2

144 8 1
                                    



Pobiegłam szybko do Emmy. W sumie to spodziewałam się ulotki z jakąś wyprzedażą, na którą by mnie oczywiście zaciągnęła. Jednak w drzwiach zauważyłam naszego wynajmującego. Chyba wiedziałam o co chodzi... Wszedł do mieszkania i od razu udał się w stronę stołu. Położył na nim swoją czarną, ogromną teczkę.

Obie z przerażeniem podążyłyśmy zaraz za nim.

- Wiecie, że termin wynajmu dochodzi końca? - powiedział z tym swoim melancholijnym spokojem. Aż mnie ciarki przeszły i najwidoczniej Emmę również, gdy przypadkiem dotknęłam jej dłonią - była cała zimna.

- Dopiero za miesiąc. - zaczęłam.- A poza tym nie możemy jej przedłużyć? - zapytałam.

- Mam już innego najemcę. A więc w ciągu TEGO MIESIĄCA - prawie krzyknął. - macie się stąd wynieść.

- Nie znajdziemy w tyle mieszkania! - stwierdziłam, prawie podnosząc głos.

- To już nie moja sprawa Pannico. - wrócił do poprzedniego tonu wyjmując z segregatora świstek zakończenie umowy z saszetką, na zapewne klucze. - Macie mi to dostarczyć gdy tylko opuścicie to miejsce.

Przytaknęłam, prawie wyrywając mu kartkę z dłoni. Facet spakował się i wyszedł, trzaskając drzwiami. Popatrzyłam na Emmę.

Przytuliłam ją ramieniem doszukując się uśmiechu na jej twarzyczce. Była blada ale to ma już od zawsze. Podobnie było gdy nauczyciele brali ją do tablicy.

- Poradzimy sobie. - zachęciłam ją a ona tylko popatrzyła mi w oczy, rzucając mi się na szyję.

- Teraz to ty będziesz mnie pocieszać. - zachichotała cicho.

- Emm ile ty będziesz siedzieć w tej łazience?! - krzyczałam z salonu.

- Zaraz wyjdę. Co ty taka niecierpliwa?! - odkrzyknęła, a po chwili można było usłyszeć śmiech.

Siedziałam na sofie czytając książkę, robiłabym to dalej gdyby nie pewien sms.

- Hej. Co porabiasz?

- Nudzę się.

-Ciekawie.

- Czekam na łazienkę. A ty coś porabiasz?

- Pisze ostatni raport.

- BAAARDZO CIEKAWIE.

Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

Love me nowWhere stories live. Discover now