Moje obwieszczenie sprawiło, że brew drgnęła Wojnie do góry.
- C-Co? – wyjąkała. – Mamy śpiewać?
Potaknęłam z wrednym uśmieszkiem.
- Tak – dopowiedziałam jeszcze raz. Czarna femme mruknęła ciche przekleństwo i wyprostowana powiedziała:
- I to tyle? Przecież w Asa Jihadis...
- Wiem, o co chodzi w Asa Jihadis, ale rywalizacja to rywalizacja, a ona nie zawsze polega na waleniu sobie po gębie. W końcu, z Izajaszem nie walczyłaś na miecze, pięści czy coś innego, gdy pisaliście równania, prawda?
Wojna cicho zawarczała, gdy zorientowała się, że w ostatniej rundzie popełniła gafę.
- Ale...
- Aleeeee...to ja decyduje o rodzaju konkurencji i kropka!
Wojna ze wstrzymaną furią odpuściła na dalsze naleganie. Wybór piosenki był dowolny, więc obie miałyśmy szerokie pole do popisu. Za sobą usłyszałam jak Kowalski z radości krzyknął.
- Haaaaa! I to jest mój aniołek! Jak Prime wygra to stawiam wszystkim piwo!...z wyjątkiem ciebie Rogaczu!
- Nie nazywaj mnie tak, ty...!
Zignorowałam ich kolejną kłótnie i zaczęłam rozgrzewać swój głos i nawadniać się. Izajasz uznał to za dobry moment by i mi dopiec.
- Nie pij tyle, bo zamiast konkursu śpiewania będzie konkurs sikania!
Optimus lekko skołowany spojrzał na niego, a Rudy przewrócił oczami i zawył, jakby miał doczynienia z takim typem kumpla, z którym nie chcecie mieć nic a nic wspólnego.
Zignorowałam zaczepkę demona.
- Zaczynamy? – zwróciłam się do jeźdźca. Ona jedynie potaknęła. Nagle po środku areny zmaterializowała się specjalna komisja piekielna, składała się z trzech neutralnych pomiotów, którzy byli muzyczną elitą w Antyiskrze. Sama ja nawet ich kojarzyłam, podczas moich paru wizyt dyplomatycznych do Piekła, a nawet miałam kilka okazji do wysłuchania ich śpiewu i gry. Musiałam szczerze wtedy przed sobą przyznać, że na swoje tytuły jak najbardziej zasłużyli, mogłabym nawet powiedzieć, że grali lepiej niż czasem chóry anielskie. Byli to dość wysocy osobnicy ze smukłymi sylwetkami i z sędziwym wiekiem, którego nie ukrywali, a mogli jak większość demonów piekielnych. Tohren i Bertukus odziani byli w wiosenne peleryny, które miały srebrne zdobienia i godła swoich rodzin jako zapinka. Mercy ubrana była w dobrze dopasowaną do swojej postury modelki czerwoną sukienkę z lśniącym smokiem wyszytym na ramieniu.
Dwójka mechów i femme ocenili mnie i Wojnę krytycznym wzrokiem, ale do mnie się uśmiechnęli. Mercy odkrząknęła i przemówiła donośnym głosem:
- Witamy wszelaką publiczność, zawodniczki oraz także ciebie, Optimusie Prime, Ostatni Potomku Primusa! – powiedziawszy to spojrzała na wspomnianego „specjalnego" gościa. Cała nasza czwórka zdezorientowana rozejrzeliśmy się dookoła areny w poszukiwaniu domniemanej publiczności. Jeden z mechów uniósł kościstą rękę i robiąc nią półokrąg, z palców wydobył złoty popiół, który rozsiał się po całym terenie i otoczył nas wszystkich. Niebo, kontury areny i innych budynków zamieniły kolor na intensywnie złoty, a gdy już nie dało się rozróżnić niczego pył po kilku chwilach opadł, a ja znieruchomiałam. Byliśmy na scenie w Teather of Hell. Ogromna akustyczna sala była połączeniem stylu baroku i starożytności. Rząd wygodnych miejsc z aksamitu miały czerwony materiał zdobione złotymi uchwytami, które lśniły pod idealnym oświetleniem sali. Przejścia między trzema rzędami były udekorowane dywanami ze skóry egzotycznej zwierzyny. Balkony, na których zasiadała mniej bogata część ludności Piekła zamilkli, gdy światło reflektorów padło na scenę. Ja tymczasem szczątkowo słuchając przemowy powitalnej trójki komisarzy (którzy zdawali się być zadowoleni moim szokiem) wypatrywałam swoich przyjaciół. Znalazłam ich w pierwszym rzędnie centralnie przede mną. Wyglądali na tak samo zdziwionych i zagubionych jak ja. Dostrzegłam też, że Optimus ma odnowiony lśniący lakier, a nawet małą zmianę w swoim imagu – teraz miał malownicze niebieskie płomienie do łokci, Kowalski miał ubrany schludnie mundur wojskowy, a Izajasz prostą koszule, na którą narzucona była elegancka smoliście czarna peleryna z godłem rodzinnym: pięścią oplecioną cierniem. Lecz to nie ich widok wbił mnie w podłogę najbardziej. Skrzydła stanęły mi dęba, gdy kilka miejsc na prawo od nich siedziały nie byle jakie anioły.
CZYTASZ
Transformers Prime: Upadły Anioł - Jeźdźcy Apokalipsy
FanfictionNadchodzi zagłada. Bogowie nie pomogą. Nikt nie wie co się dzieje, nikt nie wie dlaczego. Jednak jest pewien upadły anioł, który chce ratować swoich bliskich. Czy jej się to uda? Cóż... Jeźdźcy apokalipsy nie bez powodu się tam pojawili...