Doskonale wiedzieliśmy, że to nie ma prawa się udać. A mimo wszystko nadal brnęliśmy w tę nieco toksyczną relację bez przyszłości.
Bo przecież każdy ma prawo do odrobiny szczęścia, prawda? A moim szczęściem był właśnie on i nic nie mogłam na to poradzić, przynajmniej tak mi się wydawało.
CZYTASZ
Blaze of glory
Teen FictionWiecie na czym polegał jego największy problem? Na tej cholernej potrzebie kontroli, której nie mógł opanować, na tym że zawsze musiał być tam gdzie ja, niezależnie od sytuacji. Momentami czułam się osaczona. Ale mój największy problem polegał na ty...