POV ZUZIA
Otworzyłam oczy. Byłam zdezorientozwana. Gdzie ja jestem? Ach... przypomniałam sobie, że przez dramę mojego ojca z Mysterio musiliśmy się wyprowadzić. Słoneczna wysepka, której nazwy nie umiem wymówić nie była wszystkim czego potrzebowałam ale na szczęście była bogata o dość sporą galerię handlową. Półprzezroczyste zasłony w moich oknach sprawiały, że światło nie było aż tak intensywne nie mniej jednak wciąż raziło mnie w oczy na co zareagowałam ich zakryciem. Nie chciało mi się wstawać, jednak po chwili usłyszałam głos swojej mamy krzyczącej co chcę na śniadanie.
-Co chcesz na śniadanie?
Odpowiedziałam, że kanapkę
-Kanapkę.
Zapytała z czym
-Z czym?
Odpowiedziałam, że z masłem
-Z masłem.
Zapytała czy z czymś jeszcze ale nie chciało mi się odpowiadać, więc udałam, że nie słyszę. Przekierowałam się do łazienki oglądając swój pokój. Z białymi ścianami i mnóstwem rośliń, nie mam pojęcia czy są sztuczne bo i tak o nie nie dbam. Stanęłam przed wielkim lustrem i lustrowałam (ba dum tss) swoją idealną sylwetkę. Kiedyś zaprosili mnie do Vicotria's Secret ale odmówiłam, bo chciałam prowadzić rzycie normalnej nastolatki. Moje już ułożne, ciemne długie falowany włosy opadały na plecy. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam się i w ręczniku wyszłam z łazienki aby wybrać outfit na ten dzień. Postawiłam na krótkie spodenki z wysokim stanem i koszulkę z wycięciami na ramionach. Wykonałam delikatny makijaż, zrobiłam kilka(dziesiąt) fotek moim niu ajfon ilewen i zeszłam na dół.
-Hej kochanie, zrobiłam ci kanapkę z masłem i mnóstwo innych potraw, których i tak nie zjesz bo zaraz wychodzisz do szkoły - uśmiechnęła się serdecznie
-Ugh! Prosiłam tylko o kanapkę - naburmuszyłam się, bo jestem taka zbuntowana. Niech nie myśli, że mi imponuje kanapką.
-Skarbie jak ni- matka rozpoczęła kazanie ale wszedł Piter, czyli mój tata
-Eluwina kochane, nie prujcie sie tak! A mama mówiła, żebym wyszedł za Zendaje...
-A ty znowu swoje! Powinieneś wykazać się większą odpowiedzialnością bo masz dziecko, mało tego - prawie dorosłe!
-Ja po prostu chcę się porozumiewać jej językiem! - tata to taki typ człowieka, który chce być młodzieżowy ale zatrzymał sie trochę w czasie.
Nie chciałam słuchać ich kłotni bo i tak zaraz skończy się jakimś wyznaniem miłości. Usiadłam na desce i zrobiłam co musiłam. Sięgnęłam po papier. Cholera. Ujrzałam drugi papier na szafce. Wyciągnęłam dłoń mimo, że nie miałam najmniejszych szans na dosięgnięcie go. Nagle coś wystrzeliło z mojej dłoni. Nić. Nić pająka. Jestem Zuzia Megaspajder i właśnie odkryłam, że jestem jak mój tata. Dokończyłam co musiałam i wybiegłam z łazienki. Zastałam rodziców odnawiających przysięgę małżeńską.
-Tato, mamo...
-Taaaak?- mama przeciągnęła samogłoskę
-Jestem jak tata, ja mam moc!____________________________________________________________________________
To koniec tego rozdziału, sory, że taki dugi i, że jestem Polsat ale nie podam wam fszystkiego na tacy
Buziaki
Lajkujcie i Subskrybujcie
I gwiazdkójcie
CZYTASZ
Zuzia. Córka Spajdermena
FanfictionOpowieść o 17 letniej Zuzi, o przyjaźni, miłości i trudach bycia (nie) zwykłą nastolatką