Rozdział II

2 0 0
                                    


            

Po ocknięciu się z totalnego amoku ruszyłam do salonu, gdzie siedzieli mój brat z Andrew. Chciałam się dowiedzieć, dlaczego go wcześniej nie znałam. Myślałam, że znam wszystkich znajomych mojego brata. Przychodzą do nas często, lecz nie zawsze spędzam z nimi czas. Cztery lata temu wyjechałam na wymianę do Londynu, przez co musiałam się wyprowadzić na jakichś czas... może to wtedy go poznał. Nie wierze jak mogłam o tym nie pomyśleć.

Weszłam do salonu i ujrzałam siedzącego na kanapie mojego brata. Andrew za to siedział naprzeciwko niego na fotelu. Jason spojrzał na mnie ze zdziwieniem, gdy usiadłam obok niego.

-Wow, Lio. Czemu tu przyszłaś? Coś się stało? -zapytał brat

- Nie, po prostu skończyłam lekcje i chciałam się trochę odciąć od mądrości więc przyszłam tutaj.

-Ha ha ha- zaśmiał się kpiąco Jason

-Po prostu nie zwracajcie na mnie uwagi, ja tylko będę oglądać mecz, głównie dla tego tutaj przyszłam.

Jason powrócił do rozmowy z Andrew, gdy nagle usłyszeliśmy wszyscy donośne pukanie do drzwi. Jason zdziwiony poszedł otworzyć drzwi i a w nich ujrzałam Justina, Davida i Stiva. Są to najlepsi przyjaciele mojego brata. Przynieśli pizze i piwo... normalne, ale tego właśnie brakowało do obejrzenia meczu.

-Ooo cześć mała- spojrzał na mnie Stiv- seksowna jak zawsze.

-Ej nie pozwalaj sobie debilu – skrzyczał go mój brat

Zaśmiałam się żartobliwie i powróciłam do oglądania jakże interesującego meczu.

-Cześć królewno- powiedział David. Jest to jedyny tak miły kolega mojego brata.

-Cześć księciunio.

Zaśmiał się tak, że aż można było zobaczyć jego lśniące zęby. Chłopaki weszli do salonu i ujrzeli Andrew. Nagle wszyscy wybałuszyli szeroko oczy i z ich ust wyleciały głośne gwizdy.

-Nie wieeerze. Ty naprawdę wróciłeś. Odezwał byś się kiedyś co? -odezwał się Justin

Chłopaki po kolei obejmowali w przyjacielskim geście Andrew. Nadal nie rozumiałam, dlaczego to jest takie zadziwiające.

Usiedliśmy wszyscy na kanapie w salonie i oglądaliśmy mecz podjadając pizze. Chłopaki pili piwo, lecz ja jeszcze nie mogłam, bo za 5 miesięcy kończę 18 lat. Oczywiście zdarza mi się wypić, ale wole nie pokazywać tego mojemu bratu i jego znajomym. Nie jadłam także pizzy, bo nie chciałam przytyć. Ważyłam 48kg, a dziewczyny w moim wieku ważą o wiele mniej. Dlatego robię sobie głodówki.

Wcześniej powiedziałam, aby chłopaki nie zwracali na mnie uwagi, ale najwidoczniej Andrew tego nie wysłuchał, co chwila czułam na sobie jego wzrok. Wszyscy ze sobą rozmawiali, lecz Andrew cały czas się na mnie patrzył. Po chwili wyszłam do toalety, bo chciałam się trochę wyluzować. Przez jego wzrok czułam się cały czas spięta. Idąc po schodach rozejrzałam się do tyłu czy ktoś nie idzie. Byłam sama. Wchodziłam właśnie do łazienki, gdy nagle na swoim nadgarstku poczułam ciepłą rękę. Andrew. Szybko spojrzałam w jego stronę, lecz nie miałam szans, aby nic zrobić, bo po chwili jego usta znalazły się na moich. Splotły się w delikatnym, ale namiętnym pocałunku. Nigdy w życiu nie czułam czegoś tak przyjemnego. Nikt nie robił tego tak dobrze. Mój mózg nalegał mnie abym go odepchnęła, ale moje ciało domagało się więcej. Andrew zakończył ten pocałunek zagryzieniem mojej dolnej wargi po czym powiedział

-Po prostu musiałem, byłaś zbyt kusząca by tego nie zrobić...Kwiatuszku

Zamarłam, nie wiedziałam co powiedzieć. Stałam jakbym przed momentem ujrzała ducha. Andrew wyszedł z toalety z przepięknym uśmieszkiem na twarzy. Ja za to nie wiedziałam co robić. Jedyne co zdołałam to usiąść na toalecie.

Mów do mnie kwiatuszkuWhere stories live. Discover now