THREE

260 13 6
                                    

Pov Vanessa▶Skip Time

Dzisiaj jest mój ostatni dzień w Los Angeles.Zaczynam się pakować.Zabieram ze sobą cztery duże walizki...w końcu jadę na dwa miesiące.Rodzice nadal nie powiedzieli mi dokąd jadę ale czuję,że to będzie coś egzotycznego.Już nie mogę się doczekać!

Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi mojej garderoby.Otworzyłam je i ujrzałam dosyć duże pomieszczenie z kilkoma szafami,pułkami na buty,wieszakami,dużymi lustrami i toaletką.Nadal się w niej nie mieszczę.

Wciągnęłam do środka wszystkie walizki i zaczęłam ściągać wszystkie sukienki,spódniczki,obcasy,koszulki,i na wszelki wypadek jakieś spodenki i po jednej parze conversów,vansów i superstarów.Zmiesciłam jeszcze kilka toreb i kosmetyki.Jeszcze jakieś dodatki,piżamę i gotowe.Zajęło mi to dobre trzy godziny,a moja garderoba opustoszała.Wciągnęłam walizki z powrotem do pokoju i spojrzałam na zegar wiszący na jasno-szarej ścianie.Zobaczyłam 23:21 więc weszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic.Ubrałam się w piżamę i wyszłam.Zaświeciłam lampkę nocną i położyłam się do łóżka.Odtwarzałam Snapchaty od moich znajomych,aż usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę-powiedziałam i za drzwiami zobaczyłam mamę.

-Spakowana?-zapytała patrząc na walizki-Nie wiem gdzie Ci się to wszystko zmieści-zaśmiała się.

-Ja nie widzę problemu-odpowiedziałam.

-Jutro wyjeżdzamy na lotnisko o szóstej rano...idz już spać-powiedziała spokojnie.

-Myślałam,że pojadę taksówką-odpowiedziałam.

-Nie chcesz pożegnać się z rodzicami?-zapytała unosząc brwi-Tak czy innaczej...my Cię odwieziemy.Musimy dać Ci bilet.

-Dlaczego nie dacie mi go teraz?I dlaczego miejsce,do którego jadę jest tak tajne,że nie mogę wiedzieć gdzie to jest?-zbulwersowałam się.

-Damy Ci go potem,żebyś nie mogła się już wycofać-westchnęła-teraz śpij.Dobranoc-pożegnała się na co odpowiedziałam jej tym samym.

Zrobiłam to co kazała.Byłam zmęczona ale podekscytowana więc ciężko było mi zasnąć.

Skip Time

Może krótka przestroga?Nigdy ale to nigdy nie ustawiajcie swojej ulubionej piosenki na budzik bo po tygodniu już nie będzie ulubioną,a znienawidzoną.Tak...właśnie teraz tak mam.No ale w każdym razie...oficjalnie zaczęły się wakację!Szybko wstałam,ubrałam się w czarną spodniczkę,neonowo różowy golf i czarne szpilki.Włosy jak zwyklę zostawiłam rozpuszczonę i zrobiłam makijaż składający się z:podkładu,korektora,bronzera,rozswietlacza,różu,różowego cienia do oczu,maskary,eyelinera i pudru.A ludzie zawsze mówią,że mam tapetę na twarzy.Myśląc o tym przewróciłam oczami.

Otworzyłam drzwi do pokoju,chcąc sprawdzić czy rodzicę jeszczę śpią.Usłyszałam cichę szuranie na dolę więc raczej nie.

-Tato?Pomożesz mi znieść walizki?-krzyknęłam.

-Jasne-odpowiedział wchodząc po schodach-Nie wiedziałem,że będziesz taka chętna do tych wakacji.

-Nie jestem chętna-przewróciłam oczami-Po prostu wiem,że będzie to jakieś drogię i ekskluzywnę miejsce.Do innego nie śmialibyście mnie zabrać.

-Daj już po prostu te walizki-westchnął kręcąc głową,a ja pokazałam ręką na swój pokój.

-Ty nic nie zniesiesz?-zapytał z uniesionymi brwiami.

-Wiesz jakie to jest ciężkie?Chyba nie chcemy,żebym się zmęczyła,Tato-powiedziałam schodząc na dół.Zauważyłam w kuchni połączonej z salonem mamę,która czytała jakąś gazetę i piła kawę.

Holidays | Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz