak? - spojrzał na mnie zdziwiony

- Jednak przydały by ci się te różowe skrzydełka bo jesteś straszną cipą - oznajmiłam po czym odeszłam

- Ona kurwa wie!! - wrzasnął Mike, a ja zaśmiałam się pod nosem i wyszłam ze stołówki

Czy byłam dumna z tego? Cholernie. Teraz już nie wykręci się w żaden sposób. Szczerze go polubiłam i od wyjazdu na plażę wiedziałam, że pisze właśnie z nim ale czekałam aż nadejdzie moment taki jak ten gdy mu to dam do zrozumienia. Zabawnie było widzieć ten szok na jego twarzy.

Ktoś: Możemy się spotkać?

Ja: To jeszcze za szybko

Luke: Cam proszę cię

Ja: Zastanowię się

___________

Angel ✨

Your Stranger || L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz