× × ×
• I changed the melody every time
× × ×
Możliwe, że Team spiepszył, ale na pytanie „co moglibyśmy robić" odpowiedział on, tylko w połowie będąc świadomy, że otwiera usta:
- Pojeździłbym na wrotkach...
Właśnie te słowa sprawiły, że trójka znajomych i ich partnerzy znajdują się na wrotkowisku z osmioma kołami na nogach.
Manaow po kilkudziesięciu upadkach trzymała się każdego kto był blisko niej - tym razem padło na Teama. Chłopak więc próbował ustabilizować ją, trzymając jej ręce mocno w swoich, gdy ta gadała bez większego namysłu:
- ...Po drugie trzymaj mnie bo jak ja upadam, to my upadamy, a po trzecie... - Dziewczyna wzieła oddech zaczynając część, w której najwidoczniej przesłuchuje swojego przyjaciela:
- Co się dzieje z tobą i Winem?
Team nie mógł się oprzeć wywróceniem oczami, gdy podjechał bliżej barierek i próbował strząsnąc ręce Manaow z siebie, na metalową rurę, która zapewniłaby jej więcej bezpieczeństwa
- Nie upadniesz jak przytrzymasz sie barierki. - Team powiedział, z jakiegoś powodu czując się jak mama karcąca dziecko, ale także próbując rozproszyć jego przyjaciółkę od tematu związku Winem.
Z nieokreślonego powodu chłopak czuje, że nie może powiedzieć swojej przyjaciółce o tym jak Win i on są w związku od paru miesięcy. I napewno nie chce on dawać żadnego materiału dziwnej wyobraźni Manaow.
Nawet jeśli reakcje, które mógłby otrzymać byłyby jedyne w swoim rodzaju.
- Barierki są ochydne i zmieniając temat nie uwalniasz się od niego Team. - Manaow zrobiła twarz obrzydzenia, jakby dotknięcie barierek, bylo bardziej obżydliwym pomysłem niż upadanie co trzy minuty na jej własną twarz - Team się z tym jednak nie kłócił.
Ciemnowłosy puscił rękę swojej przyjaciółki zostawiając ją blisko „ochydnych" barierek, gdy zaczął odjeżdżać gdzieś, gdzie nie będzie zmuszony odpowiadać na pytania dotyczące jego życia miłosnego.
Widząca to jednak Manaow i próbująca za nim podążyć jak najszybciej, by ten nie mógł wydostać się od tematu zrobiła błąd - błąd odjeżdżania od ochydnych barierek i zbyt szybkie odepchnięcie się z miejsca, chcąc za wszelką cene dogonić swojego przyjaciela.
Ceną było stracenie równowagi i w ostatnim momencie chwycenie Teama, tak by razem z hukiem poszli na dół.
Team z jakiegoś chorego hazardu z losem, wygrał więcej obrażeń niż Manaow, która dostała formującego się siniaka. W trakcie upadku kostka Teama wygieła się w nie zbyt naturalny sposób, skutkując naprawdę mocnym bólem w tej części jego nogi.
Chłopak nie wiedział co się tak naprawdę stało dopóki nie poczuł zimnego, drewnianego parkietu i ognistym bólem w kostce na który reakcją był grymas na twarzy i zaciśnięcie szczęki.
Manaow szybko zareagowała, praktycznie cząłgając się do przyjaciela z milionem pytań:
- Team? Wszystko okej? O boże... Czy możesz wstać? Boli? Przepraszam ja-
- Oczywiście, że boli - Team powiedział przez zaciśnięte zęby, nie wiedząc czy chce ścisnąć swoja kostke, jakby miało to zatrzymać rozchodzący się z tamtąd ból, czy zostawić ją nie dotkniętą.
Manaow jednak miała pomysł co zrobić, sięgając do wrotki z wyrazem zmartwienia na twarzy jak i w głosie
- Ściągnijmy to-
Jej akcje jak i słowa zostały przerwane, gdy Team wręcz instyktownie odepchnął jej ręce od obolałej kostki, łzy bólu zaczynały się formować w jego oczach i jedyne co Team mógł poradzić na to, to mruganie, jakby znikneły gdy otworzy kolejny raz oczy.
Manaow była w tej chwili naprawdę bezradna, widząc jak Team nie dawał się nawet dotknąc.
Nie musiała jednak zbyt długo czekać na pomoc, gdyż Win - osoba widocznie zdolna pomóc była przy parze sekundy później. Wzrok Wina ze zmartwionego zwrócił się w coś bardzej surowego, gdy z Teama spojrzał na Manaow, która zaczeła tłumaczyć się z przestępstwa, którego nawet nie popełniła.
- J-ja- on- Upadłam i- Team upadł i- jego kostka-
Manaow ucichła, gdy wzrok Wina wrócił do jej zranionego przyjaciela, nie wiedząc czy powiedzenie więcej nie spowodowało by więcej złości skierowanej w jej stronę.
Win uklęknąl przed Teamem nawiązując kontakt wzrokowy ze zranionym brunetem i wyszeptał coś delikatnym głosem - coś czego nawet Manaow nie mogła usłyszeć, ale Team słyszał każde delikatne, zmartwione słowo, które wyszło z ust Wina.
- Ściągnę wrotkę, okej? - Win czekał na lekkie przytaknięcie, które Team mu dał po sekundzie.
Ręce Wina rozsznurowały wrotkę i może to przez ból, ale Team nie czuł dotyku mocniej niż poczułby piórko. Team nie patrzył na miejsce w którym czuł ból, zamiast tego skupiając wzrok na twarzy swojego chłopaka. Chwilę później Win pomógł mu wstać i strategicznie popchnął go przez wrotkowisko, niosąc brakującą wrotkę z nogi Teama, która była w powietrzu w jednej ręce, a drugą potrzymując chłopaka za talię i pchając go do wyjścia, gdzie ubraliby buty.
Team w rekordowym czasie po odmowie założenia buta na bolącą nogę, znalazł się na plecach Wina, który zaniósł go tak całą drogę do auta.
- Powinniśmy jechać do lekarza. - Win zaczął, gdy byli w aucie, jego wzrok skupiony na drodzę, ale na twarzy widoczna troska.
- Nie.
- Team-
- Nie chcę. - Młodszy przerwał cokolwiek Win miał do powiedzenia, by go przekonać.
Konwersacja w aucie umarła w ten sposób, Win nie chcąc dodawać irytacji młodszemu, a drugi nie mając nic do powiedzenia, gdy nadal czuł pulsujący ból w swojej kostce, gdy siedzieli jednak razem w pokoju Wina, po małej kłótni o to jak starszy bez konkretnego powodu pomógł zmienić ubrania drugiego, Team przytulił się do blondyna i wyszeptał swój powód do niepokoju:
- Hia? Myślisz, że moja kostka się zagoi do czasu zawodów?
Win przytulił Teama odrobinę mocniej.
× × ×
• I know... I know...
× × ×
CZYTASZ
Again × winteam ×
Fanfic« Czyli o dwóch chłopakach będących w klubie pływackim, którzy bardziej kochają siebie niż pływanie. O problemach w związku dwóch pływaków, uczniów i kochających się droczyć przyjaciół » . . . . boyxboy; uwma; winteam; fluff;