Rozdział pierwszy.

52 5 0
                                    

Jungkook

Był już kwiecień. Ciepłe, wiosenne powietrze wpadało do pokoju przez uchylone okno. Słońce powoli chowało się za horyzontem. Wziąłem głęboki wdech i skierowałem uwagę na ekran telewizora.

Siedziałem z Jiminem w jego pokoju, grając w jakieś gry na Xboxie. Byłem nimi średnio zainteresowany, dużo bardziej pochłaniała moją uwagę obecność chlopaka. Znaliśmy się odkąd pamiętam. I odkąd pamiętam byłem w nim zakochany. 
Specjalnie straciłem życie, przez co na moim ekranie pojawił się napis GAME OVER. Nie przejąłem się tym. Odłożyłem joystick. I wyciągnąłem ramię, żeby objąć nim Jimina.

Jego reakcja była natychmiastowa. Twarz starszego ode mnie o rok chlopaka zmieniła kolor, na rumiany, a oczy rozszerzyły się w wyrazie lęku. Westchnąłem, wiedziałem co za chwilę zrobi.

-Kookie, jesteśmy u mnie. Ile razy mam ci powtarzać, że....

-Jimin. - przerwałem mu.- Jesteśmy w twoim domu sami, twoi rodzice razem z moimi wybrali się na kolację. Nikt tu nie wejdzie. - przekonywałem chlopaka, wyciągnąłem rękę i ująłem jego dłoń, jednak chlopak ją natychmiast wyrwał. Zraniony odwróciłem wzrok.

Moi rodzice przyjaźnili się z rodzicami Jimina, dlatego znamy się od dziecka. Dzięki temu mogłem poznać chłopaka. Chociaż mogłem wybrać każde liceum w mieście, wybrałem to do którego chodził Jimin. Tylko po to żeby spędzać z nim więcej czasu.

Od zawsze wiedziałem, że jestem gejem, nigdy się tego nie wstydziłem i było mi z tym dobrze. Doskonale zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że u niego sytuacja wyglądała inaczej. Nigdy nie był tak pewny swoich uczuć, orientacji jak ja. Dodatkowo jego rodzice nie byli tak wyrozumiali jak moi, a do tego byli bardzo surowi. Jimin bał się, powiedzieć komukolwiek, że jest homoseksualny. Bardzo starannie to ukrywał. Nawet Taehyung, nasz najlepszy przyjaciel o tym nie wiedział.

-Tak, ale w każdej chwili mogą wrócić. Wejdą do pokoju i zastaną nas w dwuznacznej sytuacji. Co ja im wtedy powiem?

Westchnąłem kręcąc głową. Odsunąłem się od chlopaka. Byliśmy "parą" od roku.  O ile oczywiście mogłem nas tak nazwać. Przez ten rok mogłem pocałować go pięć razy. Dokładnie to policzyłem. Dwa razy zgodził się zostać u mnie na noc i czasem, kiedy byliśmy sami pozwalał mi się chwycić za rękę. Nie chciałem mówić, że mi to nie wystarcza. Jednak... Byliśmy razem. A ja chciałem jego uwagi, troski, dotyku. Jimin ciągle mnie ignorował, gdy o to pytałem, lub zmieniał temat. Pozostałem więc bezradny.

Oczywiście nie myślałem jeszcze o seksie. Miałem dopiero 16 i sam nie czułem się na to gotowy. Moje uczucia były bardziej platoniczne. Ale chciałbym w autobusie móc oprzeć głowę na jego ramieniu.  Chciałbym podbiec do niego na przerwie i przytulić go. Trzymając jego rękę, opowiadać o tym jak minął mi dzień. Jednak Jimin skutecznie mi to uniemożliwiał. Byliśmy razem, ale w rzeczywistości nasza relacja niewiele różniła się od tego co Jimina łączyło z Tae. Byłem zazdrosny. Chciałem, żeby Jimin w końcu pokazał, że na prawdę coś do mnie czuje.  By zaczął zachowywać się jak mój chłopak, a nie jak przyjaciel. Byłem cierpliwy, jednak i ja mam swoje granice. Czułem się jakbym wariował. Robiłem wszystko czego chciał, byłem na każde jego zawołanie. A on i tak nie poświęcał mi tyle uwagi ile chciałem. A chciałem po prostu wiedzieć że mam go przy sobie i jestem dla niego ważny. Czy to na prawdę aż tak wiele?

-Może na przykład prawdę? Jimin...Ja chcę twojej uwagi. Chcę móc cię całować i przytulać. Chcę móc zabrać cię na randkę.  - Powiedziałem marudnym głosem. -jak długo zamierzasz się jeszcze ukrywać przed całym światem? - zapytałem spoglądając na niego poważnie.

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz