- Jesteśmy ułomni Black.

1.1K 66 8
                                    

- To tutaj - odezwała się Tiffany, stojąc wraz z chłopakami przed jedną ze ścian w Hogwarcie. 

Cała piątka cisnęła się pod Peleryną Niewidką Pottera, który w połowie drogi stwierdził, że weźmie Riddle'ówne na barana, aby było więcej miejsca. 

- To... - zaczął Black, patrząc na dziewczynę - co teraz?

- Cichaj Black - warknęła, po czym zamknęła oczy. 

Po chwili przed nimi, pojawiły się wielkie mosiężne drzwi. Rozglądając się chwilę do okoła, czy nie ma Filch'a bądź jego wrednej kotki, pchnęli drzwi i przez nie przeszli. 

Cała piątka znalazła się w dużym pomieszczeniu, które w połowie było salą do ćwiczeni, a w drugiej połowie wielką biblioteką. Natomiast na jednej ze ścian było można dojrzeć toaletę. 

- Dobra - warknęła dziewczyna, gdy już wszyscy wyszli spod peleryny, ale ona nadal była trzymana przez Jamesa - który? 

- Nie! Nie zwalisz tego na mnie Syriusz! - warknął ze śmiechem kruczowłosy, przypominając sobie jedno z pierwszych spotkań ich z Tiffany. 

Wszyscy spojrzeli w stronę Petera, który jak gdyby nigdy nic, rozglądał się po pomieszczeniu. 

- Dobra... Nie było tematu- stwierdził Remus, patrząc po pomieszczeniu - z tego co widzę jest tutaj biblioteka

- O Merlinie! - krzyknął Potter, zrzucając czarnowłosą ze swoich pleców 

- Ałć...

- Remi! Ty dobrze widzisz! - myśł Jamesa, zakończył Syriusz.

- I co w związku z tym? - spytał Peter, który coś jadł. Skąd on tutaj wziął jedzenie?

- A to, że idziemy szukać książek o animagii - Powiedziała twardo dziewczyna, po czym wszystkich, z wyjątkiem Remusa, zatargała do części z biblioteką. 

- Czyli bierzemy WSZYSTKO, co ma przynajmniej jedną wzmiankę o Animagii? - zapytała Syriusz, a reszta odpowiedziała mu głośnym ''Tak'' - Dlaczego ja się z wami przyjaźnie... - jęknął męczenniczo(?) i zaczął szukać książek. 

- Bo bez nas, byś się tutaj zanudził na śmierć - zaśmiała się Tiffany, mając już stertę książek. 

Dziewczyna usiadła na sofie, która znajdowała się pod ścianą i zaczęła czytać książki. Niedługo później dołączyła do niej reszta. 

----

- Więc tak - powiedział Remus, ziewając przy okazji - Wiemy już, jak macie się zmienić w swoje formy animagiczne, ale nie wiemy jakie one będą. 

- Wiemy! - krzyknął James, prawie wyrzucając książkę na drugi koniec pokoju. - Tutaj pisze że " Postać animagiczna, odpowiada postaci jaką przybiera Patronusz danej czarownicy, bądź czarodzieja. Aby wyczarować cielesnego patronusa, czyli takiego który przybiera formę zwierzęcą, trzeba przypomnieć sobie najszczęśliwsze wspomnienie i wypowiedzieć Expectro Patronum wykonując okrężny ruch" - zakończył Potter. 

- Wow, ty potrafisz czytać - powiedziała Tiffany, patrząc na chłopaka. 

- No dzięki...

- Więc tak... - zaczął Remus, patrząc na resztę - Uczycie się zaklęcia patronusa 

- Jak to 'Uczycie'? - zapytał Suriusz, robiąc palcami nawias w powietrzu, przy ostatnim słowie. 

- Bo ja potrafię 

- Zademonstruj - powiedziała dziewczyna z przymrużonymi oczami. 

Wilkołak wyciągnął swoją różdżkę z kieszeni bluzy, po czym zamknął oczy i przywoływał najszczęśliwsze wspomnienie. Po chwili otworzył oczy, dalej myśląc o tym konkretnym zdarzeniu wykonał kulisty ruch różdżką. 

- Expecto Patronum! - Z różdżki chłopaka wybiegł wilk, który jak szalony zaczął biegać po pokoju. 

Cała czwórka siedziała z otwartymi oczami i ustami, patrząc to na patronusa, to na przyjaciela. 

----

- Nigdy mi to nie wyjdzie! - warknęła Tiffany wraz z Syriuszam, widząc jak po pokoju biega Wilk, Jeleń i Szczur. 

- Widzisz już czemu rogi Potter? - mruknęła jeszcze Tiffany, patrząc na przechodzącego się jelenia

- Może wasze wspomnienia nie są zbyt... - zaczął James, szukając właściwego słowa - Szczęśliwe? 

- Ale nie mam nic innego! - znów warknęła, siadając zawiedziona na sofie, a po chwili dołączył do niej długowłosy. 

- Dziwne że nie macie żadnych, na tyle szczęśliwych, wspomnień - mruknął Peter, patrząc na tą dwójkę. 

- A o czym wy myśleliście? - zapytał Syriusz z wypisanym zaciekawieniem na twarzy. 

- Ja myślałem o tym gdy powiedziałem wam o moim futerkowym problemie, a wy mimo to przyjaźnicie się ze mną - Remus, na samą myśl o tym, szeroko się uśmiechnął. 

- Ja o tym pysznym placku cytrynowym, którego kiedyś upiekła Tiffany wraz ze skrzatami - mówiąc to zamknął oczy, a pozostała czwórką cicho się zaśmiała, pamiętając co oni tam dodali. 

- Ja myślałem o naszej paczce, jak to wszytki się zaczęło. Że mimo tego, że wszyscy jesteśmy tak bardzo różni i tak się przyjaźnimy- uśmiechnął się szeroko. 

- A wy o czym myśleliście? - zapytał zaciekawiony Peter

- Żadne wspomnienia nie działają, myślałem nad wszystkim - mruknął Syriusz, a dziewczyna przyznała mu rację ruchem głowy. 

- Wiesz co? Wniosek jest prosty - powiedziała, kładąc swoją głowę na jego ramieniu - Jesteśmy ułomni Black. 


Bliźniaczka Rona// HP IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz