Prolog

229 15 57
                                    

To był piękny, słoneczny dzień. Ruch na dworcu King's Cross tradycyjnie był duży. Na każdym peronie stało mnóstwo ludzi czekających na właściwy pociąg. Gdzieniegdzie dało się zauważyć ludzi biegnących do odjeżdżającej machiny. Freddie był tu pierwszy raz, tak samo jak jego rodzice i młodsza siostra Kashmira. Podziwiał architekturę tego miejsca. Wszystko wydawało mu się takie duże.

Szukał tajemniczego peronu 9 i 3/4. W pewnym momencie dostrzegł razem z rodziną, jak 3 osoby pewnie wbiegają w mur dzielący peron nr 9 i 10. Domyślili się, że to właśnie muszą zrobić, by znaleźć się we właściwym miejscu. Tata Freddiego spojrzał na zegarek- za 6 minut miał być odjazd pociągu Hogwart Ekspres. Pośpiesznie więc udali się w tamte miejsce i wbiegli w mur. Po chwili znajdowali się w innym miejscu.

Dookoła było pełno ludzi w ubraniach, które widział tylko na ulicy Pokątnej. Dużo starszych uczniów miało na sobie ubrania w barwach danego domu Hogwartu. Wiele osób miało już zajęte miejsca w pociągu. Freddie z zaciekawieniem obserwował tłum ludzi- jedni szli z wielkim wózkiem rzeczy potrzebnym do szkoły (taki sam również sam posiadał), inni zaś szybko żegnali się z rodziną i wsiadali. Kotka Freddiego o imieniu Delilah słodko spała w klatce.

Chłopak pożegnał się z rodzicami i siostrą, oddał swoje rzeczy do wagonu z bagażami i wsiadł do pociągu.

Szukał wolnego przedziału, ale wszystkie były zajęte. Zajrzał do jednego przedziału, gdzie siedziało dwóch chłopców. Oni mu pomachali i pokazali, żeby do nich wsiadł. Jeden z nich miał długie do ramion blond włosy oraz jasnoniebieskie oczy. Drugi zaś posiadał prześliczne kręcone ciemne włosy sięgające ramion oraz zielonobrązowe oczy. Obaj wyglądali na pierwszoroczniaków.

-Hej, jestem Freddie- przywitał się.

-Cześć! Jestem Brian a to jest Roger- przywitał się kręconowłosy.

-No siema- powiedział Roger.

-Nie będzie problemu, jeśli będę z wami jechać? Mówiąc szczerze, to nikogo tu nie znam- zapytał się Freddie.

-Spokojnie, my też dopiero poznajemy się- uśmiechnął się Brian.

Na chwilę nastała cisza. Po chwili jednak odezwał się Roger:

-Nie mogę się doczekać, aż będziemy na miejscu! Rodzice dużo mi opowiadali o szkole.

-Ja też! Moja mama bardzo się ucieszyła, gdy zobaczyła, że dostałem list z Hogwartu. Tata również był przeszczęśliwy. Oboje dużo mi opowiedzieli o niej- potwierdził Brian- A ty, Freddie? Jak u ciebie to wyglądało?

-Emm, rodzice byli w szoku, bo nie są czarodziejami, ale ostatecznie chyba się z tym pogodzili, że ich syn należy do jednych z nich- odparł.

-Jak twoi rodzice są mugolami, to pewnie nie zostaniesz przydzielony do Slitherinu- powiedział Roger.

-Dlaczego?-zapytał Freddie.

-Bo tam zazwyczaj trafiają osoby czystej krwi albo pół- krwi- zaczął Roger- Rzadko się zdarza, żeby jakaś osoba z mugolskiej rodziny tam trafiła- stwierdził- najwidoczniej musiałaby posiadać wielkie zdolności, aby tam być.

-Rog, to Tiara Przydziału zadecyduje, gdzie trafimy- popatrzył z lekkim oburzeniem na Rogera Brian- rodzice mi powiedzieli, że każdy z domów jest super. Nie należy się kierować jakimiś stereotypami o nich. Tak czy inaczej chciałbym, żeby każdy z nas dobrze trafił- uśmiechnął się Brian.

Freddie jednak zaczął się dopytywać o więcej szczegółów o ich nowej szkole. Chłopaki chętnie mu opowiadali co wiedzą. Między nimi coraz bardziej zawiązywała się nić porozumienia. Okazało się, że wszyscy bardzo lubią muzykę.

A kind of magic- Queen!Hogwart au (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz