Trzeba pójść na zakupy

479 37 8
                                    

Węgry obudził się jak zwykle wcześnie, właściwie już ustawił sobie na takie pory swój zegar biologiczny, otwiera oczy w okolicach 6-7, ojciec mówił, że przyda mu się to w czasach, gdy zacznie szkołę, więc nie narzeka. O tej samej porze budzi siostrę i później razem idą do ojca, poprosić go o śniadanie, mimo wszystko przez ten czas Austro-Węgry nauczył się chodzić po swoim domu i mimo braku wzroku jakoś sobie radzi, musi, by jego dzieci były wciąż przy nim. Wracając, Węgry wychylił się znad łóżka i szturchnął Austrię w ramię parę razy, szeptał cicho

- Austria.. Austria zbudź się.. - na nowo położył się na łóżku czekając na efekty.

Chwilę to trwało, nim można było usłyszeć mamrot i zauważyć ruch, to było oznaką, że dziewczyna jednak ma zamiar się obudzić. Przeważył fakt, że otworzyła oczy i odwróciła głowę w stronę brata

- Już nie śpię - wymamrotała i podniosła się do siadu mocno przecierając oczy, w końcu nie chciała znowu zasnąć, a była teraz taka zaspana, że wystarczyła chwila by padła na poduszkę i zapadła w sen.

Węgry wyszedł spod kołdry i ziewnął znów przechodząc przez mieszkanie, pokój ich ojca był po drugiej stronie całej posesji, musiał przedrzeć się przez kuchnię, wcześniej mijając łazienkę i był w pokoju ojca, specjalnie umeblowanego tak, by nic nie stało mu na drodze do jakiejś ważniejszej rzeczy. Uchylił powoli drzwi, a te odwdzięczyły się wysokim piskiem, chłopak spiął się przez nieprzyjemne brzmienie i zrobił trzy kroczki w stronę łóżka swojego rodzica. Zaczął nawoływać go, tym samym próbując obudzić, słowami

- Tato? Tato, tato obudź się, już rano, trzeba jechać na zakupy.. - ponaglał go cichym tonem głosu podchodząc coraz bliżej.

W końcu i najstarszy nie był już w Krainie Morfeusza, podniósł się i machnął ręką przed sobą, mniej więcej w stronę z której słyszał głos i pogłaskał Węgry po głowie

- Cześć, co chciałbyś dziś na śniadanie? - zapytał i uśmiechnął się delikatnie w jego stronę, zabrał rękę z głowy chłopca i wyszedł z łóżka, na co syn natychmiast zareagował odsunięciem się, by zrobić mu więcej miejsca.

Ojciec swojej dwójki dzieci, które oczywiście kochał nad życie podniósł się i po chwyceniu swojej laski zaczął stukać nią przed sobą już intuicyjnie docierając do kuchni. Zawołał do Austrii następujące słowa

- Wstawaj! Wiem, że dalej tam leżysz. Powiedz mi tylko, jaki jest dziś dzień tygodnia. - zaśmiał się cicho i otworzył lodówkę dłońmi dokładnie oglądając każdą rzecz, wąchał je też, by sprawdzić, czy nie przeterminowały się jeszcze. Obrócił głowę w stronę Węgier i potrząsnął kartonem mleka

- Płatki z mlekiem? - zapytał i odłożył karton na blat, który wyczuł już od początku. Nie widzi sensu, by głupio wydziwiać, płatki zwykle im odpowiadały, więc będą odpowiadać i tym razem. Otworzył szafkę, którą wymierzył po sprawdzeniu nad czym się znajduje i zaczął grzebać w pudełko poszukując paczki z płatkami, w tym domu wszystko musi leżeć tam gdzie leżało, jeśli tak nie będzie, Austro-Węgry będzie znacznie gorzej wyjąć cokolwiek z jakiegokolwiek miejsca, a w ten sposób już wyczuwając orientacyjnie gdzie co się znajduje, mógł działać po pokoju praktycznie tak jak każdy by to robił.

Austria wymamrotała coś pod nosem, po chwili specjalnie zatupała głośniej w wejściu, by ojciec mógł wiedzieć, że weszła do kuchni, podeszła do kalendarza i odczytała datę podając ją tacie, który właśnie wkładał do gotowych płatków łyżki.

- 16 lipca - powiedziała tylko i odsunęła się od ściany, podeszła do swojej porcji i wzięła ją udając się do salonu, gdzie znajdował się stół, właśnie tam trafiły obydwie miseczki ze śniadaniami, a przed nimi na krzesłach dzieci.

Tata dołączył do nich później, w ręce miał kanapkę, uznał, że to będzie mu znacznie lepiej przenieść. Dłuższą chwilę zajęło mu znalezienie krzesła, które było odsunięte od stołu, to sprawiło, że nie odnalazł go już na początku, usiadł na meblu i wgryzł się w kromkę obracając głowę raz na jedno dziecko, raz na drugie

- Trzeba będzie pójść na zakupy, po rzeczy do szkoły - obwieścił wracając w spokoju do śniadania, w końcu jakoś da radę, ile mogą kosztować takie plecaki i przybory? Zwłaszcza w pierwszej klasie? Jak dla niego, była to marna cena i z łatwością zapłaci za dwa pełne zestawy. Przynajmniej tak mu się wydawało, jednak każdy z nas wie, że jest inaczej.

Countryhumans Szkoła analfabetów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz